Architektoniczny esej o pożegnaniu. Kolumbarium w Radomiu projektu BDR Architekci
„Praca nad projektem była pretekstem do przemyśleń i rozmów o pożegnaniu. Staraliśmy się nie odnosić do symboliki, nie szukać przenośni. Uważaliśmy, że wystarczy, jeśli emocje pozostaną w ludziach żegnających i wspominających swoich bliskich” - tak o projekcie radomskiego kolumbarium mówi Konrad Basan z pracowni BDR Architekci.
Konkurs na budowę zespołu kolumbariów na Cmentarzu Komunalnym w Radomiu rozstrzygnięto w 2017 roku. Wygrała ją warszawska pracownia BDR Architekci, której zespół projektowy tworzą Konrad Basan, Paweł Dadok, Maria Roj i Michał Rogowski. Budowę obiektu ukończono pod koniec 2023 roku.
Radomska nekropolia należy do największych w kraju. Powstała w 1957 roku, a jej powierzchnia to ponad 30 ha. Jak wiele podobnych obiektów w naszym kraju, szybko rozrastała się kosztem pobliskich terenów leśnych. Głównym założeniem rozpisanego konkursu było więc wyłonienie projektu, który powstrzymałby ten proces. Nowy obiekt miał także zagospodarować centralną część nekropolii, w której w latach 80. ubiegłego wieku miała stanąć kaplica ekumeniczna z domem pogrzebowym i zagospodarować powstałe wówczas fundamenty budynków.
„Skupiliśmy się na funkcji, materiale, proporcjach. Chcieliśmy zbudować miejsce przyjazne dla ludzi, pełne zieleni, mające swoją strukturę i porządek” - opowiada Konrad Basan. Te założenia widoczne są w prostej i skromnej architekturze, która jest jak kojące tło dla emocji osób odwiedzających to miejsce. Obiekt składa się z siedmiu brył – budynku domu przedpogrzebowego oraz sześciu komnat cmentarnych. Każda z komnat tworzy kameralną, zamkniętą przestrzeń, w której można się oddać kontemplacji.
Bryłom nadano różną wysokość i zgrupowano je wokół centralnego miejsca skupienia – placu ekumenicznego. Ta kameralna, domknięta przez bloki kolumbariów przestrzeń, ma szansę stać się miejscem przyszłych obrzędów pogrzebowych i ekumeniczną przestrzenią skupienia całego cmentarza.
Ważną częścią projektu jest zieleń, za która odpowiada Łukasz Kowalski z pracowni La.Wa Architektura Krajobrazu. Organiczne w kształcie pola sąsiadujące z obiektem odsadzono krzewami płożącymi. Zasadzono także 50 drzew sosny zwyczajnej, gatunku rosnącego w sąsiednich lasach.
Konstrukcję kolumbariów oparto na betonowych prefabrykatach, ich elewacje wykończono zaś podłużnymi blokami z piaskowca pozyskanego z lokalnych kamieniołomów. Place wysypano materiałem przepuszczalnym - lokalnym tłuczniem kamiennym. Całość uzupełniają ławki z litego drewna, punkt ujęcia wody oraz identyfikacja wizualna wykonana z surowego mosiądzu, który z czasem będzie się patynował.
„Jedynym gestem niosącym przekaz, było użycie wersu z Trenu VIII Jana Kochanowskiego: Pełno nas, a jakoby nikogo nie było. Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło. Wydaje się, że zrealizowane kolumbarium stanowi właściwe tło nie tylko dla niego, ale przede wszystkim dla przebiegu pochówku” - tłumaczy Konrad Basan. Ten cytat to również ukłon w stronę lokalnej historii – największy poeta polskiego renesansu żył w oddalonym stamtąd o 50 km Czarnolesie.
Jak tłumaczą twórcy projektu, lokalny aspekt projektu przejawia się również w użytych materiałach, a przede wszystkim w tym co niewidoczne – w pracy i wysiłku miejscowych wykonawców, podwykonawców, kamieniarzy i rzemieślników, których wkład miał ogromne znaczenie.