Wywiad z Katarzyną Kraszewską: to czas, by polski design zaczął mówić własnym językiem
Po latach pośpiechu, zachwytu nad Zachodem i nadrabiania cywilizacyjnego dystansu coraz częściej pytamy nie jak coś wygląda, lecz co znaczy. Przestajemy kupować rzeczy ładne – zaczynamy wybierać rzeczy, które wnoszą sens, emocję i jakość do naszego życia. Rzeczy spójne z tym, kim jesteśmy i jak chcemy żyć.
Razem z rosnącą świadomością rośnie też odpowiedzialność projektantów. O tym, jak zmieni się polski design, mówi Katarzyna Kraszewska – projektantka oraz współtwórczyni Next Design Summit, pierwszego w Polsce całodziennego wydarzenia w całości poświęconego projektantom wnętrz i architektom, które odbędzie się już 7 listopada.
Jest Pani w branży od ponad dwudziestu lat. W tym czasie zmieniła się zarówno otaczająca nas rzeczywistość, jak i sam design. Jak oceniłaby Pani drogę, jaką przeszła polska branża projektowa od lat 90. do dziś?
Moje pokolenie dorastało w rzeczywistości, która nie miała szansy budować swojej estetyki przez pokolenia. PRL przeciął ciągłość rzemiosła i kultury materialnej. Transformacja przyspieszyła gospodarkę, ale nie zdążyła stworzyć systemu projektowego. Powojenny chaos zastąpiła euforia możliwości, a estetyka zaczęła rozwijać się szybciej niż struktury, procesy i standardy. Przez wiele lat byliśmy krajem, który podgląda, kopiuje, dogania. Zachód był dla nas alfabetem, do którego dopisywaliśmy własne głoski.
To jednak właśnie brak ciężkiego bagażu tradycji paradoksalnie stał się naszą szansą. Tam, gdzie Włochy cementowała ciągłość, a Skandynawię – unormowany styl życia, my mieliśmy pustą kartę. Dla jednych to była pustynia, dla innych – wolność absolutna. I dziś, po trzech dekadach, ta wolność zaczyna dojrzewać do odpowiedzialności. Do autorefleksji. Do tożsamości. Do pytania, którego przez lata nikt głośno nie zadawał: co to właściwie znaczy – polski design?
Co dla Pani oznacza dziś „polski design”? Czy możemy mówić o momencie, w którym polski design przestaje być kopiowaniem Zachodu, a zaczyna tworzyć własną tożsamość?
Widzę dziś bardzo wyraźnie, że polska wrażliwość estetyczna wychodzi z etapu zapożyczeń i wchodzi w etap tworzenia własnego języka. Przestajemy patrzeć wyłącznie na Mediolan, bo zaczynamy dostrzegać wartość we własnych materiałach, własnym rękodziele, własnym pejzażu, własnym klimacie i własnym doświadczeniu. Zaczynamy rozumieć, że projektowanie to nie dekoracja, lecz kształtowanie kultury życia. A kultura – choć dialoguje ze światem – buduje się zawsze lokalnie.
Nie mamy wielowiekowej tkanki historycznej. I bardzo dobrze. Mamy za to niezwykły potencjał: świeżość, otwartość, odwagę i brak dogmatów. Mamy też – i to uważam za największe błogosławieństwo – rzemiosło, którego nie zdążyła nam odebrać ani industrializacja, ani globalizacja. Rzemiosło, które jest żywe, emocjonalne, namacalne. Kiedy dotykam dobrze wybarwionego dębu, ręcznie polerowanego marmuru czy perfekcyjnie uszytej tkaniny, czuję obecność człowieka. Właśnie w tym miejscu kończy się algorytm, a zaczyna sens.
I teraz nadchodzi kolejna zmiana – rozwój sztucznej inteligencji. W jaki sposób pogodzić nowe technologie z tradycyjnym rzemiosłem, które jest żywe, emocjonalne i namacalne? Jak Pani zdaniem AI może wspierać projektowanie, nie zabierając mu ludzkiego sensu i autentyczności?
Sztuczna inteligencja, owszem, zmieni nasze zawody. Będzie generować obrazy, funkcje, inspiracje i koncepty szybciej niż ktokolwiek z nas. Ale nigdy, podkreślam: nigdy, nie zastąpi ręki, intuicji, empatii i duchowości projektanta. AI może produkować formy. Człowiek – tylko człowiek – tworzy znaczenia. Design bez znaczenia to tapeta. Design ze znaczeniem to cywilizacyjny język. Dlatego wierzę w przyszłość projektantów bardziej niż kiedykolwiek – pod warunkiem, że przestaniemy być wykonawcami życzeń, a staniemy się autorami wizji.
Ta zmiana jest szczególnie widoczna w mieszkalnictwie. Polska przez lata oddawała klientom betonowe pudełka. Mieszkanie jako problem do rozwiązania, a nie jako gotową scenę życia. Europa od dawna oddaje przestrzenie w standardzie whitebox
i full-fit, gdzie projektant uczestniczy w procesie od początku, a klient kupuje atmosferę, emocję, wygodę i styl życia, a nie sam metraż. Polska zaczyna to rozumieć. I właśnie w tym miejscu otwiera się największe w historii okno szans dla naszej branży.
Jak możemy w pełni wykorzystać to „okno szans” dla branży?
Klient XXI wieku nie chce już remontu, który będzie amputował mu trzy lata życia. Chce światła, harmonii, funkcjonalności, spójności. Chce wrócić do domu i czuć się sobą. To nie jest fanaberia klasy średniej. To jest nowa świadomość społeczna. A developerzy – jedni szybciej, drudzy wolniej – zaczynają rozumieć, że design nie jest kosztem, lecz przewagą konkurencyjną, wartością dodaną i językiem sprzedaży. Przyszły developer nie będzie sprzedawał ścian. Przyszły developer będzie sprzedawał jakość życia. A to oznacza, że projektanci wchodzą do gry jako partnerzy, nie jako podwykonawcy.
Ale partnerem można być tylko wtedy, gdy ma się markę, głos, styl i strukturę. Talent bez struktury umiera w chaosie. Kreatywność bez ram przepala się w biegu. Rzemiosło bez strategii nie przebija się przez rynek. Jeśli chcemy wejść do historii, a nie tylko do realizacji, musimy zacząć myśleć w kategoriach odpowiedzialności cywilizacyjnej. Tworzymy nie produkty, lecz przestrzenie, w których ludzie będą kochać, pracować, wychowywać dzieci, chorować, odpoczywać i starzeć się. Projektowanie wnętrz nie jest estetycznym dodatkiem do życia. Jest scenografią codzienności. A scenografia codzienności to forma wpływu.
Dlatego uważam, że polska branża projektowa stoi dziś przed najważniejszym wyborem od 30 lat. Albo staniemy się autorami, którzy kształtują rynek, edukują klientów, współtworzą standardy, budują marki, współpracują z developerami
i rzemiosłem – albo zostaniemy zepchnięci do roli „wykonawców ładnych rzeczy”. A to byłoby marnotrawstwo potencjału pokoleniowego.
Jesteśmy kreatywni jak Włosi po wojnie, ambitni jak Skandynawowie w latach 70., głodni świata jak Hiszpania w latach 90. i technologicznie zanurzeni jak Korea. To jest niepowtarzalna mieszanka. Polska może stać się jednym z najciekawszych punktów na mapie dizajnu, jeśli odważymy się tworzyć własny język, a nie kalki.
Teraz jest moment. Jeden z tych momentów, o których za 30 lat historycy będą pisać: „to wtedy wszystko się zaczęło”.
Tylko jak to osiągnąć w praktyce?
Polska branża projektowa wchodzi w etap, w którym estetyka to już za mało. Dziś potrzebujemy standardów, procedur, partnerstw i narzędzi, które pozwolą projektantom, rzemieślnikom i inwestorom działać skuteczniej i bardziej odpowiedzialnie.
Dlatego wspólnie z Deccore stworzyliśmy NEXT DESIGN SUMMIT – forum dialogu, które ma uporządkować zasady współpracy w branży i wskazać kierunek na kolejną dekadę. Nie chcemy mówić o trendach. Chcemy mówić o strukturach, roli projektanta, odpowiedzialności i realnej zmianie.
Równolegle rozwijamy platformę Znajdź Projektanta oraz aplikację do zarządzania procesem projektowym – tak, aby rynek wreszcie zyskał narzędzia, na które pracuje od lat.
7 listopada w Warszawie otwieramy dyskusję o przyszłości polskiego designu.
To dobry moment, by z „branży inspiracji” stać się branżą standardów.
I dlatego mówię to głośno: nie musimy już gonić. Teraz mamy prawo prowadzić.
Nie musimy kopiować. Możemy kreować.
Nie musimy dekorować życia. Możemy je projektować.
Najlepsze dopiero przed nami. A ja jestem dumna, że żyję w kraju, który ma odwagę marzyć, tworzyć i szukać własnej estetyki. I że mogę być częścią pokolenia, które zamiast pytać „dokąd idziemy?”, po raz pierwszy w historii może odpowiedzieć: „tam, gdzie chcemy”.
Next Design Summit
7 listopada 2025 roku: Muzeum Historii Polski w Warszawie
Pierwsze w Polsce całodzienne wydarzenie w całości poświęcone projektantom wnętrz i architektom. Organizatorem jest Katarzyna Kraszewska we współpracy ze spółką technologiczną Deccore. Celem wydarzenia jest podniesienie standardów w branży projektowej poprzez dostarczenie uczestnikom praktycznej wiedzy z zakresu prawa, finansów, technologii, komunikacji oraz koordynowania projektów. Program konferencji obejmuje panele tematyczne, prezentację innowacyjnej aplikacji do zarządzania projektami oraz sesje networkingowe.