Nie przegap: Wystawa „Fenomen polskiego kilimu”. Najbardziej polska z tkanin zachwyca do dziś
Kilim odbył długa drogę - od twórczości ludowej, poprzez sztukę użytkową międzywojnia, po produkt eksportowy Cepelii aż po współczesny dizajn. Na wystawie w łódzkim Centralnym Muzeum Włókiennictwa można obejrzeć doskonałe przykłady polskiego kilimkarstwa XX i XXI wieku.
Od kilku lat obserwujemy renesans polskiej tkaniny artystycznej. Mowa tu nie tylko o współczesnych artystach i projektantach, którzy wybrali to medium jako środek twórczego wyrazu, ale i projektach starszych, które coraz częściej wydobywane są z archiwów. W marcu tego roku warszawska galeria Polana Institute pokazała twórczość Krystyny Wojtyny-Drouet, 98-letniej aktywnej do dziś artystki, która zasłynęła dzięki tkanym obrazom. Kilka dni temu w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi ruszyła kolejna wystawa, której bohaterem stała się polska tkanina - tym razem kilim.
Na wystawie prezentowane są dzieła blisko 90 twórców, które pochodzą z kolekcji CMWŁ oraz kolekcji prywatnej historyka sztuki prof. Piotra Korduby. Zobaczyć można prace prekursorów kilimkarstwa, takich jak Kazimierz Brzozowski, Władysław Skoczylas, Edward Trojanowski, Bogdan Treter, Roman Orszulski, Wanda Kossecka czy Eleonora Plutyńska, a także współczesne realizacje: kilimy duetu Kosmos Project czy marki Splot, która konsekwentnie wskrzesza zapomniane wzory polskich projektantów oraz współczesne wersje kilimów.
Skąd wziął się tytułowy „Fenomen polskiego kilimu”? Tkaniny te niegdyś znajdowały się w niemal każdym polskim domu, bez względu na status społeczny. Zdobiły chłopskie chaty, pałace magnatów, szlacheckie dworki i mieszczańskie domy. Stały się nieodzownym elementem w mieszkaniach inteligencji 20-lecia międzywojennego oraz w wielkiej płycie czasów PRL. „W dobie zalewu wyrobów fabrycznych już pod koniec XIX wieku kilim stał się poszukiwanym przedmiotem kolekcjonerskim, prezentowanym na wystawach krajowych i zagranicznych. Został uznany wówczas za „najbardziej polską tkaninę”, wzbudzając zainteresowanie środowisk artystycznych, szukających źródeł i form sztuki rodzimej” - pisze kuratorka wystawy Monika Kowalczyk.
Obecnie kilimy przeżywają renesans i coraz częściej wykorzystywane są jako element aranżacji modnie zaprojektowanych wnętrz. Funkcjonują w obszarze dizajnu, który chętnie czerpie z polskich tradycji wzorniczych oraz fascynacji rzemiosłem.
„To, co fascynujące w kilimach to technika ich wykonania – od zawsze są robione ręcznie i do tej pory nie powstała jeszcze technologia, która w tym względzie mogłaby zastąpić pracę ludzkich rąk. Dlatego też nie ma dwóch takich samych kilimów. Każdy jest na swój sposób jedyny i unikatowy – mówi Monika Kowalczyk, kuratorka wystawy i kierowniczka Działu Tkaniny Artystycznej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Zaprezentowane na wystawie prace i projekty ukazują zjawisko kilimu w całej swej różnorodności i wielowymiarowości. Pojawiają się charakterystyczne dla tej tkaniny motywy roślinne, zwierzęce, geometryczne, zaczerpnięte z dawnej kultury ludowej i dworskiej oraz ornamentyki orientalnej. Dostrzec można też splatanie się tradycji tkackich Polski i Ukrainy.
Wystawę „Fenomen polskiego kilimu” Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi do 18 sierpnia.