Laboratorium innowacyjności i kreatywności. Flagowy butik Kartell w Warszawie już otwarty
„W centrum filozofii Kartell zawsze będzie znajdował się duch innowacyjności i nowych technologii oraz podążania za pomysłami naszych kreatywnych projektantów z całego świata” – mówi Federico Luti, dyrektor sprzedaży marki Kartell. W marcu tego roku odwiedził Polskę przy okazji otwarcia w Warszawie nowego flagowego showroomu tej znanej włoskiej marki.
Spotykamy się dziś w dniu wielkiego otwarcia sklepu marki Kartell na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Jaką rolę w rozwoju firmy odgrywają sklepy stacjonarne?
Bardzo ważną. Pierwszy sklep naszej marki otworzyliśmy w Mediolanie w 1997 roku i dał on początek całej sieci sklepów, w których prezentujemy produkty Kartell. Obecnie mamy na świecie już około 80 sklepów. Od Europy, przez Azję i Amerykę – łącznie jesteśmy obecni w 140 krajach świata, a nasze sklepy są w pewnym sensie naszym oknem na świat.
Te sklepy to nasz sposób, żeby jak najlepiej zaprezentować klientom wartości marki Kartell. Ma to duże znaczenie szczególnie teraz, kiedy marka przeszła dużą ewolucję zarówno jeśli chodzi o katalog, jak i produkty czy materiały. To oczywiste, że kiedy zmienia się katalog z kolekcjami, ewoluuje także idea sklepu.
Obecnie nasze sklepy są dużo większe, mają przyjemniejszą atmosferę, są bardziej lifestylowe. Odgrywają dla nas bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o dotarcie do klienta finalnego. Handel detaliczny bowiem towarzyszył nam od początku, to bardzo ważna część naszej filozofii. Oczywiście bardzo dużo pracujemy też z architektami, którzy wyposażają mieszkania, hotele i restauracje – są dla nas pośrednią drogą dotarcia do klienta. Sklep stacjonarny i jego witryny niezmiennie jednak pozostają bardzo ważne.
W czasach, kiedy dużo osób kupuje on-line, równie dużo ma potrzebę, żeby najpierw zobaczyć, dotknąć, poczuć dany produkt.
Oczywiście wciąż sprzedajemy on-line nasze kultowe produkty, rozpoznawalne na całym świecie, bardzo łatwe w transporcie. Cały czas staramy się też jednak łączyć tę sprzedaż internetową ze sprzedażą stacjonarną. Wdrażamy tu podejście omnichannel. Chcemy, aby nasz klient dobrze się czuł i otrzymał usługę najwyższej jakości zarówno kupując on-line, jak i w typowym sklepie.
Na jakich aktualnych tendencjach ze świata dizajnu opiera się filozofia projektowania i produkcji marki Kartell?
Nasze DNA to przede wszystkim wzornictwo przemysłowe. Staramy się nie tylko, żeby każdy nasz produkt był najwyższej jakości, ale też aby można było go wyprodukować w dużej liczbie egzemplarzy. Robiąc tego typu inwestycje, zawsze myślimy o produktach trochę ponadczasowych, takich, które będą aktualne przez wiele lat. Jak na przykład szafka „Componibili”, którą w latach 60. zaprojektowała moja babcia [Anna Castelli Ferrieri – przyp. red.] i która do dziś znajduje się na liście 10 najlepiej sprzedających się produktów, będąc świetnym przykładem wzornictwa przemysłowego.
Oczywiście najnowsze trendy niekoniecznie wpływają na produkt, ale jesteśmy bardzo ostrożni w kwestii wykończeń i kolorów. Zawsze staramy się używać w naszych produktach najmodniejszych barw, bardzo starannie dobieramy też wykończenia. Kiedyś mieliśmy dużo jaskrawych kolorów fluo, dziś można zauważyć, że nasze barwy stały się cieplejsze.
Jeśli natomiast chodzi o potrzeby profesjonalnych architektów, to dzisiaj w naszych projektach możemy być elastyczniejsi. W miarę możliwości możemy spełniać ich potrzeby w zakresie rodzajów wykończeń naszych stołów, mebli tapicerowanych i innych.
Kartell słynie z projektów z tworzywa sztucznego, ale zauważyłam, że od jakiegoś czasu produkujecie też z drewna. Chcecie rozwijać się także w tym kierunku?
Nasze DNA, o którym wspomniałem wcześniej, to bardzo unikalna tożsamość korporacyjna, która charakteryzowała firmę Kartell od czasów założenia jej przez mojego dziadka w 1949 roku. Możemy określić tę tożsamość jako połączenie wielkiego ducha innowacyjności i kreatywności, którą wnoszą nasi projektanci. W to laboratorium kreatywności wpisuje się też poszukiwanie nowych materiałów.
Szczerze mówiąc, bardzo długo się zastanawialiśmy, czy zacząć wytwarzać produkty z drewna. I kiedy wreszcie się na to zdecydowaliśmy, postanowiliśmy zrobić to w nasz kartellowy sposób. Przestudiowaliśmy dokładnie technologię 3D gięcia drewna i za jej pomocą w sposób podobny do tego, w jaki wytwarzamy produkty z tworzyw sztucznych, wyprodukowaliśmy meble ekstremalnie gięte z drewna o bardzo emocjonujących kształtach – jak fotel „K/Wood” czy krzesło „Q/Wood”.
Drewno więc wprowadziliśmy do sprzedaży, ale zgodnie z naszym duchem, tak jak robimy to teraz z ceramiką czy aluminium. W centrum filozofii Kartell bowiem zawsze będzie znajdował się duch innowacyjności i nowych technologii, a także podążania za pomysłami naszych kreatywnych projektantów z całego świata. Oczywiście nie odbiera to nam możliwości poszukiwania też innych materiałów poza tworzywami sztucznymi, co daje naszym klientom znacznie większe możliwości w zakresie wyposażenia domów.
Obecnie dużo mówi się o zrównoważonej produkcji. Co oznacza dla Pana zrównoważony rozwój?
Dla firmy Kartell zrównoważony rozwój zawsze był bardzo ważnym tematem, ale jego koncepcja zmieniała się z biegiem czasu. Zawsze chcieliśmy być pionierami innowacji, również w tym zakresie. Myślę, że zrównoważony rozwój oznacza dla nas wytwarzanie produktów wysokiej jakości, które przetrwają długi czas.
Wierzymy, że zrównoważony rozwój to tworzenie pięknych i trwałych produktów. To jednak nie wszystko. Czymś naturalnym jest bowiem dla nas także temat gospodarki o obiegu zamkniętym. Do produkcji każdego z naszych produktów z tworzyw sztucznych zawsze wykorzystujemy materiały, które pochodzą z recyklingu. Pozyskujemy je z odpadów przemysłu motoryzacyjnego lub naszej branży, czyli używamy poprodukcyjnych produktów czy materiałów, które inaczej zostałyby wyrzucone.
Ciekawą współpracę nawiązaliśmy też z firmą Illy produkującą kawę w kapsułkach. W wyniku tej współpracy z wadliwych kapsułek stworzyliśmy materiał do wyprodukowania krzeseł projektu Antonia Citterio czy Philippe’a Starcka.
Natomiast jeśli używamy drewna, o którym wcześniej rozmawialiśmy, zawsze ma ono certyfikat FSC. Poza tym opatentowaliśmy Poliwęglan 2.0, czyli nowy polimer, którego produkcja emituje o 60% mniej dwutlenku węgla. Mamy też wiele innych nowych innowacyjnych rozwiązań, takich jak biomateriał, który można zjeść.
Warzywo, z którego jest zrobiony, fermentuje, a na jego części powstaje film, który jest następnie suszony i staje się białym proszek. Z tego proszku powstaje materiał, który przypomina plastik, ale jest trudniejszy w obróbce. Na razie wykonaliśmy z niego tylko szafkę „Componobili”.
Jeśli chodzi o zrównoważony rozwój, mamy też w firmie kodeks etyczny. Dotyczy od pakowania produktów w kartony lub torby pochodzące z recyklingu aż picie wody przez pracowników – z dystrybutorów, a nie plastikowych butelek.
Wspomniał Pan o współpracy Kartell z marką Illy, ale głośno jest też o tej z markami fashion. Jak wybieracie firmy modowe, z którymi tworzycie wspólne kolekcje?
Zawsze byliśmy bardzo blisko mody. Mój ojciec w latach 1977–1978 był dyrektorem generalnym domu mody Versace, więc kiedy w latach 1987–1988 kupił firmę mojego dziadka, wniósł do firmy również ducha mody. A że Mediolan to miejsce, w którym występuje koncentracja kreatywności, współpraca z domami mody pojawiła się dość spontanicznie. Tak było na przykład w przypadku projektanta mody Jeremy’ego Scotta czy marki Moschino, z którą zrobiliśmy lampkę-misia.
W tym roku podczas Salone del Mobile w Mediolanie ogłosimy też naszą najnowszą współpracę z historyczną marką Liberty z Londynu, która ma w Wielkiej Brytanii ogromny sklep z luksusowymi rzeczami i między innymi pięknymi wzorzystymi tkaninami. Liberty świętuje w tym roku 150. rocznicę istnienia i właśnie z tej okazji zwróciło się do nas z propozycją nawiązania współpracy. Pokażemy ich tkaniny na naszych produktach, między innymi na krześle „H.H.H.” Philippe’a Starcka.
W zeszłym roku stoisko Kartell na mediolańskich targach było jednym z piękniejszych. Czy w tym roku szykujecie coś równie wyjątkowego?
Tak, corocznie chcemy pokazywać coś nowego i zaskakiwać oglądających. W tym roku postanowiliśmy złożyć hołd temu wyjątkowemu miastu, jakim jest Mediolan. Na 2000 metrach kwadratowych zbudujemy więc scenografię, która będzie się składać z makiet wszystkich najważniejszych budynków tego miasta – od opery La Scala, przez Duomo i Palazzo Reale, aż po Galerię Wiktora Emanuela.
Wewnątrz tych budynków znajdą się platformy z naszymi kultowymi produktami – projektami, których autorami są Philippe Starck, Piero Lissoni, Patrizia Urquoiola, Roberto Palomba, Fabio Novembre i oczywiście Ferruccio Laviani. Będą tam też produkty, które pojawią się w sprzedaży w ciągu najbliższych dwóch, trzech miesięcy, a także prototypy, które wyprodukujemy dopiero w przyszłym roku.
Podczas naszej rozmowy wielokrotnie wspomniał Pan o swoim ojcu i dziadku. Jakie to uczucie kontynuować rodzinną tradycję i pracować dla tak znanej i dużej firmy?
Jestem szczęściarzem, to oczywiste, ale też ciąży na mnie duża odpowiedzialność zarówno za firmę, jak i ludzi, którzy dla nas pracują. Jestem jednak bardzo pozytywnie do tego nastawiony, bo mamy w firmie bardzo dobrą strukturę kierowniczą. Prezesem wciąż jest mój ojciec, pracuje ze mną też moja siostra Lorenza, która jest dyrektorem ds. marketingu. Natomiast ja jestem bardzo zaangażowany w rozwój handlu detalicznego, e-commerce i kontraktowego.
I na koniec muszę zadać pytanie o Pański ulubiony produkt marki Kartell. Czy jest Pan w stanie wybrać tylko jeden?
Muszę przyznać, że wiele osób mnie o to pyta i rzeczywiście bardzo trudno mi wybrać tylko jeden produkt, ponieważ wiele z nich wzbudza we mnie emocje. Ostatnio jednak bardzo interesują mnie wszystkie innowacje, więc zdecydowanie bardziej lubię te produkty, dzięki którym mogę te komunikować.
Na przykład dziś wszyscy mówią o sztucznej inteligencji, podczas gdy my razem z Philippe’em Starckiem wykorzystaliśmy ją do naszych projektów już w 2019 roku, kiedy powstało krzesło „A.I.”. Sztuczna inteligencja pomogła nam nie tylko przy projekcie, ale też w procesie produkcyjnym – dzięki jej obliczeniom do minimum zredukowaliśmy ilość materiału niezbędną do wykonania tego mebla.
Potem powstał stołek „A.I.”, a ostatnio wyprodukowaliśmy konsolę, którą można zobaczyć na żywo między innymi w sklepie w Warszawie. Przy okazji możecie też zobaczyć nową sofę projektu Piera Lissoniego czy ciekawą lampę „Teresa” autorstwa Ferruccio Lavianiego. To produkty, które również bardzo mi się podobają.
Rozmawiała: Izabela Zięba