5 pytań do… projektantek Marty Szczepańskiej i Pauliny Szeroczyńskiej z pracowni MAP
Wnętrza projektu Marty Szczepańskiej i Pauliny Szeroczyńskiej z pracowni MAP urzekają harmonią. Są jak obrazy – spójne i wywołujące emocje. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że sztuka zawsze była bliska sercom tych projektantek. Artystyczne hobby z dzieciństwa postanowiły zamienić w kreatywny zawód.
1. W jaki sposób zaczęła się Wasza droga twórcza?
Zaczęła się w domu rodzinnym i była kontynuacją dziecięcych pasji. Miałyśmy to szczęście, że rodzice zadbali o nasz rozwój w tym obszarze i dali nam możliwość przekształcenia hobby w ciekawy zawód. Zajęcia dodatkowe po szkole zaowocowały pomysłem studiowania na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Paulina uzupełniła kierunek architektury wnętrz studiami z fotografii, ja ze wzornictwa przemysłowego. Nasze drogi zawodowe przecięły się w jednym z biur projektowych i po kilku latach współpracy uznałyśmy, że czas na budowanie własnej marki i voilà – tak powstało MAP.
2. Jak wygląda Wasz przeciętny dzień pracy?
Dni dzielimy na takie, gdy jesteśmy „w terenie” i w biurze. W trakcie dni w ruchu podróżujemy za sprawunkami – na nadzory, na inwestycje, na spotkania z klientami, do sklepów z zaopatrzeniem wnętrz, do wykonawców. To momenty, które najczęściej uwieczniamy na social mediach. To, czego nie widać, to dni biurowe, kiedy pracujemy nad projektami – kreślimy, modelujemy i staramy się zachować spokój i ograniczoną liczbę bodźców. Taka różnorodność pozwala nam na zachowanie energetycznego balansu.
3. Skąd czerpiecie inspiracje?
Inspiracją może być absolutnie wszystko. Ilość informacji i obrazów, jaka jest przetwarzana dziennie przez nasze umysły jest przeogromna. Staramy się dbać o to, aby wystawiać się na odpowiednie bodźce, które odżywią naszą kreatywność, ale też zachować momenty wyciszenia, spokoju, kiedy inspiracje mogą wypływać z naszego wnętrza. Staramy się wydobyć rzeczy, które widziałyśmy, przeczytałyśmy, poczułyśmy, dać szansę umysłowi na oddanie ich światu w nowej, kreatywnej formie.
Austin Kleon ujął to w piękny cytat: „Kreatywni ludzie potrzebują czasu, aby po prostu usiąść i nic nie robić”. Ludzie kreatywni cały czas przetwarzają dane – nawet jeśli wydaje się, że nic nie robią. I są to bardzo potrzebne momenty.
Nasza praca jest usługą i powiązana jest z życiem naszych klientów. Stąd inspiracje do projektów w dużej mierze czerpiemy z ich osobowości, potrzeb, doświadczeń. Również inspiracji do rozwoju poszukujemy wśród ludzi – artystów, postaci, które mają pozytywny wpływ na świat i potrafią żyć pięknie.
4. Jak byście opisały swoje idealne miejsce pracy?
Miejsce pracy musi być ergonomiczne. Nawet jeśli oznacza to pracę na stołku, z laptopem na kolanach, podczas inwentaryzacji. Zdarzało nam się pracować z kawiarni, hoteli, na budowie w środku pola, w mrozie. Wtedy ideałem jest możliwość skorzystania z czystej toalety i zejścia po stabilnej drabinie.
A tak na poważnie… w życiu nie ma ideałów, ale można pracować nad optymalizacją rzeczywistości i budować marzenia. Bardzo lubimy pracować na tematach zagranicznych, gdzie możemy poznać rynek i inną rzeczywistość. W idealnym świecie artysta chce mieć swobodę twórczą, więc idealnym miejscem naszej pracy jest przestrzeń, która powstała w synergii z naszymi pomysłami, bez kompromisów.
Obie pracujemy z domu i bardzo lubimy ten układ. Pozwala on na dużą mobilność i swobodę w zakresie ilości czasu poświęcanego na pracę i życie prywatne. Dbanie o dom jest dbaniem o biuro. Ważny jest porządek, neutralne tło dźwiękowe, wygodne krzesło, widok za oknem, zapach. Zmysły muszą być zaopiekowane i odpowiednio nastrojone.
Dbamy o to, aby współpracować z wykonawcami, których wyróżnia nie tylko poziom rzemiosła i umiejętności, ale również kultury osobistej. Idealne miejsce pracy to też budowa, gdzie wszyscy zaangażowani w proces są dla siebie życzliwi i zachowują pozytywne nastawienie do wszelkich przeciwności losu, jakie pojawiają się po drodze.
5. Jakie macie plany na przyszłość?
Po latach pandemii, kiedy kontakt z ludźmi był utrudniony, a dom był twierdzą, do której nie zapraszaliśmy obcych, staramy się udokumentować projekty, które powstały na przestrzeni ostatniego okresu. Zatem planem na najbliższy czas jest kilka zaplanowanych sesji zdjęciowych, których efekty mamy nadzieję będzie można obejrzeć również w Label Magazine.
Plan na życie to być szczęśliwym i starać się pomagać innym osiągnąć szczęście. Sprawiać, by świat – a w szczególności Warszawa – był piękniejszym miejscem.