Jean-Michel Basquiat, czyli buntownik wart miliardy dolarów
Jego prace kupili m.in. Madonna, Jay-Z, Leonardo DiCaprio czy Johnny Depp. Gdyby dziś wycenić wszystkie dzieła Basquiat’a, ich rynkowa wartość przekroczyłaby kilka miliardów dolarów. Swój pierwszy obraz Cadillac Moon (1981) sprzedał wokalistce Debbie Harry, frontmance punkrockowego zespołu Blondie za 200 dolarów. Potrafił malować nawet sześć dzieł w tym samym czasie, a w swojej dziesięcioletniej karierze stworzył około 1500 rysunków, a także blisko 600 obrazów oraz wiele rzeźb i dzieł mieszanych.
Autor: Adam Białas, ekspert rynku, dziennikarz, globtroter i CEO w Agencji „Bialas Consulting & Solutions”
Zdjęcia: Adam Białas
Rekordowe ceny na aukcjach
Na aukcji Sotheby's w maju 2017 roku, Untitled, obraz Basquiat’a z 1982 roku przedstawiający czarną czaszkę z czerwonymi i żółtymi strumieniami, został sprzedany za 110,5 miliona dolarów. Tym samym stał się jednym z najdroższych obrazów, jakie kiedykolwiek kupiono oraz znacznie przewyższając szacowaną przed sprzedażą wycenę 60 milionów dolarów. Dzieło to, powstałe w miarę wzrostu sławy Basquiat’a, nie widziane było publicznie od 1984 r., kiedy to zostało kupione za 19 tysięcy dolarów. Przełomowa sprzedaż sprawiła, że artysta znalazł się na szczycie listy przebojów aukcyjnych. Obraz trafił do japońskiego miliardera Yusaku Maezawy, który również rok wcześniej kupił drugie najdroższe dzieło artysty. Pod koniec marca b.r. jego obraz Warrior sprzedano w domu aukcyjnym Christie’s za blisko 42 miliony dolarów. Tym samym stał się najdroższym zachodnim dziełem sztuki, jakie kiedykolwiek sprzedano w Azji.
Od Basquiat’a do Banksy’ego – wystawa online
Basquiat jest uważany za jedną z czołowych postaci neoekspresjonizmu, ruchu artystycznego, który przywrócił prymat postaci ludzkiej we współczesnej sztuce. Okres ponad 40 lat pionierskiej kreatywności został właśnie przedstawiony na wystawie „Off the Wall: Basquiat to Banksy”. Do 7 maja b.r. w siedzibie Christie's w Londynie, jak również onlinie, prezentowane są prace artystów, którzy wyznaczają trajektorię sztuki ulicznej i graffiti od post-punkowego Nowego Jorku po milenijną Brytanię. Zobaczymy tam około 50 prac artystów, w tym Banksy'ego, Basquiat’a, Os Gemeos’a, Keith’a Haring’a i Kenny'ego Scharf’a i innych wybitnych artystów tego nurtu. Warto więc poznać sekrety kultowego Jeana-Michela Basquiat’a.
Muza i ulubieniec celebrytów
Ten niepokorny geniusz utrzymywał się jakiś czas z ulicznej sprzedaży koszulek i pocztówek w Nowym Jorku, a szybką sławę zawdzięcza przypadkowi. Inspirował bohemę Nowego Jorku, przyjaźnił się z Andy Warholem, romansował z Madonną. W wieku siedmiu lat razem z przyjacielem stworzyli książkę dla dzieci - napisaną przez niego, a zilustrowaną przez Marca Prozza. Robił też pocztówki ze swoją przyjaciółką Jennifer Stein. Sprzedając je w SoHo, Basquiat zauważył w restauracji Andy'ego Warhola z krytykiem sztuki Henrym Geldzahlerem i sprzedał Warholowi pocztówkę zatytułowaną „Głupie gry, złe pomysły”. To był początek bujnej przyjaźni.
„To było jak jakieś szalone małżeństwo ze światem sztuki i stanowili dziwną parę. Związek był symbiotyczny. Jean-Michel myślał, że potrzebuje sławy Andy'ego, a Andy myślał, że potrzebuje nowej krwi Jean-Michel’a” - wspominał Ronnie Cutrone, wieloletni asystent Warhola.
Na potrzeby wspólnej olimpiady malarskiej (1984) Warhol wykonał symbol olimpijski w oryginalnych kolorach podstawowych, a Basquiat namalował go w swoim animowanym stylu. Inne wspólne obrazy to Taxi / Broadway (1984–85) i Zenith (1985). Natomiast ich wystawa Paintings w Tony Shafrazi Gallery spowodowała rozłam w przyjaźni po tym, jak została przyjęta przez krytyków, a Basquiat został nazwany maskotką Warhola. Kilka lat temu Madonna ujawniła, że Jean-Michel Basquiat odzyskał i zniszczył obrazy, które jej podarował. Było to efektem ich burzliwego związku i rozstania.
„Nie przestawał brać heroiny. Był niesamowitym człowiekiem i głęboko utalentowanym, kochałam go” - wspominała Madonna podczas występu w Howard Stern Show i ujawniła „Kiedy z nim zerwałam, kazał mi oddać obrazy, które mi dał, a potem pomalował je na czarno”.
Ukryte kody UV
Basquiat ukrywał tajne rysunki w swoich pracach, używając niewidzialnej farby UV. W 2012 r. Sotheby's London odkrył, że jego obraz Pomarańczowa sportowa figura z 1982 r. zawiera niewidzialną sygnaturę nazwiska artysty w prawym dolnym rogu. Twórca nigdy nie był znany z umieszczania w swoich pracach obrazów specyficznych dla UV. Nie jest jasne, czy Basquiat chciał, aby niewidoczne rysunki służyły jako przewodnik po obrazie czy też uważał je za element ukończenia dzieła. Pasują one do jego większego procesu malowania obrazu i pozostawiania go częściowo widocznym. Choć niektórym koneserom sztuki wciąż trudno jest traktować jego prace na poważnie, to inni doznają natychmiastowej i niemal hipnotycznej wewnętrznej reakcji. Basquiat często malował na drogich garniturach Armaniego i nawet występował publicznie w tych samych, poplamionych farbą ubraniach. W lutym 1985 roku pojawił się na okładce magazynu The New York Times w artykule zatytułowanym „Nowa sztuka, nowe pieniądze: marketing amerykańskiego artysty”.
Nie ufał bankom
Basquiat nie wierzył w banki i nie chciał otworzyć konta. Oznaczało to, że ukrywał pieniądze w swoim pokoju na poddaszu, chowając je w książkach, pod dywanikami i między poduszkami. Po pokazie sztuki we Włoszech Basquiat otrzymał sto tysięcy dolarów w gotówce, które próbował powtykać w ubrania i buty podczas podróży do Ameryki. Niestety, pieniądze zaczęły wypadać na lotnisku wzbudzając podejrzenia, że mógł być zamieszany w przemyt lub handel narkotykami. Po wielu intensywnych przesłuchaniach na policji, Basquiat udowodnił swoją tożsamość. Lecz by wyprowadzić gotówkę z Włoch, musiał przelać ją do banku w Szwajcarii.
Cudowne dziecko, trudny kochanek
Nie tylko posiadał niezrównane kreatywne spojrzenie, ale był także cudownym dzieckiem. Po wypadku samochodowym w wieku siedmiu lat Basquiat został przykuty do łóżka na kilka tygodni, gdzie znalazł ukojenie w czytaniu. Młody artysta pożerał dostarczoną przez matkę literaturę, taką jak Gray’s Anatomy. Później anatomiczne ilustracje inspirowały jego sztukę i proces twórczy. Był także zagorzałym fanem muzeów. W wieku sześciu lat został młodszym członkiem Brooklyn Museum, zaś w wieku jedenastu lat biegle władał francuskim, hiszpańskim i angielskim. W grudniu 1982 roku Basquiat pracował z parterowej wystawy i studia, które sprzedawca dzieł sztuki Larry Gagosian zbudował pod swoim domem w Venice w Kalifornii. Tam rozpoczął serię obrazów przygotowywaną na wystawę w marcu 1983 roku w Gagosian Gallery w West Hollywood. Basquiat przyleciał tam ze swoją dziewczyną Madonną Louise Ciccone, wówczas nieznaną piosenkarką Madonną, by towarzyszyła mu podczas wyjazdu.
„Pamiętam, jak obudziłam się w środku nocy i nie leżał w łóżku obok mnie; wstał i malował o czwartej nad ranem, tak blisko płótna, w transie. Byłam pod wrażeniem tego, że pracował, kiedy czuł się poruszony” - wspomina królowa pop-u.
Anioł i demon
Z powodu niestabilności matki i niepokojów rodzinnych Basquiat uciekał z domu, spał na ławkach w parku w Washington Square Park i został aresztowany, a następnie wrócił pod opiekę ojca. Jako nastolatek sprzedawał bluzy i pocztówki z rysunkami, żebrał i rozbijał się z przyjaciółmi. Jego zubożała dieta składała się głównie z obfitych ilości taniego czerwonego wina i chrupek Cheetos. Jean-Michel wraz z kolegą ze szkoły - Al Diaz’em zaczęli malować graffiti na budynkach na Dolnym Manhattanie, pracując pod pseudonimem SAMO. Wypisywali poetyckie i satyryczne hasła reklamowe, takie jak „SAMO © JAKO ALTERNATYWA DLA BOGA”. W wieku 17 lat ojciec wyrzucił go z domu po tym, jak zdecydował się rzucić szkołę. Artysta początkowo uprawiał graffiti, później zajął się malarstwem. Był przedstawicielem nowego ekspresjonizmu. Jego obrazy cechowały się połączeniem prymitywnej sztuki afrykańskiej, współczesnej „sztuki ulicy”, napisów, elementów komiksu oraz archetypów kultury.
Ofiara sławy i sukcesu
Pomimo artystycznego sukcesu nadal prześladowała go niestabilność emocjonalna, czemu często towarzyszyły narkotyki. Przyjmowanie przez niego kokainy stało się nadmierne do tego stopnia, że zrobił sobie dziurę w przegrodzie nosowej. Przyjaciel twierdził, że Basquiat przyznał się, że był na heroinie pod koniec 1980 roku. Wielu jego rówieśników spekulowało, że zażywanie heroiny było dla niego sposobem radzenia sobie z wymaganiami nowej sławy, wyzyskującym charakterem przemysłu artystycznego i presją bycia czarnoskórym w zdominowanym przez białych świecie artystycznym. 12 sierpnia 1988 roku Jean-Michel Basquiat został znaleziony martwy na swoim poddaszu na Great Jones Street na Manhattanie, przedawkował heroinę. Większość jego przyjaciół uważała, że (podobnie jak wielu wracających do uzależnień) stracił tolerancję, zmieniając swoją zwykłą dawkę na śmiertelną.
Diler zmienił mu imię
Narkotyki kupował w winiarni na South 4th Street w niebezpiecznej wtedy dzielnicy Williamsburgu na Brooklynie. Basquiat bywał tam co kilka dni, prawdopodobnie dlatego, że jego źródło na Manhattanie wyschło. Mówiono, że jeśli wiesz dokąd się udać, to narkotyki na Brooklynie są lepsze, a gwiazdy rocka i inni zamożniejsi klienci zaczęli się tam pojawiać, przechodząc pieszym mostem z Manhattanu. Gdy przedstawił się jako „Michel”, diler powiedział mu, że skopie mu tyłek za posługiwanie się imieniem dziewczyny i nazwał go „Mike”. Choć jego obrazy osiągały już astronomiczną wówczas kwotę 50 tysięcy dolarów za sztukę, nikt tam nie wiedział, kim był Basquiat. Wyglądał na obdartego, był chudy, miał otwarte rany i opuchnięte pryszcze na twarzy. W ręku zwykle trzymał około 300 dolarów i mówił cicho, gdy prosił o „Dwie paczki” lub dwadzieścia działek. Został stałym bywalcem, kręcił się w tej okolicy i palił skręta z pracownikami na małym podwórku. Diler, który miał wtedy zaledwie 18 lat, pamięta, że nie chciał „dzielić się skrętem”. Pewnego dnia „Mike” spojrzał na kilka puszek z farbą leżących wokół jego witryny i zapytał, czy mógłby coś zrobić ze stalowymi drzwiami wejściowymi do sklepu. „Rób, co chcesz” - odpowiedział. „Po prostu pamiętaj, aby zamknąć drzwi przed wyjściem”. Basquiat dość szybko namalował samotną postać z rogami diabła na drzwiach, a potem wyszedł. „Mike” wracał jeszcze kilka razy tego lata, po czym znikał na kilka miesięcy. Ostatni raz wrócił pod koniec lata, kupując znacznie mniej niż zwykle. Drzwi pozostały w sklepie na Brooklynie, a przechodnie od czasu do czasu oferowali właścicielowi za nie duże pieniądze - raz cztery, innym razem siedem tysięcy dolarów - ku jego zdziwieniu. W końcu około 1999 roku ktoś pokazał mu fotografię Basquiata w książce z grafikami. Były diler mistrza o imieniu Alex rozpoznał “Mike’a” i widząc wartość jego prac zdjął „słynne” drzwi i umieścił je w schowku, obawiając się konsekwencji za śmierci artysty i pragnąc pozostać anonimowym.
Głęboka symbolika
Korona, symbol artysty służy nie tylko jako ostentacyjny dodatek dla poddanych, ale jest noszona szczególnie przez czarne postacie w jego pracach. Ta charakterystyczna korona stara się przeciwstawić zachodniej kulturze i przeważnie białemu światu sztuk wizualnych, przypisując królewskość pozbawionym praw autorskich kolorowym artystom. Przyjaciel Basquiata, Francesco Clemente, opisał koronę Basquiat’a jako „Trzy szczyty dla jego trzech królewskich rodów: poety, muzyka, wielkiego mistrza boksu”. Również sport był istotnym źródłem jego inspiracji. Basquiat zainteresowany był bowiem złożonym życiem osobistym boksera Jack’a Johnsona. Ten pierwszy afroamerykański mistrz świata wagi ciężkiej miał do czynienia z poważnymi uprzedzeniami rasowymi i często profilowany był w mediach ze względu na swoje relacje z białymi kobietami.
Black lives matter!
Jean-Michel Basquiat mając 22 lata był najmłodszym wystawcą na Whitney Biennial w Nowym Jorku. Sztuka Basquiat’a skupiała się na dychotomiach, takich jak bogactwo kontra ubóstwo, integracja kontra segregacja oraz doświadczeniu wewnętrznym i zewnętrznym. Basquiat wykorzystywał w swoich obrazach komentarz społeczny jako narzędzie introspekcji i utożsamiania się ze swoimi doświadczeniami w ówczesnej czarnej społeczności, a także atakami na struktury władzy i systemy rasizmu. Poetyka wizualna Basquiat’a była ostro polityczna i bezpośrednia w swojej krytyce kolonializmu i poparciu dla walki klas. W wieku 22 lat Basquiat został najmłodszym artystą biorącym udział w wystawie sztuki współczesnej w Whitney Biennial. Tego lata Basquiat zaprosił Lee Jaffe, byłego muzyka w zespole Boba Marleya, aby dołączył do niego podczas podróży po Azji i Europie.
W trakcie pobytu w Tokio został sfotografowany dla Issey Miyake. Po powrocie do Nowego Jorku, Basquiat był głęboko poruszony śmiercią Michaela Stewarta, aspirującego czarnoskórego artysty na scenie klubowej w centrum miasta, który został zabity przez policję tranzytową we wrześniu 1983 roku. W odpowiedzi na incydent namalował Defacement (Śmierć Michaela Stewarta, 1983).
„Nie jestem prawdziwą osobą, jestem legendą”
Proroczo powiedział kiedyś o sobie Basquiat. W nekrologu dla Vogue Keith Haring napisał: „Naprawdę w ciągu dekady ukształtował całe życie dzieł. Chciwie zastanawiamy się, co jeszcze mógł stworzyć, jakie arcydzieła zostały oszukane przez jego śmierć, ale fakt jest taki że wykonał wystarczająco dużo pracy, aby zaintrygować przyszłe pokolenia. Dopiero teraz ludzie zaczną rozumieć wielkość jego wkładu”.
Lata 90-te były czasem, kiedy zarówno Museum of Modern Art, jak i Whitney Museum odrzucały jego sztukę, jako chuligana spryskującego farbą ściany budynków. Od czasu śmierci Basquiat’a 33 lata temu, która to nastąpiła na skutek przedawkowania heroiny w wieku 27 lat, wartość jego prac stale rośnie. Dzieła artysty znajdują się w zbiorach najbardziej prestiżowych muzeów i prywatnych kolekcji świata. Rzecznik Christie's nazwał go dobitnie „najbardziej pożądanym artystą sportowców, aktorów, muzyków i przedsiębiorców”.
Fenomen Basquiat’a w komentarzu eksperta
„Artyści to łobuzy, szelmy i tricksterzy - muszą siać twórczy zamęt, aby stać się znakiem czasu! Basquiat był „cudownym dzieckiem”, przekroczył własny background, nie ograniczał się twórczo, nigdy nie pozwolił się skategoryzować. To świadczy o jego wielkości. Stał się symbolem dla kolejnych pokoleń twórców. Bardzo szanuję go za przeciwstawianie się „białemu paradygmatowi sztuk wizualnych”; ten krzyk wobec systemu, który dzieli ludzi na podstawie ich rasy i koloru skóry jest bardzo bliski mojemu myśleniu o sztuce. Twórczość Basquiat’a jest świadectwem pewnej epoki i płynnie przechodzi z undergroundu do mainstreamu. W mojej kolekcji mam pracę jego przyjaciela - autoportret Francisco Clemente - ale Basquiat jest wciąż na mojej liście poszukiwań aukcyjnych.
Sztuka musi być niezależna, iść swoim własnym środkiem, podążać za tą swoją dziwnością. Moim zdaniem obowiązkiem artysty jest to, żeby krzyczał. Prawdziwa sztuka musi być zbuntowana. Nie może być ugrzeczniona i wszystkim się podobać, bo wtedy sama się kanibalizuje” - podsumowuje Paweł Kowalewski, założyciel legendarnej Gruppy, profesor ASP i buntownik, artysta naznaczony kasandryczną naturą, który otwarcie mówi, że mógłby ukraść upragnione dzieło sztuki z muzeum.