Zielono mi: Listny Cud
Listny Cud to jadalne rośliny - mikroliście i zioła - hodowane na farmie wertykalnej na warszawskim Mokotowie. O tej ciekawej, pysznej i przyjaznej planecie idei rozmawiamy z CEO marki Matyldą Szyrle.
Farmy wertykalne w Polsce to nowość. Musimy więc zacząć naszą rozmowę od przedstawienia bliżej tego konceptu.
Farmy wertykalne to uprawa roślin w kontrolowanych warunkach w zamkniętych pomieszczeniach celem zwiększenia efektywności i zrównoważenia tych upraw. Dzięki temu, że rośliny hodowane są w zamkniętym pomieszczeniu można zużywać aż 90% mniej wody niż w przypadku tradycyjnej formy upraw. Na farmie mamy wiele pięter albo wysokie ściany w jednym pomieszczeniu, więc woda tutaj po prostu krąży – można nią podlać kilka pięter naraz i zatrzymać w zbiorniku do następnego podlewania. Na farmach wertykalnych, dzięki temu, że są to pomieszczenia zamknięte, jest też możliwość kontrolowania temperatury, co pozwala lepiej panować nad hodowlą i jej wzrostem. Są też mniejsze straty, bo nie ma w przypadku hodowli zamkniętej takiej obawy, że nagle przyjdzie burza czy susza, która zniszczyć może plony. Kolejny plus jest taki, że do uprawy roślin na farmach wertykalnych nie trzeba używać żadnych pestycydów, bo nie ma takiego ryzyka, że mogą pojawić się np. bakterie z innego pola albo że ptaki mogą coś zniszczyć. Jest to więc uprawa ekologiczna. Lampy, których używa się do naświetlania na takich farmach mają pełne spektrum światła dopasowane do potrzeb roślin, które to sprawia, że mają one takie same właściwości odżywcze, jakby rosły pod słońcem. Wręcz można powiedzieć, że są to rośliny bogatsze odżywczo i bezpieczniejsze, bo nie są narażone na spaliny, metale ciężkie zawarte w deszczu itd.
Jest jeszcze ważny element lokalności.
Farmy wertykalne są też bardzo lokalne – może to być hala pod miastem lub jak w naszym przypadku – farma w mieście. Co ciekawe, są one są nawet 50 razy bardziej wydajne niż tradycyjne rolnictwo! W związku z tym, że populacja na świecie jest coraz bardziej liczna, farmy są odpowiedzią na dostęp do zdrowego, wartościowego odżywiania. To jeden ze sposobów na to, jak wykarmić ludzi bez zużywania kolejnych zasobów Ziiemi. Wiadomo bowiem, że przekształcając na pola uprawne kolejne hektary ziemi, zaburzamy bioróżnorodność. Ten element ekologiczny, związany z kryzysem klimatycznym jest mocnym powodem rozwijania się idei farm wertykalnych. Farmy bardzo intensywnie rosną na całym świecie są popularne w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Singapurze, Arabii Saudyjskiej i Holandii. Jest to zdecydowanie światowy trend.
Podobno jest kilka rodzajów technik upraw na takich farmach.
Generalnie znane są trzy rodzaje upraw - hydroponika - zalewanie roślin wodą, aeroponika czyli sytuacja, że korzenie roślin wiszą w powietrzu i są one podlewane za pomocą wody rozpylanej w powietrzu. Trzecia metoda to acquponika , która polega na tym, że na dole są ryby, na górze rośliny i te dwa systemy się wzajemnie odżywiają.
Czyli w zasadzie do uprawy roślin na farmie wertykalnej niepotrzebna jest nawet ziemia?
Tak, bardzo często jest tak, że nie ma żadnego podłoża albo jest bardzo specyficzne podłoże, które nie jest ziemią.
To teraz przejdźmy do tego, co uprawiacie w Listnym Cudzie. Wiem, że są to mikroliście, które ja rozumiem jako coś pomiędzy kiełkiem a dorosłą rośliną...
Tak, dokładnie. Mikroliście to osobna kategoria, która dopiero pojawia się w Polsce. W USA jest już bardzo popularna od wielu lat. Ludzie lubią mikroliście za to, że z jednej strony mają tyle wartości odżywczych co kiełki, a z drugiej są od nich większe i mają więcej smaku. Jeśli kiełki są bardzo często ostre, to tu gama smaków jest trochę szersza. Mikroliście też super wyglądają. Oprócz zieleni pojawia się na nich kolor bordowy czy różowy.
Z jakich gatunków roślin hodujecie mikroliście?
My mamy teraz ich 7-8 rodzajów - rzodkiewkę, groch, gorczycę, brokuła, rukolę, czerwonę kapustę i czerwona kalarepę.
Czy dużo poza Waszą są w Polsce inne farmy wertykalne?
Istnieje już kilka takich farm, ale my jako pierwsi wprowadziliśmy „sklepowe farmy”, gdzie te rośliny są naświetlane i podlewane, dzięki czemu znacznie dłużej utrzymują świeżość i sobie rosną.
Nie każdy mijając w sklepie taką farmę, zdaje sobie sprawę co to takiego...Wyobrażam więc sobie, że tutaj ważny jest też aspekt edukacyjny.
Tak, bardzo! Zarówno farmy wertykalne, jak i mikroliście są czymś nowym, więc staramy się rzeczywiście edukować. Teraz jest trochę to trudniejsze, bo jest pandemia, ale jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszamy na naszą farmę! Staramy się również przez media społecznościowe opowiadać o technice upraw, tłumaczymy jak to działa. Mamy świadomość, że jeśli chodzi o edukację rynku i klientów, to jest przed nami jeszcze dużo do zrobienia. Super jest to, że ludzie pozytywnie reagują na Listny Cud. Jest to dla nas duża motywacja do pracy. Cieszymy się też, gdy pojawia się dla nas konkurencja, bo im więcej takich farm, tym lepiej i tym więcej ludzi będzie znało pojęcie farmy wertykalnej, a produkcja będzie jeszcze bardziej zrównoważona.
Co pysznego można zrobić z mikroliści, poza sałatką oczywiście?
To zależy od rodzaju liści, ale osobiście uważam, że są świetnym dodatkiem do zup kremów. To idealne wykończenie. Można je dodać do burgera, zwłaszcza te wyraziste i ostre, można też posypać nimi pizzę.
A pesto do makaronu?
O tak, pesto jest wspaniałe i wychodzi świetne zarówno w wersji wegańskiej jak i nie wegańskiej.
Gdzie można kupić produkty z Waszej farmy?
Działa nasz sklep online z dostawą do domu na terenie Warszawy, a jeśli chodzi o sprzedaż stacjonarną, to jesteśmy w trzech Carrefourach - w Galerii Mokotów, w Centrum Handlowym Arkadia oraz Carrefourze Bio na Marszałkowskiej. Jestesmy też w warzywniaku Pietruszka, Nać! na Mokotowie, na Biobazarze oraz w dwóch warzywniakach online www.buraczkiziemniaczki.pl (dowóz na terenie Warszawy) oraz w www.tylkozdroweprodukty.pl (dowóz na terenie Łodzi, Warszawy i Wrocławia).
Więcej tutaj.