Jak smakuje Japonia – rozmowa z Marcinem Cieślukiem, współwłaścicielem happa to mame

Happa to mame to pierwsza japońska herbaciarnia speciality w stolicy. Po sukcesie lokalu serwującego autentyczne, ręcznie robione japońskie słodycze, herbaty oraz matchę w Poznaniu, Shota Nakayama i Marcin Cieśluk postanowili otworzyć swoją filię również w Warszawie.

Autor: IZ

Zdjęcia: materiały prasowe

https://www.instagram.com/happatomame/

Dodaj do ulubionych artykułów Usuń z ulubionych artykułów

Nie mogłam do Was trafić. Marcinie, gdzie macie szyld?

Nie mamy go. Nie robimy takich rzeczy.

Dlaczego?

Bo chcemy, żeby to miejsce było tak minimalistycznie, jak tylko się da. Chcieliśmy, żeby nasz lokal wyglądał trochę jak teatr, trochę jak galeria sztuki.  Są tu duże witryny, przez które wszystko widać. Ludzie spoglądają na nie z zaciekawieniem, a potem wchodzą.

Jak wpisałam nazwę happa to mame w Google Maps, to pierwsza informacja jaka się pojawiła mówiła o tym, że muszę pokonać odległość ponad 270 km do Poznania. 

Tak, bo w Poznaniu jest nasz pierwszy lokal. To właśnie w tym mieście poznaliśmy się z Shotą, moim wspólnikiem, rodowitym Japończykiem. Było to 3-4 miesiące po tym, jak przeprowadził się do Polski. Na początku, gdy stawialiśmy pierwsze kroki w tym biznesie, wszystko oczywiście miało inną formę. Wszystko zaczęło się kilka lat temu w czasie wakacji, podczas których zostaliśmy zaproszeni do takiego miejsca w Poznaniu, które nazywa się KontenerART nad Wartą. Odbywały się tam targi produktów regionalnych, na których Shota zaczął serwować swoje napoje i słodycze. Ludzie, pijąc nasze lemoniady z matchą i imbirem, byli w szoku, jak są smaczne. To, co w Japonii jest standardem, dla nich było czymś nowym. Zresztą do tej pory niektórych dziwią serwowane przez nas rzeczy, jak np. specjalna cola na ziołach podawana z gałkami lodów – tzw. float cola. I tak powoli doszliśmy do tego, żeby otworzyć własne miejsce, które będzie mogło dać ludziom możliwość poznania Japonii bez wyjeżdżania z Polski.

Dlaczego postanowiliście otworzyć swój drugi lokal właśnie w stolicy?

Na początku nie mieliśmy w ogóle takich planów, żeby w ogóle otwierać się gdzieś poza Poznaniem. W Poznaniu cały lokal od lat działał sprawnie, a my z Shotą (oboje rocznik 88) marzyliśmy skrycie o tym, że może po 40 pójdziemy na emeryturę (śmiech). Ale któregoś dnia zadzwonił do mnie nasz wspólnik – Michał i powiedział, że znalazł w Warszawie idealny dla nas lokal i to jeszcze na ulicy Poznańskiej, więc pomyślałem, że to przeznaczenie. 

Przylecieliśmy, zobaczyliśmy to miejsce i pomyśleliśmy: „Jest wow – wchodzimy w to”. Wcześniej w tym lokalu mieścił się salon piękności. Wizualnie zmieniliśmy go tak, że dziś już nawet nie pamiętam, jak wyglądał on przed remontem.

Cały wystrój zaprojektowaliście w nim sami? 

Tak, mamy swoje ulubione miejsca w Japonii, które zajmują się podobnymi rzeczami jak my i to głównie ich wygląd nas zainspirował. Ponieważ bardzo lubimy minimalizm, beton wydał nam się odpowiednim materiałem aranżacyjnym. Jego dominacja w przestrzeni sprawia też, że nasze kolorowe dania mają tło, na którym wyglądają bardzo atrakcyjnie.

W Japonii jedzenie to niemal religia. Jej mieszkańcy wierzą, że w spożywaniu posiłków muszą uczestniczyć wszystkie zmysły – smak, wzrok, węch… Chcieliśmy przenieść tę ideę również na polski grunt. Co więcej, Shota jest Japończykiem, którego oceniają też przede wszystkim inni Japończycy. Nasz lokal wymieniony jest np. na stronie japońskiego Ministerstwa Turystyki i Rolnictwa, a wizytę złożył nam i sam Ambasador Japonii. 

To wszystko brzmi bardzo poważnie i ortodoksyjnie. Chyba więc Japończycy nie spotkają w Waszym menu jakiejś kulinarnej herezji?

W Japonii, to co serwujemy w happa to mame, to bardzo tradycyjne kulinaria, które pochodzą z VIII czy z X wieku…

Czyli nawet  z czasów przed odkryciem w kuchni cukru w znanej nam formie.

Tak, dokładnie. To ciekawe, ale takie miejsca serwujące tradycyjne japońskie słodycze, dopiero od niedawna przeżywają w Japonii swój renesans.

Dlaczego?

Kiedy do Japonii zaczęły napływać rzeczy z Europy czy USA, to Japończycy bardzo się tym zachłysnęli. Japonia ma do siebie to, że jest w niej popularne to, co jest po prostu popularne na zachodzie. Jeżeli więc ich rzeczy jak matcha czy mochi nagle stają się popularne poza Japonią, to Japończycy, a dokładnie ich młode pokolenie zaczyna się tym interesować i otwierają się właśnie takie miejsca jak nasze, w których wszystko robione jest na tzw. „starą modłę”, ale dzieję się to dość powoli.

Czym Wasze słodycze różnią się od tych zachodnich?

Przede wszystkim tym, że mają mniej cukru, są dużo mniej słodkie. Z japońskimi słodyczami jest tak, że każdy przysmak ma jakąś historię i każda jego nazwa coś oznacza. Te kluseczki, które robimy one się nazywają daifuku, ale na świecie często nazywa się je też mochi. Mochi tymczasem tak naprawdę to jest tylko ta zewnętrzna warstwa daifuku – mięciutkie ryżowe ciasto gotowane na parze. Daifuku w Japonii zaczęto jeść w XII wieku, kiedy powstała ceremonia picia herbaty i kiedy Japończycy poznali też matchę, która trafiła do nich z Chin. Daifuku oznacza po japońsku mnóstwo szczęścia. Słodycze te były jedzone głównie z okazji Nowego Roku, którego przyjście w Japonii jest bardzo hucznie obchodzone. Japończycy obchodzą to w ten sposób, że hołdują ceremonii robienia ciasta mochi, z którego robi się następnie daifuku. Wierzą, że zjedzenie ich zapewni im szczęście w Nowym Roku. Wszystko ma jakieś znaczenie w Japonii.

Czego jeszcze oprócz ryżu używa się do produkcji japońskich słodyczy?

Dużo takich produktów, których zwykle nie kojarzymy ze słodyczami jak np. pasta ze słodkiej fasoli. Czasami ludziom tłumaczymy, że ta japońska fasola to tak naprawdę jest bardzo lekka dla żołądka. Nie ma ona nic wspólnego z tą, jakiej używamy do dań kuchni polskiej. Tę japońską fasolkę potrafią doskonale przyrządzić japońskie babcie i mamy.

To skoro już poruszyłeś proces przyrządzania potraw, to powiedz proszę, czy robienie Waszych japońskich słodyczy jest bardzo skomplikowane?

Tak. W Warszawie jeszcze nawet nie zdążyliśmy nikogo w tej kwestii przeszkolić. Robimy wszystko we dwoje razem z Shotą. Przychodzimy do lokalu około 6 rano i otwieramy około 14, bo produkcja słodyczy zajmuje naprawdę dużo czasu. Robimy tego setki, żeby starczyło na cały dzień, ale i tak często nie starcza, bo wszystko rozchodzi  się w 2,5 godziny.

Ale nie zamykacie po tych dwóch godzinach?

Nie, bo jesteśmy też herbaciarnią, w której serwujemy napoje – herbatę, matchę. Matcha jest dla nas tak samo ważna, jak nasze słodycze. Dlatego, żeby ją pozyskać jeździmy specjalnie na jej plantację do Japonii. Mamy np. dostęp do plantacji, która obsługuje pałac cesarski. To jest tradycyjna plantacja, która ma ponad 600 lat. Dzięki temu możemy nauczyć też ludzi tutaj, jak taka tradycyjna matcha powinna smakować. 

Jak ją przyrządzacie?

Tu też nie idziemy na żadne kompromisy. Ufam w tej kwestii Shocie, który całą swoją kulinarną wiedzę zaczerpnął od swojej babci. Na przykład napój Matcha Kinako Latte robimy tak, jak przyrządza się go w Japonii – z czarnym cukrem z Okinawy i prażonymi ziarnami soi, która smakuje jak orzechy. 

Wszystkie składniki, jakich używacie w swojej kuchni pochodzą z Japonii. Naprawdę nie kusi Was,  żeby zrobić jakąś fajną fuzję np. z polską kuchnią?

W Poznaniu robiliśmy dużo fajnych rzeczy z innymi cukierniami i piekarniami, które bardzo cenimy. Mamy np. ulubioną piekarnię, którą prowadzi Duńczyk robiący duńskie wypieki. Kiedyś zrobiliśmy z nim matcha twister  – zawijane bułeczki z kremem, po które też ustawiały się kolejki. 

Podobno wypiekacie też i pączki.

O tak, wypiekamy też pączki na Tłusty Czwartek. W menu mamy też słodycze, które nazywamy dango (takie trzy kluseczki na patyku, można je skojarzyć z ikonką w komunikatorach), i w tym roku będziemy robić pączki w ich kształcie. 

Czy japoński pączek jest podobny do naszego? 

Nie, bo wykonany jest ze specjalnej mąki ryżowej, która jak pączek jest ciepły dodatkowo się ciągnie. Japończycy mają też swoje specjalne donuty zlepione z kuleczek ryżowych, które wyglądają trochę jak kwiatek z dziurką. To robiliśmy też w zeszłym roku. Co roku w Tłusty Czwartek ustawiają się u nas kolejki…

Sukces Waszego lokalu pokazuje, że chyba warto czasami zaryzykować w tym biznesie i zrobić coś zupełnie innego?

Tak, śmiejemy się z Shotą, że jak otwieraliśmy pierwszy lokal, to w Poznaniu słyszeliśmy wiele sceptycznych głosów. Ludzie dziwili się, że jak to całą knajpę otwierać tylko po to, żeby słodycze podawać? Na początku oczywiście przejmowaliśmy się tym, bo podeszliśmy do tego bardzo personalnie, przecież zmieniliśmy całe swoje życie, żeby wejść w gastronomię. Przez pierwsze dwa lata prowadziliśmy lokal sami i dopiero później zaczęliśmy zatrudniać w nim ludzi. Było to dla nas bardzo trudne, żeby się tym z kimś podzielić, a dziś nasi pierwsi zatrudnieni pracownicy są dla nas jak rodzina. To dało nam poczucie, że to, co robimy, ma sens. Później dużo znanych ludzi zaczęło nas wspierać, pisać o nas, odwiedził nas np. Robert Makłowicz. W zeszłą sobotę przez naszą kawiarnią na wejście czekało 50 osób w Poznaniu. W Warszawie te ilości są już podobne, a jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą. Ogromne kolejki są też latem, kiedy zaczynamy robić pyszne lody z matchą, albo lody waniliowe z domowej roboty popcornem, kandyzowanym batatem i gęstym sosem sojowym...

Myślicie też o tym, żeby w warszawskiej happa to mame organizować jakieś eventy związane z Japonią?  

Tak, robimy już to w Poznaniu, tam znamy dobrze ludzi, więc możemy jakoś to lepiej zorganizować. Tutaj jeszcze wciąż jesteśmy nowi, badamy sytuację. Poznańska happa to mame to nie tylko słodycze, ale i ceremonie parzenia herbaty, warsztaty. W lokalu obchodzimy też wszystkie japońskie ważniejsze święta. Mamy na przykład takie swoje ulubione japońskie święto o nazwie Tanabata, którym została zainspirowana kreskówka „Czarodziejka z Księżyca”. Święto to obchodzi się w czasie przesilenia letniego. W lokalu  stawiamy wielkie drzewo bambusowe i wieszamy na nim napisane na kartkach swoje życzenia. Po dwóch tygodniach trzeba przyjść po te swoje życzenia i je spalić.

Czyli odkrywając Japonię od kuchni, również można odkryć wiele innych niezwykłe rzeczy.

Tak, nie da się wprost tego wszystkiego ogarnąć. Jest np. jeszcze takie jedno święto, które przypada w czasie zmianie pór roku z zimy na wiosnę.  Japończycy jedzą wtedy rolkę sushi, patrząc w określoną stronę świata i myślą o swoim marzeniu…

Jakie masz marzenie?

Kocham to miejsce, ale chcielibyśmy otworzyć się też za granicą, może w Londynie, może Berlinie…  Co ciekawe, najbliższy lokal serwujący to, co my, w taki sposób jak my jest w Paryżu. Warszawska happa to mame jest więc dla nas trochę takim testem, czy jesteśmy w stanie poradzić sobie w większym, bardziej kosmopolitycznym mieście. 

Rozmawiała Izabela Zięba.

Zobacz także: 

Brak produktów w koszyku

+ Dodaj prenumeratę

Produkty brutto 0,00 zł

Produkty netto 0,00 zł

Aktywowano kupon:

Podsumowanie 0,00 zł

Przejdź do zamówienia

LABEL Magazine

LIVING Magazine



Picasso w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa rusza 12 października Sztuka

Picasso w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa rusza 12 października

Muzeum Narodowe w Warszawie zaprasza na wyjątkową wystawę „Picasso”, która przeniesie nas w fascynujący świat twórczości jednego z najważniejszych artystów XX wieku – Pabla Picassa. Już od 12 października w ramach wydarzenia będzie można oglądać dzieła wypożyczone z kolekcji Museo Casa Natal...

Polska licealistka stworzyła „kosmetyki” do walki z przemocą domową Lifestyle

Polska licealistka stworzyła „kosmetyki” do walki z przemocą domową

Przymusowa domowa kwarantanna to dla niektórych pułapka bez możliwości ucieczki. Ofiary przemocy domowej zostały zamknięte w swoich domach wraz z krzywdzącymi ich agresorami. Polska licealistka stworzyła niezwykłą inicjatywę, która ma pomóc walczyć z przemocą domową podczas epidemii.

7 włoskich restauracji w Warszawie, w których poczujecie klimat Italii Przewodnik

7 włoskich restauracji w Warszawie, w których poczujecie klimat Italii

Warszawa pokochała kuchnię włoską. W stolicy nie brakuje knajpek z neapolitańską pizzą czy daniami z różnych regionów Italii. Lista jest długa, można wybierać spośród trattorii, ristorante czy osterii. Prezentujemy subiektywny przegląd włoskich restauracji, w których nakarmicie nie tylko ciało,...

Złote dodatki do kuchni? Zobacz, jak wykorzystać ten elegancki kolor w swoim wnętrzu! Dizajn

Złote dodatki do kuchni? Zobacz, jak wykorzystać ten elegancki kolor w swoim wnętrzu!

Złote dodatki do kuchni od wielu sezonów królują na szczycie aranżacyjnych trendów. Choć są nienachalne, bardzo wyraźnie akcentują luksusowy charakter przestrzeni. Jeśli marzy więc ci się elegancka kuchnia z nutą glamour, wprowadź złoto do domu. Oto jak wykorzystać ten kolor… ze smakiem.

Gdzie zjeść i wypić nad Wisłą? Przewodnik

Gdzie zjeść i wypić nad Wisłą?

W tych restauracjach i barach zjecie wyśmienite jedzenie i wypijecie dobre drinki. Niestrudzonym imprezowiczom polecamy najlepsze miejsca na letnie wypady nad Wisłę, które karmią do późnych godzin nocnych.

Wnętrze miesiąca: Ma tylko 31 m2 powierzchni, ale zachwyca aranżacją. Odwiedzamy piękną kawalerkę w Krakowie Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Ma tylko 31 m2 powierzchni, ale zachwyca aranżacją. Odwiedzamy piękną kawalerkę w Krakowie

Ta 31-metrowa kawalerka w Krakowie przeznaczona jest na wynajem krótkoterminowy. Zaprojektowanie jej wnętrza właściciele nieruchomości powierzyli Dianie Żurek i Gutkowi Girkowi z Furora Studio. Głównym założeniem aranżacji była zmiana oryginalnego układu i wydzielenie odrębnych stref...

Slow living: 16 najciekawszych hoteli butikowych w Polsce Przewodnik

Slow living: 16 najciekawszych hoteli butikowych w Polsce

Kameralny gościniec na skraju Kaszub, pałac z widokiem na jezioro czy designerski hotel w centrum miasta? Przed zaplanowaniem urlopu o tych miejscach warto pamiętać.

Najprzyjemniejsze restauracje z ogródkami w stolicy Przewodnik

Najprzyjemniejsze restauracje z ogródkami w stolicy

Jedzenie na świeżym powietrzu po prostu smakuje lepiej. Gdzie w Warszawie połączymy rewelacyjne dania z klimatyczną atmosferą?

Gdzie kupować książki w Warszawie? Przewodnik

Gdzie kupować książki w Warszawie?

Dla nałogowych pożeraczy książek — oto najlepsze księgarnie w stolicy, bez których trudno byłoby o dobrą lekturę na podróż, wakacje czy popołudnie z herbatą.

Piękno koloru Wnętrza

Piękno koloru

Projektantki pracę rozpoczęły od stworzenia palety barw. Z premedytacją zdecydowały się na kontrastowe odcienie zieleni i różu, dopełniając je granatem. Całość łączy geometria, która pojawia się na ścianach ale także w elementach wyposażenia. Gdański salon piękności „Tam, gdzie lubię" zachwyca!

Mieszkanie w stylu vintage Wnętrza

Mieszkanie w stylu vintage

Dziś zapraszamy do nowojorskiego mieszkania, za którego projekt odpowiada pracownia Frederick Tang Architecture. Z apartmentu rozciąga się bajeczny widok - mieści się ono bowiem na 13-tym piętrze wieżowca w stylu art deco pochodzącego z 1926 roku!

Wyczekiwana retro kolekcja IKEA już w sprzedaży! Dizajn

Wyczekiwana retro kolekcja IKEA już w sprzedaży!

Szósta odsłona kolekcji Nytillverkad IKEA rozgrzewa Internet do czerwoności już od kilku tygodni. Nic w tym dziwnego – marka odświeża w niej swoje najbardziej kultowe projekty, łącząc estetyczne wzory mebli i dodatków z przystępnymi cenami.

Jean-Michel Basquiat, czyli buntownik wart miliardy dolarów Sztuka

Jean-Michel Basquiat, czyli buntownik wart miliardy dolarów

Jego prace kupili m.in. Madonna, Jay-Z, Leonardo DiCaprio czy Johnny Depp. Gdyby dziś wycenić wszystkie dzieła Basquiat’a, ich rynkowa wartość przekroczyłaby kilka miliardów dolarów. Swój pierwszy obraz Cadillac Moon (1981) sprzedał wokalistce Debbie Harry, frontmance punkrockowego zespołu Blondie...

Wnętrze miesiąca: Jak wydobyć potencjał 58-metrowego mieszkania? Tak zrobiła to pracownia NAM Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Jak wydobyć potencjał 58-metrowego mieszkania? Tak zrobiła to pracownia NAM

Wnętrze tego 58-metrowego mieszkania w Poznaniu powstało na zlecenie jednego z deweloperów. Pełni funkcję tzw. mieszkania pokazowego – ma przedstawiać potencjał aranżacyjny przestrzeni. Mimo stosunkowo niewielkiego metrażu pracownia NAM uwzględniła na tej powierzchni salon z kuchnią, sypialnię,...

Eklektyczne wnętrze na Sarniej Wnętrza

Eklektyczne wnętrze na Sarniej

Powszechnie mówi się, że kluczem do trwałego i udanego związku jest znalezienie idealnej równowagi, balansu, złotego środka. Właśnie ta myśl przyświecała podczas projektowania architektce wnętrz ze studia LaskowskaWnętrza.

Immersyjna podróż w głąb ludzkiego ciała. BMW Art Club. Przyszłość to sztuka zaprasza na wystawę VR „EVOLVER” Lifestyle

Immersyjna podróż w głąb ludzkiego ciała. BMW Art Club. Przyszłość to sztuka zaprasza na wystawę VR „EVOLVER”

Zobacz, jak tlen przemierza struktury ukryte głęboko pod skórą. Dzięki technologii VR twórcy spektaklu pokazują proces oddychania – od pobrania powietrza ustami do płuc, przez jego transport systemem naczyń krwionośnych do komórek, aż po uwolnienie z powrotem do świata zewnętrznego. Widzom...

Gdyńskie klasyczne inspiracje Wnętrza

Gdyńskie klasyczne inspiracje

W Gdyni niemal od zawsze tradycja przenikała się z nowoczesnością. To miasto-ikona modernistycznej architektury kryje w sobie tak wiele i wciąż inspiruje!

Wnętrze miesiąca: Mieszkanie młodej lekarki. To 65 m2 kojącego minimalizmu Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Mieszkanie młodej lekarki. To 65 m2 kojącego minimalizmu

Zaprojektowane przez Magdę i Dominikę z pracowni The Line Studio mieszkanie o powierzchni 65 m² znajduje się w cichej dzielnicy Krakowa, tuż przy Lasku Wolskim. Projekt idealnie odzwierciedla potrzeby właścicielki – młodej lekarki, która po intensywnych dniach pracy szuka odpoczynku i kontaktu z...

Gdzie można zjeść najlepsze lody w Polsce? Lifestyle

Gdzie można zjeść najlepsze lody w Polsce?

Pomimo że pogoda jeszcze nas nie rozpieszcza, wielu z nas rozpoczęło już sezon delektowania się lodami w plenerze. W redakcji lubimy te oryginalne smaki – lody z hibiskusa, bzu czy awokado, ale doceniamy też te klasyczne, na przykład waniliowe, czekoladowe czy truskawkowe. Gdzie w Polsce można...

Jak mieszkają Koreańczycy? Rozmowa z Wiolą Błazucką Lifestyle

Jak mieszkają Koreańczycy? Rozmowa z Wiolą Błazucką

Białe meble na wysoki połysk, duże okna, które trudno umyć i masa gadżetów kuchennych oraz elektronicznych. O tym, jak się urządza mieszkania w Korei Południowej opowiada nam Wiola Błazucka, która prowadzi swój kanał na YouTube Pierogi z Kimchi.

Wnętrze miesiąca: 47-metrowe mieszkanie w kamienicy na Żoliborzu. Jest dziełem miłośniczki architektury Wnętrza

Wnętrze miesiąca: 47-metrowe mieszkanie w kamienicy na Żoliborzu. Jest dziełem miłośniczki architektury

To żoliborskie mieszkanie podobało Wam się w marcu najbardziej! Mieści się w starej kamienicy zaprojektowanej przez Romualda Gutta. Niestety elewacja budynku straciła dawną świetność, a na klatce schodowej zabytkowe lastryko przykryto kafelkami. „Mimo to nie poddaliśmy się w odzyskiwaniu...

W razie przyjęcia zgłoszenia na twój adres e-mail zostanie wysłane potwierdzenie.
Label Magazine zastrzega sobie selekcję zgłoszeń.