Ultrakolorowy domek działkowy w Warszawie. To miejska oaza znanej piosenkarki i twórcy animacji
Co się stanie, gdy spotkają się dwie twórcze osobowości i architekci z zamiłowaniem do koloru? Możecie być pewni, że będzie ciekawie! Ten domek ROD położony zaledwie kilka stacji metra od centrum Warszawy to prawdziwa miejska przystań pulsująca żywymi barwami.
Magda Grabowska-Wacławek to piosenkarka, tancerka i performerka, ale również artystka wizualna, która tworzy pod pseudonimem Bovska. Jej mąż, Grzegorz Wacławek, jest założycielem studia Animoon, autorem cenionych na świecie i nagradzanych animacji, zabarwionych charakterystycznym poczuciem humoru. Na co dzień mieszkają w jednej z kamienic w centrum Warszawy. Choć oboje lubią puls i rytm miasta, potrzebują jednak kontaktu z przyrodą i odskoczni od zgiełku stolicy. Jako twórcze osobowości muszą też czasem po prostu zmienić otoczenie, znaleźć inną perspektywę oraz ulgę od skwaru w ciepłe letnie dni.
Wymarzoną miejską oazę znaleźli na działce położonej na styku Śródmieścia i Żoliborza. Nie miał to być jednak kolejny typowy domek ROD, a projekt, który oddałby ich kreatywne osobowości. Z Piotrem Maciaszkiem i Karolem Pasternakiem z pracowni NOKE Architects poznali się już wcześniej podczas aranżacji odważnych wnętrz biura Animoon. „Również teraz oni sami, wyraziści, odważni estetycznie, byli dla nas największą inspiracją” – podkreśla Karol Pasternak.
Oprócz właścicieli domku na wygląd projektu miała wpływ sama lokalizacja. Choć działka jest większa od standardowego ogródka działkowego, ma nietypowy kształt trapezu, niemal trójkąta. Poza tym zgodnie z przepisami na terenie ROD-ów nie można stawiać obiektów trwale związanych gruntem ani liczących więcej niż 35 m2. W te ograniczenia architekci zgrabnie wpisali nowy domek.
Już od wejścia wiadomo, że nie jest to typowy ogródek działkowy. Gości wita oryginalna furtka z okrągłą lampą zaprojektowana według rysunku Magdy – to wizerunek jej ukochanego psa, suczki Lusi. „Utarło się, że bramki do poszczególnych ogródków to ich wizytówki. Oryginalnymi formami odzwierciedlają osobowości poszczególnych działkowców, członków wspólnoty, jaką jest ROD” – wyjaśnia Piotr Maciaszek.
Domek odwrócony jest plecami do wejścia i stopniowo wyłania się z zieleni dopiero po wkroczeniu do ogródka. Prowadzi do niego meandrująca ścieżka z czerwonych kamieni, której towarzyszy instalacja artystyczna. Z czasem domek zarośnie zielenią, a o jego obecności przypominać będzie jedynie czerwony komin łazienki.
To jednak tylko pierwsze wrażenie. Domek otwierają na ogród duże przeszklenia, które zapraszają przyrodę do środka oraz duży taras porośnięty uratowaną, 80-letnią winoroślą. Architekci z dumą podkreślają, że podczas prac budowlanych nie wycięto ani jednego drzewa. Na zewnątrz zaprojektowano też monumentalny, betonowy stół wraz z posadzką, idealne miejsce do pracy i spotkań z przyjaciółmi.
We wnętrzu domku mimo niewielkiego metrażu znalazło się miejsce na przestrzeń dzienną z kuchnią oraz miejscem do pracy dla Magdy i Grzegorza, wnękę sypialną oraz łazienkę. W ciepłe dni można rozsunąć przeszklenia i połączyć wnętrze z tarasem. Dodatkowym źródłem światła jest półkoliste okno w sąsiedztwie kuchni. „W każdym projekcie staramy się puścić oko do widza” – mówi Karol Pasternak. Tu wystarczy otworzyć okiennicę, aby zyskać dodatkowy widok na ogród.
Tłem dla aranżacji wnętrza jest jasna sklejka. Jedną ze ścian pomalowano na malinowy kolor i zgrano z nią barwę zabudowy kuchennej, zasłon, ram okiennych czy dodatków. Biurko i stolik kawowy zaprojektowało NOKE Architects. Nie zabrakło też ikon dizajnu – krzesła model „3300” projektu Bruno Reya czy fotela „Groovy” autorstwa Pierre'a Paulina oraz lampki nocnej „Flowerpot”, klasyka spod kreski Vernera Pantona.
Czerwony komin, który wystaje z bryły domku to łazienka o nietypowym, owalnym kształcie. Wyłożono ją niemal całkowicie niebieskimi kafelkami. Niemal, bo sufit wypełniło przeszklenie, dzięki któremu można wziąć prysznic pod gwiaździstym niebem.