5 pytań do… artystki Pauli Dudek
Paula Dudek dzieciństwo spędziła na Warmii, lata młodzieńcze w Częstochowie, a na studia pojechała do Warszawy, gdzie mieszka do teraz. Uwielbia tworzyć. Swoją kreatywność wyraża nie tylko poprzez ilustrowanie, projektowanie graficzne, malarstwo i wyrabianie ceramiki, co robi zawodowo. Przyjemność czerpie też z projektowania i budowania mebli na własny użytek. Co ją inspiruje? O czym marzy? Tego (i wiele więcej) dowiecie się z kolejnej odsłony naszego cyklu „5 pytań do…”!
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
W domu rodzinnym są nagrania na kasetach VHS, na których mam kilka lat i zawsze coś rysuję albo maluję. Myślę, że wykonywałam te czynności od momentu, w którym nauczyłam się trzymać kredkę w dłoniach. Moje zamiłowania do prac plastycznych zauważył dziadek i to on wysłał mnie na kurs przygotowawczy do Gimnazjum Plastycznego w Częstochowie. Płacił za zajęcia i odwoził mnie co sobotę do „Plastyka”.
A później to już wszystko samo poszło. Gimnazjum plastyczne, liceum, potem studia na Wydziale Malarstwa, następnie Grafiki na ASP w Warszawie. W czasie edukacji dużo korzystałam z różnego rodzaju programów i wymian międzynarodowych. Byłam między innymi na kursie ceramicznym w Tarbes we Francji, gdzie uczyłam się pracy z porcelaną, kilka razy byłam na plenerach rzeźbiarskich w Lubminie w Niemczech. Dzięki programowi Erasmus pół roku studiowałam Sztuki Piękne w Hadze w Holandii. W wakacje między 4 a 5 rokiem studiów pracowałam w galerii Sztuki w Berlinie.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Wstaję między 7.00 a 8.00, piję kawę, czytam wiadomości, newsy i ploteczki o gwiazdach. Trzy, cztery razy w tygodniu ćwiczę na siłowni, biegam, w piątki chodzę na saunę. Jeśli nie ćwiczę, ogarniam dom – ścielę łóżko, odkurzam, podlewam kwiaty, myję podłogi. Pracuję w domu, w którym mieszkam, dlatego porządek dookoła jest dla mnie bardzo istotny. Nie jestem w stanie się skupić na pracy, gdy otacza mnie chaos.
Zazwyczaj około 11.00 robię sobie druga kawę i siadam do pracy. Działam zazwyczaj do godziny 20.00-21.00. Zawodowo każdy dzień jest inny, bo cały czas robię różne rzeczy dla różnych ludzi. Czasami maluję klasyczne obrazy, czasami przygotowuję ilustracje, które tworzę za pomocą tableta i programów graficznych.
Często między większymi zadaniami pakuję paczki do wysyłki z kupionymi przez klientów plakatami. W miarę moich możliwości staram się pracować z gliną, lepić rzeźby. We wtorki od godziny 16.00 do 21.30 prowadzę indywidualne zajęcia z rysunku i malarstwa. W czasie gdy trwa sezon targowy, w czwartki zazwyczaj, jestem w drukarni, odbieram wydrukowane plakaty, pakuję auto. W piątki ruszam w trasę albo buduję stanowisko wystawiennicze na targach sztuki lub dizajnu w Warszawie. W weekendy bardzo często bywam na różnego rodzaju wydarzeniach, takich jak Targi Rzeczy Ładnych czy Targowisko Sztuki. Pracuję bardzo dużo i każdy dzień mam wypełniony obowiązkami do granic możliwości. Prawie każdego dnia pochylam się nad innym zadaniem i bardzo mi to pasuje. Nie lubię w pracy monotonii i stagnacji.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Najbardziej twórczo działa na mnie przebywanie w naturze i obcowanie z dużą wodą – oceanem, jeziorem, rzeką. Podziwiam piękno natury w każdej jej postaci. Kocham kwiaty, egzotyczną roślinność. Podziwiam potęgę natury i jej kruchość. Interesuje mnie jej delikatność i niebezpieczeństwo, które czasem niesie. Dużym bodźcem do działania są dla mnie filmy i historie w nich opowiedziane. W swoim portfolio mam kilkadziesiąt plakatów inspirowanych filmami. W pracach komercyjnych największą i często jedyną motywacją jest zbliżający się nieubłaganie deadline (śmiech).
4. Jak byś opisała swoje idealne miejsce pracy?
Kocham moje warszawskie mieszkanie, w którym mieszkam od prawie 9 lat. Po latach zmian, testowania różnych układów mebli, dzisiaj jest w nim idealnie, przytulne. Jest to moje ulubione miejsce na ziemi do życia i pracy. Marzę jednak o letnim domu na Mazurach. Wyobrażam sobie werandę lub oranżerię z widokiem na pola i jeziorko, duży ogród pełen kwiatów. W moim marzeniu widzę siebie siedzącą przy biurku lub sztalugach i malującą obrazy. Przewiduję, że za kilkanaście lat właśnie tak będzie wyglądało moja rzeczywistość.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Chcę być przede wszystkim zdrowa, spokojna i szczęśliwa. Chciałabym tylko troszkę więcej malować, a mniej czasu spędzać z Photoshopem. Marzy mi się duża, indywidualna wystawa w wielkiej galerii, gdzie pokażę najnowsze obrazy i moje rzeźby ceramiczne. Reszta mojego życia i funkcjonowania może zostać taka jaka jest. Znalazłam swoje miejsce na ziemi i wypracowałam pozycję zawodową.
Nie jest to szczyt, ale ja już tam się nie porywam. Pielęgnuję wdzięczność za to, gdzie jestem i co mam.