Polska projektantka Kamila Rudnicka stworzyła zestaw do domowej inseminacji
Coraz więcej par boryka się z problemem niepłodności lub bezpłodności, ale ich chęć posiadania potomstwa nie maleje. Dlatego polska projektantka Kamila Rudnicka postanowiła im pomóc tworząc wyjątkowy zestaw do domowej inseminacji,
Autor: JC
Zdjęcia: Materiały prasowe
Jak mówi Kamila, według WHO problemem bezdzietności dotkniętych jest około 60 -80 milionów par na świecie. Jest to około 13 – 20 % małżeństw. Szacuje się, że w Polsce może być to około 1,2 – 1,3 miliona par. Czyli 20 – 25 % małżeństw. Problem ten cały czas się pogłębia, co pokazują badania sprzed 15 lat – było to 15 %. - „Jeszcze w XX wieku uważano, że za bezdzietność odpowiedzialna jest tylko kobieta. Dopiero w 1980 roku WHO opublikowało normy dotyczące spermy. Norma z 1980 roku uznawała 60 milionów plemników w 1 mililitrze ejakulatu, a w 2010 roku było to już około 15 milionów na 1 mililitr. Męski czynnik niepłodności według badań z 2006 roku przeprowadzonych przez CDC (Centers for Disease Control and Prevention) to aż 34,8%. Pokazuje to, że spośród niepłodnych par, 1/3 z nich można wyleczyć poprzez mniej inwazyjną metodę, jaką jest inseminacja. Największy procent niepłodności męskiej wynika z braku ejakulatu, bądź małej ruchliwości plemników” - opowiada projektantka.
Temat projektu dyplomowego Kamili koncentruje się wokół pojęcia inseminacji. Inseminacja to stosunkowo prosty zabieg polegający na wprowadzeniu nasienia do macicy, szyjki macicy lub pochwy. Jest bezbolesny i stosunkowo prosty, jednak osoby, które go przeszły mimo wszystko wypowiadały się, że brakowało im intymności. Zabieg ten – jako mało ingerencyjny – jest wykonywany przed invitro. - „Analizując to, zauważyłam, że istnieje spore pole do zaprojektowania obiektu, który posłużyłby parom we wspomożeniu zapłodnienia, a jednocześnie nie wykluczyłby intymności i bliskości, co jest bardzo ważne dla par.” - opowiada Kamila. Projektantka postawiła sobie za cel zaprojektowanie obiektu, który będzie umożliwiał wprowadzenie nasienia dawcy do pochwy, a wszystko odbędzie się w środowisku jak najbardziej zbliżonym do naturalnych warunków rozmnażania.
Przez lata na rynku pojawiło się kilka projektów obiektów do domowej inseminacji. Jednak, jak zwraca uwagę projektantka, większość z nich nie ma w sobie żadnej innej funkcji prócz zapłodnienia. Każdy z tych obiektów wprowadza nasienie dawcy do pochwy, ale żaden z projektantów nie pomyślał o tym, żeby sam obiekt mógł też sprawiać przyjemność. - „Jedynym przykładem obiektu, który „sprawia również przyjemność” jest POP dildo, ale jego estetyka jest wątpliwa. Wszystkie inne obiekty do domowej inseminacji to przeniesienie sterylnych warunków z gabinetu do sypialni." - opowiada Kamila. Jej celem było więc stworzenie obiektu, który oprócz zapłodnienia da kobiecie również przyjemność i komfort psychiczny. Obiekt jest zaprojektowany dla osób homoseksualnych, heteroseksualnych, osób niepełnosprawnych, zarażonych wirusem HIV. Projekt powstał, ponieważ dotychczas zabieg inseminacji nie gwarantował intymności i możliwości zbliżenia się do siebie partnerów.
Podczas procesu projektowego Kamila skupiała się na ogólnie przyjętych normach. Brała pod uwagę anatomiczną budowę kobiet, preferencje co do rozmiaru, analizowała przeprowadzone przez siebie wywiady. Zauważyła, że stylistyka obiektów erotycznych dopiero się zmienia, a rynek raczkuje, jeśli chodzi o wzór produktów. Pełno jest niekonwencjonalnych rozwiązań, ale za ideami nie nadąża ich wygląd. Dlatego postawiła sobie za cel znalezienie formy, która będzie wysublimowana i niejednoznaczna.
Forma obiektu została zaprojektowana tak, by móc korzystać z niej w dwojaki sposób. Analizując istniejące produkty, projektantka chciała odejść od wulgarnego wydźwięku seks zabawki.
„Seks jako codzienna czynność zasługuje na to, żeby obiekty, które go mogą dopełnić, były zaprojektowane z taką samą wrażliwością i smakiem jak inne przedmioty.” - opowiada projektantka.
Do zrobienia produktu projektantka posłużyła się techniką druku 3d. Najpierw wymodelowała model 3d w komputerze, następnie z modelu 3d powstała forma do odlewu, którą wydrukowano z PVC. Materiał, którego użyto to dwa rodzaje silikonu (zróżnicowane pod względem twardości). Główna część charakteryzuje się stabilnym kształtem, jednocześnie jest elastyczna, dzięki czemu dopasuje się do pochwy. Druga część to silikon o większej elastyczności, przez który biegnie rurka doprowadzająca spermę z pojemnika do pochwy. Część ta jest zdejmowana i jest możliwość zakładania jej na dłoń.
Dłonie podczas seksu odgrywają wielką rolę, stąd też zamysł projektantki, żeby stały się integralną częścią do zapłodnienia. Dzięki temu, mimo użycia obiektu do zapładniania, nadal jesteśmy w stanie czuć partnerkę, jej ciepło, reakcje, wzruszenie. Dla osób, które preferują bardziej znane obiekty, istnieje opcja skorzystania z trzonu jako obiektu zapładniającego.
Dolna część to pierścień, w którym umieszczamy pojemnik z nasieniem. Stwarza to razem spójną koncepcję, wygodę użytkowania (nic się nie porusza, nie ulega destabilizacji). Nasienie dostaje się do pojemnika, dzięki zassaniu go z pojemnika do nasienia lub słomki z banku spermy.