5 pytań do… artysty Krystiana Ścigalskiego, czyli WhyDucka
Artysta Krystian Ścigalski, czyli WhyDuck, świadomie pielęgnuje w sobie dziecko. Inspiracji dla swojej sztuki szuka w komiksach, ponadto uwielbia media społecznościowe, w których czuje się jak ryba w wodzie. Co więcej, istotnym elementem jego procesu twórczego jest swobodne szkicowanie różnych kształtów, zwanych „doodle’ami”. To rysunki, którymi dzieci ozdabiają swoje szkolne zeszyty podczas nudnych lekcji. W odróżnieniu od większości z nas, WhyDuck nigdy tego nie porzucił. W ten sposób pielęgnuje swoją nieograniczoną kreatywność, z której pomocą tworzy dzieła doceniane nie tylko przez miłośników sztuki, ale też wielkie marki, takie jak Nike, Adidas, Sizeer, Converse czy Coca-Cola.
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Początki to mglisty obraz dziecka, które przygląda się wiszącym na ścianie obrazom ojca i starszych braci, próbujące tworzyć coś, co dorówna ich pracom. Z tego, co pamiętam, moja droga zaczęła się od rysowania śmiesznych rysunków na końcu zeszytu i otrzymania pierwszego zlecenia karykatury na prezent dla naszej wychowawczyni – cała klasa złożyła się na moje wynagrodzenie (śmiech). Momentem, kiedy zacząłem to robić na poważnie, był czas, kiedy stworzyłem swój pierwszy mural w restauracji, której byłem współwłaścicielem – nosiła nazwę Lovekrove. Ten mural był improwizacją, bo malowałem go pierwszy raz w życiu, a to jeszcze na oczach całego Krakowa.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Rozpoczynam dzień od głaskania dwóch kotków, a śniadanie spożywam razem z moją narzeczoną. Podczas porannej kawki rozmawiamy na różne tematy. W pracowni rozpoczynam dzień od rozgrzewki i zajmuję się promocją w mediach społecznościowych. Dziś jest to istotna część życia artystów, co mnie cieszy, ponieważ spełniam się jako artysta wideo, tworząc krótkie filmy dokumentujące proces twórczy.
Kolejnym etapem jest szkicowanie różnych kształtów i bohomazów, nazywanych „doodle’ami”. Po prostu wylewam na papier swoje emocje w szkicowniku. Dopiero potem przystępuję do pracy nad konkretnym projektem. Na początek koncepcja i pomysł formują się w mojej głowie. W kolejnym etapie poszukuję zdjęć i różnych przedmiotów, które pasują do stworzenia ilustracji. Następnie przystępuję do pracy nad wstępnymi szkicami. Ostatni etap to długi proces tworzenia grafiki, zarówno ręcznego przy użyciu atramentu, jak i cyfrowego na tablecie graficznym.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Myślę, że pierwsze inspiracje przychodzą do mnie z kosmicznej przestrzeni, tak to mogę nazwać. Często w nocy, przed snem lub w trakcie dnia, nawet w trakcie rozmowy z inną osobą, zaczynają wchodzić mi do głowy źródła inspiracji. Widzę wizje i obrazy. Często czerpię inspiracje z wizyt na wystawach w galeriach sztuki. Twórczość przeszłych pokoleń często daje mi wiele do myślenia.
Kolejnym źródłem inspiracji są komiksy, zarówno te stare amerykańskie, jak Batman, jak i polskie, jak Kajko i Kokosz, oraz dzieła nowej fali młodych artystów z Ameryki i Europy, takich jak Charles Burns czy Michael DeForge. Przeglądam wiele starych zdjęć retro, oglądam stare bajki oraz przeszukuję strony internetowe z modą uliczną, street artem, streetwearem i ogólnym stylem życia. Często inspiracją są także moje wspomnienia z dzieciństwa. Ogólnie rzecz biorąc, jest wiele źródeł inspiracji, dlatego w moich pracach znajduje się wiele detali i sporo się dzieje.
4. Jak byś opisał swoje idealne miejsce pracy?
Moja idealna przestrzeń powinna być większa niż ta, którą obecnie posiadam – 15 m2. Chociaż uwielbiam tę przytulną przestrzeń, to ostatnio, malując obrazy, po prostu brakuje mi miejsca. Marzy mi się pracownia z ogromnymi przeszkleniami, przez które wpada mnóstwo słońca – dla artysty to absolutna podstawa. Byłoby cudownie móc spoglądać przez okna na ocean. Uwielbiam pływać, to byłaby idealna odskocznia od pracy.
W pracowni znalazłby się również dizajn – meble i dodatki. Jako esteta cenię otaczanie się pięknymi rzeczami, co daje mi ogromny spokój i inspirację twórczą. Na koniec, potrzebowałbym cichego miejsca, z dala od ludzi. Niestety tylko w samotności potrafię się skupić.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
W moich planach jest stworzenie wernisażu. Pracuję nad cyklem obrazów, a marzy mi się wystawa w Nowym Jorku – mam sentyment do tego miasta. Obecnie jestem zachwycony współczesnymi mediami, takimi jak YouTube i różne platformy społecznościowe, które pozwalają dotrzeć do każdej osoby na naszej planecie. Chciałbym bardziej to wykorzystać.
Aktualnie rozwijam mój kanał na YouTube, gdzie planuję stworzyć serial lub długoterminowy film opowiadający o sobie jako artyście i mojej twórczości. To swojego rodzaju pamiętnik – opowiadanie do kamery i pokazywanie procesu malowania na żywo w czasie rzeczywistym. To naprawdę wyzwalające i niesamowicie łączy artystę z widzami. W tym jest przyszłość!