5 pytań do… Hanny Brzozowskiej z pracowni Inbalance
Hanna Brzozowska, założycielka studia projektowania wnętrz prywatnych i komercyjnych Inbalance, inspiracji szuka nieustannie i wszędzie. Raz zainspiruje ją podróż, innym razem spacer, ulubiona piosenka czy film. „Interesujące formy, kolory i materiały otaczają nas ze wszystkich stron” – podkreśla. Na co dzień zauważa je i kreuje z ich pomocą niesamowite przestrzenie.
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Miałam ogromne szczęście, że już od dzieciństwa w pewien sposób czułam, czym chcę się zajmować w przyszłości. Od najmłodszych lat spędzałam mnóstwo czasu na rysowaniu i malowaniu, odkrywając w sobie pasję i zdolności twórcze. Szybko zainteresowała mnie też historia sztuki, co wyznaczyło dalszy kierunek mojego rozwoju. Wolny czas spędzałam na kursach i zajęciach dodatkowych, aby poszerzać horyzonty w różnych dziedzinach i lepiej zrozumieć, w jakiej formie twórczości odnajduję największą satysfakcję. W liceum plastycznym zakochałam się w architekturze wnętrz, co w rezultacie skierowało mnie na studia tego kierunku na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Założenie własnej pracowni było kolejnym właściwym i naturalnym do podjęcia krokiem.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
To wszystko zależy od tego, czym aktualnie się zajmuję i na jakim etapie jest dany projekt. Moja praca to przede wszystkim wiele godzin spędzonych przed komputerem, tworzenie szczegółowych rysunków technicznych, wizualizacji, poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych i materiałów wykończeniowych. Zawsze wiele uwagi poświęcam części koncepcyjnej projektu – to faza początkowa, gdzie cała wizja dopiero powstaje, najbardziej ekscytujący i jednocześnie kreatywnie wymagający moment. Bardzo dużo wtedy szkicuję. Niektóre dni wypełniają wizyty w sklepach, poszukiwanie konkretnych materiałów i dobieranie ich na żywo. Spotkania z klientami i omawianie postępów prac czy też spotkania na budowie, gdzie razem z wykonawcami omawiamy całą dokumentację i upewniamy się, że wszystko jest gotowe do realizacji naszej wizji. Mimo że mieszkam w Gdańsku, nie ograniczam się tylko i wyłącznie do projektów na terenie Trójmiasta – realizuję zlecenia na terenie całej Polski. To często wiąże się z dalszymi podróżami, co sprawia mi wiele przyjemności i zapewnia odrobinę dystansu.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Każdy temat traktuję bardzo indywidualnie. Uważnie wsłuchuję się w prośby klientów, próbując zrozumieć, co jest dla nich najważniejsze – to zawsze pierwszy krok. Obserwuję i analizuję przestrzeń, poznaję kontekst, lokalizację, staram się odnaleźć elementy, które stanowić będą duszę przyszłego projektu. Na co dzień usilnie dążę do utrzymania równowagi między moim zawodem a życiem osobistym, ale jednocześnie wierzę, że praca twórcza tak naprawdę nigdy się nie kończy. Podróże, spacer po ulicach miasta, ulubiona piosenka lub film mogą być iskrą inspiracji. Istotne jest, aby zachować otwarty umysł i rozwijać umiejętność obserwacji. Interesujące formy, kolory i materiały otaczają nas ze wszystkich stron.
4. Jak byś opisała swoje idealne miejsce pracy?
To na pewno przestrzeń, gdzie kreatywność i funkcjonalność harmonijnie się łączą. Jest to miejsce, w którym otoczenie inspiruje mnie do tworzenia, jednocześnie sprzyjając skupieniu i efektywnej pracy. Dużo naturalnego światła i zieleni za oknem – idealnie – las, gdzie w przerwie od pracy mogłabym wybrać się na krótki spacer z psem i przewietrzyć głowę.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Przede wszystkim chcę się dalej rozwijać, poszerzać umiejętności i zdobywać wiedzę. Prac architekta wnętrz to niekończąca się nauka. To dla mnie od zawsze priorytet. Coraz odważniejsze projekty, wychodzenie z własnej strefy komfortu i nowe wyzwania – marzy mi się też projekt butiku i własna kolekcja mebli.