





„W projektowaniu bardzo ważne jest myślenie i chwytający za serce pomysł. Rozmowa z Kasią Stanny
Czy fakt, że wychowałaś się w artystycznej rodzinie zaważył na Twoim wyborze ścieżki życiowej?
Tak, oczywiście! Zarówno mój Tata (prof. Janusz Stanny) jak również Mama (ilustratorka i malarka – Teresa Wilbik) pracowali głównie w domu. Prócz genów, które po nich odziedziczyłam, wychowałam się w miejscu pełnym przyborów artystycznych takich jak farby, pędzle, kredki, flamastry, podobrazia malarskie, albumy o sztuce i unosząca się między zupą pomidorową i pierożkami – wena twórcza stwarzająca niepowtarzalną artystyczną atmosferę. Zarówno w domu, jak i w pracowni moich rodziców, jako mała dziewczynka spotykałam wybitnych artystów – ich przyjaciół.
Fotografujesz, projektujesz grafikę, a w pewnym momencie zaprojektowałaś również biżuterię. Do tego prowadzisz działalność naukową i dydaktyczną, działasz w fundacjach… Który z tych obszarów jest dla Ciebie obecnie najistotniejszy, a który ostatnio odgrywa najważniejszą rolę?
To prawda, że działam na bardzo wielu płaszczyznach. W 2016 roku objęłam funkcję Prodziekana Wydziału Sztuki Mediów warszawskiej ASP, ten obszar zajmował mnie zdecydowanie najbardziej w ostatnich latach. Drugą ważną ścieżką obraną przeze mnie w ostatnim czasie było projektowanie okładek i plakatów dla instytucji z obszaru nauki i kultury, haftowanie kolii niestety chwilowo musiałam odłożyć.
A czy w swojej pracy twórczej masz ulubioną technikę?
Nie mam, ponieważ zawsze staram się dobierać technikę do projektowanego w danym momencie zagadnienia, starając się odpowiedzieć na przedstawiany temat możliwie najtrafniej. Inaczej projektuję okładkę dla Polskiej Akademii Nauk, a inaczej ilustracje do przyśpiewek ludowych. To, co jednak łączę w wielu projektach to wykorzystanie fotografii albo skanu do stworzenia artystycznej kompozycji. Dzięki tej technice powstają zjawiska nowe, które mogłyby zaistnieć w świecie rzeczywistym, są jednak tylko malowniczą fikcją stworzoną przeze mnie na potrzeby konkretnego projektu.
W 2010 ukończyłaś studia doktoranckie na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie, pisząc pracę na temat wpływu kultury ludowej na sztukę użytkową XX wieku. Czy fascynacja folklorem nadal jest żywa w Twojej twórczości?
Folklor był, jest i będzie obecny w sztuce, nie tylko ludowej, będąc często podświadomym źródłem inspiracji dla współczesnych artystów. Lubię kolor, proste formy i pewną dekoracyjność. Fascynacja folklorem najbardziej widoczna jest jednak w moich projektach kolii, ponieważ jest to obszar całkowicie wolny artystycznie, zależny jedynie od mojej koncepcji w stosunku do tworzonego obiektu. Nie zawsze jednak jest on wskazany jako fundament projektu okładki czy plakatu, to zależy od tematu, epoki etc.
Przez wiele lat współpracowałaś z, niedawno zmarłym, profesorem Rosławem Szaybo. Czy planujesz kontynuować dzieło, które wspólnie tworzyliście? Mam oczywiście na myśli Pracownię Fotografii na Wydziale Sztuki Mediów warszawskiej ASP...
Tak, oczywiście. Przez wiele lat byłam asystentką prof. Rosława Szaybo na Wydziale Sztuki Mediów gdzie do 2015 roku prowadziliśmy Pracownię Fotografii „użytecznej” (jak ją nazywał profesor). Nauczyłam się od niego bardzo wiele. W obszarze sztuki i projektowania zawsze stawiał na myślenie, które wyniósł z Pracowni Plakatu prof. Henryka Tomaszewskiego z Wydziału Grafiki warszawskiej ASP, który ukończył. Po odejściu profesora z ASP, została powołana Pracownia Obrazowania dla Mediów, którą mam przyjemność prowadzić. Ja również uczulam moich studentówna to jak bardzo ważne jest myślenie w projektowaniu, koncepcja i chwytający za serce niepowtarzalny pomysł. To co jednak jest nowego to wejście w obszar nowych mediów, czyli oderwanie się od nieruchomego obrazu na rzecz obrazu ruchomego, czasem również z dźwiękiem. Postęp i rozwój nowych technologii wymusza nowe formy komunikacji ze światem, powinny one jednak zawsze opierać się na błyskotliwym IQ.
Jesteś chyba jedną z najbardziej energetycznych osób, jakie miałam okazję poznać. Swoim pozytywnym nastawieniem mogłabyś obdarować kilku młodszych od siebie artystów. Jak Ty to robisz?
Cieszę się, że jestem tak odebrana! To prawda, po pierwsze moi rodzice zawsze mieli pozytywny odbiór świata, miałam szczęśliwe dzieciństwo, które dało mi mocny fundament dla dorosłego życia. Po drugie wychodzę z założenia, że wszystko w świecie dzieje się w odpowiednim czasie, po coś i ma sens. To mi daje spokój w działaniu. Uważam, że warto obierać życiowe cele i konsekwentnie je realizować a to daje wielką satysfakcję. Poranny jogging z psem, otwartość i życzliwość dla świata oraz umiejętność czerpania z życia tego co najlepsze wzbogacają energetycznie. Obraz świata jaki mamy w sobie kreuje go w nas a w konsekwencji rzeczywistość w której się poruszamy. Wypowiadam też czasem dobre życzenia na głos, które często się sprawdzają.
Dla LABEL stworzyłaś niezwykle mocny typograficzny plakat. Powstał on w dość ekspresowym tempie, jestem więc ciekawa jak przebiegała praca nad tym projektem?
Plakat na stulecie Bauhausu postanowiłam oprzeć na charakterystycznej typografii, wąskiej palecie barw typowej dla tego nurtu oraz prostocie przenikających się form graficznych i typograficznych. Od początku wiedziałam, że mam do zagospodarowania format pionowego prostokąta zbliżonego do 100x70 i że muszę go jak najlepiej zakomponować. W tym wypadku stosowanie fotograficznego kolażu nie było mi potrzebne, ponieważ punkt ciężkości, tej kompozycyjnej zabawy opierał się na grze form, kolorów i kontrastów. Takich właśnie jak w Bauhausie.
Czy w twórczości i ideach Bauhausu odnajdujesz elementy warte zaczerpnięcia w innych swoich pracach lub w pracy dydaktycznej? Wszak Bauhaus to również nietypowe metody nauczania...
Minimalizm, harmonia i prostota formy to elementy, które odbieram jako wielką wartość. Jeśli chodzi o metody nauczania, to uważam, że współcześnie warto docenić prostotę i wydajność, która charakteryzowała nie tylko design mieszkań i przedmiotów codziennego użytku, lecz również typografię. W nagłówkach listowych informowano: „Piszemy wszystko małą literą, żeby oszczędzić na czasie". Po co komu 2 alfabety, skoro wystarczy jeden? Po co pisać wielką literą, skoro można mówić wielkimi literami? Wszystko po to by lepiej zarządzać czasem, będącym również współcześnie „towarem” deficytowym. "Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż wśród studentek szkoły Bauhausu wiele było przedstawicielek płci pięknej. To pokazuje jak wielkie zainteresowanie w obszarze projektowania było już wtedy wśród kobiet...
Nad czym obecnie pracujesz? Opowiedz proszę o swojej pracy naukowej i inspiracjach.
Przed kilkoma dniami odsłoniłam tablicę pamiątkową na murze Wydziału Sztuki Mediów, będącą zwieńczeniem projektu historycznego, który przeprowadzałam od roku z moimi studentami. Obecnie zamykam okres twórczości z ostatnich 9 lat pracy, czyli fragmentu dorobku artystycznego, który powstał po otrzymaniu przeze mnie tytułu doktora. Nakładem wydawnictwa Akademii Sztuk Pięknych ukazała się właśnie publikacja „Kasia Stanny – plakaty i okładki”, prezentującą ten właśnie, wybrany fragment mojej twórczości. Kończę również okładkę do wspomnień o wybitnym polskim szermierzu – Ryszardzie Parulskim i wybieram się na wakacje, gdzie planuję spotkać się i przeprowadzić mini wywiad z przyjacielem mojego taty z czasów studiów – Włochem - Mario, który obecnie mieszka w Prowansji... Po wakacjach czeka mnie okres wytężonej pracy archiwistyczno-literackiej, ponieważ piszę biografię moich rodziców dla wydawnictwa Maginesy. Jest to dla mnie niezwykle ciekawe i nowe wyzwanie...
Planujesz również konferencję poświęconą Bauhausowi, prawda?
Tak, planuję wziąć w niej udział, zapowiada się niezwykle interesujący program łączący obszar sztuki i polityki. Autorem koncepcji jest prof. dr hab. Arkadiusz Stempin, Kierownik Katedry Konrada Adenauera z WSE im. Ks. J. Tischnera w Krakowie. W październiku zaplanowana jest międzynarodowa konferencja poświęcona 30 rocznicy Jesieni Narodów w Polsce i Niemczech oraz 100-leciu Bauhausu organizowana przez Wyższą Szkołę Europejską i Fundację Konrada Adenauera w Polsce. Udział w niej potwierdziło już wielu znamienitych gości.
Masz jakieś życzenia dla siebie jako artystki oraz dla swoich studentów na stulecie Bauhausu?
Myślę, że pewien porządek i harmonia w pracy pomaga konsekwentnie i przemyślanie realizować projekty. Spontaniczność w sztuce jest wartością, ale dobrze gdy wynika z przestudiowanych wcześniej koncepcji. Studentom życzę by szukali inspiracji w tym, co w sztuce zostało już uznane za wartość i by odstawili czasem komputer, bo jest to jedynie narzędzie a nie kreator projektów. Sobie życzę by zaoszczędzony w bauhausowym duchu czas pracy, udało mi się jak najlepiej zagospodarować w innych obszarach.
Plakaty dostępne na stronie: https://label-magazine.com/label-sklep-c-7.html
Zobacz także
-
Polska rozkochana w retro. Nowy album &Living!
-
LABEL #39. Nordic Issue czyli Skandynawia jakiej nie znacie
-
100 lat Bauhausu z polskimi ilustratorami
-
Artystyczny mural na Targówku
-
Banksy prezentuje nowy mural
-
Artyzm emocji. Tegoroczna edycja BMW Art Club. Przyszłość to sztuka i premiera „Carminy Burana (Mgnienia Oka)”
-
IKEA na Black Friday: zadbaj o rzeczy, by zostały z Tobą „Na dłużej”
-
Jak przeszłość kreuje przyszłość. LABEL #38
-
Rekord na aukcji. Obraz Łempickiej sprzedany za 52 miliony złotych
-
Obrazy stworzone za pomocą…kodowania!
-
Banksy, KAWS, Blade oraz Obey na Targach Sztuki Dostępnej!
-
Wystawa plakatów LABEL Magazine x Bauhaus | PURO Hotel Kraków Kazimierz
-
Polka laureatką jednej z najważniejszych nagród w świecie sztuki
-
Na wtorkowej aukcji może paść rekord: 10 milionów złotych za rzeźbę Abakanowicz
-
Niepełne rzeźby