5 pytań do… ceramiczki Uli Ciećwierskiej z Lepko Ceramics
Tworzenie ceramiki miało jedynie pełnić rolę odskoczni od pracy w branży kreatywnej, stać się nowym hobby. W trakcie warsztatów ceramicznych Ula Ciećwierska zdała sobie jednak sprawę, że będzie to czymś więcej. Dzięki pracy z gliną odkryła zupełnie nieznany jej wcześniej wymiar kreatywności. Daje jej wyraz do dziś, tworząc zachwycające obiekty w swojej pracowni Lepko Ceramics.
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Trudno wskazać konkretną cezurę, bo mam przekonanie, że potrzeba tworzenia towarzyszyła mi od dziecka. Tworzywo nie miało znaczenia – przerabiałam ubrania, nieustannie zmieniałam wystrój pokoju, malowałam, nagrywałam na kasety wymyślane audycje radiowe, pisałam wiersze i scenariusze. Przy słowach zostałam na dłużej, bo ukończyłam filologię polską i rozpoczęłam pracę w branży kreatywnej.
Ceramika miała być odskocznią, próbą znalezienia nowej pasji. Miałam potrzebę tworzenia czegoś namacalnego i mniej ulotnego. Poszłam na warsztaty i przepadłam. Praca z gliną otworzyła mnie na zupełnie inny wymiar kreatywnego spełnienia. Pozwoliłam sobie tworzyć niezależnie od oczekiwań zewnętrznych, zupełnie intuicyjnie, ucząc się na własnych błędach i sprawdzając, na co pozwoli mi glina. Wytwarzanie czegoś realnego, niezamkniętego jedynie w pikselach, ale czegoś, co może przetrwać setki lat okazało się wspaniałą odmianą.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Z uwagi na to, że tworzenie ceramiki składa się z kilku etapów, moje dni pracy dzielę na cykle. Najwięcej dni poświęconych jest lepieniu. Moje obiekty tworzę takimi metodami jak wygniatanie, budowanie z wałeczków czy płatów gliny. To bardzo powolne procesy. W zależności od rozmiarów, jeden wazon potrafię lepić 2-3 dni. Każdy dzień zaczynam od przygotowania mojego stanowiska pracy i wyboru podcastu, który będzie mi danego dnia towarzyszył. Czasami lubię po prostu pracę w ciszy, koją mnie dźwięki pracowni.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Inspiracje na pewno przychodzą wielokanałowo. Oczywiście Pinterest czy Instagram to kopalnia pomysłów, ale odkąd tworzę ceramikę z dużą oszczędnością podchodzę do przeglądania kont innych twórców. W czasach takiego nadmiaru treści, jeszcze trudniej odnaleźć swój głos, swoją estetykę. Trudno oprzeć się przekonaniu, że wszystko już zostało wymyślone. Dlatego, żeby pobudzić się kreatywnie wybieram film, który jest moją pasją od lat, wystawy, albumy poświęcone architekturze, wnętrzom, fotografii.
Nie będę też oryginalna, wymieniając podróże jako ważne źródło inspiracji. To wciąż mój największy rodzaj inwestycji. Istotny jest dla mnie nie tylko sam kierunek, ale też adres zameldowania na ten czas. W miarę możliwości wybieram hotele butikowe, które wyróżniają się unikalną atmosferą i ciekawym wystrojem. To w nich odnajduję często punkt wyjścia do nowych pomysłów.
Inspiracją jest też dla mnie sam proces wytwarzania ceramiki. Jego nieprzewidywalność prowadzi do różnego rodzaju zaskoczeń czy pozornych błędów.
I to one potrafią zmienić mój sposób myślenia, otworzyć na nowy scenariusz.
4. Jak byś opisała swoje idealne miejsce pracy?
Przestronna, jasna pracownia, która z jednej strony daje intymność i komfort pracy, ale też posiada przestrzeń na showroom, w którym będzie można nie tylko przyjść i zobaczyć moje prace, ale też doświadczyć obecności w pracowni twórcy. W moim wyobrażeniu te dwie przestrzenie płynnie się przenikają.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Chciałabym dalej rozwijać się w tym, co robię. Zdobywać nowe umiejętności, które dadzą mi większą pewność w tworzeniu i rozwijaniu mojej marki. Możliwe, że zdecyduję się na studia kierunkowe, bo to byłaby dla mnie prawdziwa przyjemność i kolejna dobra inwestycja.