Design na Walentynki
Z okazji dzisiejszego wyjątkowego święta przygotowaliśmy przygotowaliśmy dla Was zestawienie gadżetów, które mają uczynić życie seksualne jeszcze bogatszym. Niektóre z nich stworzono z myślą o konkretnej grupie osób np. o emerytach, inne są przeznaczone dla wszystkich. Zobaczcie, czym zaskoczyli nas projektanci!
Autor: redaktor
Zdjęcia: Materiały prasowe
Wiele osób żyje w przekonaniu, że na emeryturze nie ma miejsca na miłość, chyba, że w stosunku do wnuków czy też dzieci. Na szczęście, coraz więcej jest osób, które odnajdują miłość właśnie po 60-tce lub wciąż żyją w szczęśliwych związkach. Zestaw "Filotea" składa się z czterech przedmiotów, niektóre mogą być używane solo, a inne w parach. Został stworzony przez włoską projektantkę Elenę Tamburini. Jak mówi projektantka, seksualność jest wciąż tematem taboo w wielu społeczeństwach, a już w szczególności seks osób starszych. Zestaw „Filotea” ma na celu pielęgnowanie uczucia w niemal każdym wieku. Nazwa kolekcji pochodzi od greckiej bogini Filotes, która jest personifikacją uczucia, pasji i seksu.
- „Dziś we Włoszech 30 procent społeczeństwa stanowią ludzie starsi. Mamy do czynienia z coraz bardziej rozwijającą się grupą konsumentów, a wymagającej specyfiki tego asortymentu nie można ignorować, zwłaszcza z punktu widzenia projektowania” - powiedziała Tamburini.
„Uczuciowość obejmuje wszystkie akty i emocje sfery seksualnej, i to właśnie utrzymuje związek przy życiu w każdym wieku, ale zwłaszcza w ostatnim okresie życia, gdy nieuchronnie wyprzedza namiętność. W starszym wieku wiele czynników może naruszyć związek, ale jeśli możesz zaakceptować swoją rolę w społeczeństwie, jeśli potrafisz docenić siebie pomimo zmian cielesnych, możesz nadal prowadzić aktywne i szczęśliwe życie seksualne” - dodaje.
Pierwszy z obiektów to lustro z piórkami – Otello, którymi można pogłaskać twarz naśladując czuły gest. Drugi to szczotka i pędzel do ciała, które symulują dotyk i służą do masażu. Trzeci to kawowy stół zaprojektowany tak, że zachęca do chwycenia się z ręce. Ostatnim obiektem jest „Mirella” – złoty chodzik, który umożliwia tańczenie razem.
Co uwielbiają architekci? Szczegółowe rysunki, kąty i miarki – bez precyzji w zawodzie architekta nie ma szans na sukces. Tej precyzji nie mogło zabraknąć nawet w „Archisutrze” – podręczniku Kamasutry dla architektów.
Wszystkie pozycje seksualne z podręcznika inspirowane są dziełami ze świata designu, architektury i sztuki. Mamy pozycję inspirowaną słynną wieżą Eiffla, budynkiem „Petronas” w Singapurze czy też z wykorzystaniem ikonicznego już krzesła „Aluminium Chair” zaprojektowanego przez duet Ray i Charlesa Eamesów. Rysunki są inspirowane grafikami z traktatów Leonarda da Vinci i Le Corbusiera.
Nie mogło zabraknąć oczywiście szczegółowo określonych kątów i miar. Nietypowy podręcznik został stworzony przez architekta Miguela Bolivę. Jak mówi, podczas spotkania z klientem jego koleżanka zarumieniła się słysząc, że klient chciałby, aby sypialnia była zamykana na zamek. Wtedy też zdał sobie sprawę, jak rzadko budynek projektowany jest z myślą, że ktoś będzie uprawiał w nim seks. Podręcznik ma zwrócić uwagę właśnie na ten problem.
Absolwentka Design Academy Eindhoven stworzyła zestaw przedmiotów mających pomóc kobietom cierpiącym z powodu seksualnych traum. Jego działanie oparła na emocjonalnym aspekcie problemów.
Zestaw „Sexual Healing” został zaprezentowany podczas Dutch Design Week. Projektantka stworzyła go z myślą o kobietach, które cierpią z powodu seksualnych traum np. blokady mięśni miednicy. Według projektantki, leczenie medyczne kładzie nacisk głównie na aspekt fizyczny, pomijając psychologiczne podłoże traumy. To właśnie na tym aspekcie ma się koncentrować zestaw. Przedmioty mając pomóc odkryć użytkowniczce, jakie odczucia sprawiają jej przyjemność, zamiast koncentrować się na strachu i bólu.
Wiele z gadżetów erotycznych nie zachwyca swoim wyglądem. Producenci skupiają się jedynie na ich funkcji, nie przejmując się tym, jak dany przedmiot się prezentuje, ani jak wygląda jego opakowanie. „Svara” to przykład na to, że może być inaczej.
Jak mówią przedstawiciele marki, „Svara” to nie zabawka, to styl życia. Wzornictwo zabawek było inspirowane skandynawskim designem, producentom zależało na minimalistycznym i eleganckim wzornictwie. Wszystkie produkty wykonane są z wyjątkowo miękkiego, medycznego silikonu. Opakowania są bardzo proste i minimalistyczne: białe pudełka z prostym, czarnym napisem. Zabawki zostały zaprojektowane przez Toma Mundrę, a ich opakowania przez niemieckiego grafika Janara Siniloo.
„Maude” – to nowa marka produkująca, między innymi, prezerwatywy i lubrykanty. Właścicielkom zależało na minimalistycznych projektach i nowoczesnej oprawie graficznej, nieodnoszącej się do płci czy też stereotypów.
Jak mówią założycielki marki Eva Goicochea i Dina Epstein zależy im na tworzeniu dla nowego pokolenia, bez podziałów na płeć i bez zażenowania. Produkty „Maude” mają być wygodne, proste w użyciu i ładne, jak mówią założycielki, stworzone dokładnie z myślą o użytkowniku. Koniec z kurczowym poszukiwaniem miejsca, w którym otwiera się opakowanie, albo hałasem, które dane urządzenie generuje. W „Maude” wszystko ma być proste. Właścicielkom zależało także na obaleniu stereotypów branży – takich jak opakowania prezerwatyw, na których można znaleźć kobiety w bieliźnie w wyuzdanych pozach.
Nowe technologie podbijają nie tylko miejsca naszej pracy, ale także i zacisze domowe. Technologia nie omija nawet sypialni - najlepszym tego przykładem jest nowy interaktywny kondom „i.Con”, który wskaże użytkownikowi jak dobry jest w łóżku
Jak przekonują producenci, „i.Con” jest niczym trener fitness dla penisa. Nie tylko jest w stanie zmierzyć jego obwód i długość, ale także dostarczy informacji o wydajności, zmierzy liczbę spalonych kalorii czy też poda czas trwania stosunku. Co ważne, może także poinformować o pierwszych objawach chorób płciowych. Jak mówią przedstawiciel producenta British Condoms, interaktywny kondom powinien być używany jednak jako dodatek, a nie zamiast tradycyjnej prezerwatywy. Urządzenie będzie połączone z aplikacją, dzięki czemu użytkownik będzie mógł opublikować swoje wyniki, także anonimowo. „i.Con” ma kosztować 60 funtów.