5 pytań do… Joli Skóry i Anny Olgi Chmielewskiej z JAM KOLEKTYW
Jola Skóra i Anna Olga Chmielewska, założycielki agencji projektowej i kreatywnej JAM KOLEKTYW, nie lubią ograniczeń. Z tego względu swojej działalności zawodowej nie sprowadziły do jednej dziedziny. Na co dzień tworzą koncepcje kreatywne, zajmują się architekturą, projektowaniem wnętrz, fotografią, stylizacją, scenografią i wzornictwem. Ich umiejętności i cechy doskonale się uzupełniają, pozwalając im realizować twórcze projekty na wielu polach.
1. W jaki sposób zaczęła się Wasza droga twórcza?
Jola Skóra: Pozornym krokiem w tył, gdyż nie przystąpiłam do egzaminu, przekreślając karierę prawniczą. Marzyłam o bardziej twórczych studiach, a mój wybór padł na fotografię. Projektowanie i aranżowanie wnętrz pasjonowało mnie od zawsze.
Anna Olga Chmielewska: Studiowałam i wykładałam na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, pisałam artykuły dla magazynów wnętrzarskich i pracowałam w rodzinnej pracowni architektonicznej. Z Jolą poznałyśmy się podczas pracy przy artykułach dla magazynu ślubnego (sic!), gdzie pełniła funkcję dyrektor artystycznej.
Jola Skóra: Jako architektka wnętrz zajmująca się również stylizacją i scenografią Ania ma cechy, które idealnie uzupełniają się z moimi, czego efektem jest połączenie naszych sił w sposób wręcz organiczny. Przez kilka lat współpracowałyśmy prowadząc własne działalności, niemniej Jam Kolektyw, jaki znamy obecnie, jest naszą wspólną kreacją wynikającą z syntezy umiejętności i pasji.
2. Jak wygląda Wasz przeciętny dzień pracy?
Anna: Każda z nas jest inna, pracuje według własnego rytmu, dlatego trochę trwało zanim znalazłyśmy rozwiązania komfortowe dla obu stron. Od początku czas dzielimy pomiędzy pracę w studio i home office. Ponadto jeżdżę na budowy, więc można powiedzieć, że mam wiele miejsc pracy, a każdy dzień jest inny.
Oprócz pracy staramy się też znaleźć wspólny czas na zajęcia ceramiki, która stała się naszą pasją.
Jola: Poranek najchętniej rozpoczynam od medytacji. Potem śniadanie, maile, odpisywanie na social mediach – to dla nas obu standardowe punkty przed południem.
Wybawieniem od chaosu jest też podział dni tygodnia na poszczególne kategorie zadań. W poniedziałki planujemy działania i ogarniamy bieżące sprawy. Wtorki to czas omawiania trwających projektów, wyjazdów na budowy i pracy projektowej. W środy zazwyczaj mamy spotkania wykraczające poza aktualne realizacje. Umawiamy się wtedy z nowymi klientami, poznajemy nowe produkty firm z naszej branży.
Anna: W tygodniu obowiązkowo rezerwujemy czas na szukanie inspiracji, research, koncepcje sesji zdjęciowych i korekty rysunków technicznych. Obie dużo czasu spędzamy też na pisaniu, szkicowaniu, poznawaniu nowych materiałów. Prowadząc agencję projektową, musimy też znaleźć przestrzeń na spotkania zespołu i sprawy administracyjne. Na te ostatnie poświęcamy zazwyczaj piątkowe dni, żeby tę część pracy, która najmniej nas inspiruje, zakończyć przed weekendem.
3. Skąd czerpiecie inspiracje?
Anna: Inspirują nas wnętrza, przedmioty, często też nasi klienci i ich pomysły, otoczenie, w którym przebywamy. Zwracamy uwagę na kolory i faktury także te, które znajdujemy w naturze, przyrodzie.
Przeglądamy albumy, prasę. Uwielbiamy podróże, odwiedzamy galerie i muzea. Obie ukończyłyśmy uczelnie artystyczne i kochamy sztukę.
Jola: Jesteśmy aktywne w branży wnętrzarskiej już wiele lat, ale cały czas mamy potrzebę rozwijania się, poszukiwania i zdobywania nowych doświadczeń. Potrzeba kreowania to chyba nasza główna motywacja do działania.
W przypadku sesji główną inspiracją po briefie od klienta jest sam produkt, który osadzamy w szerszym kontekście. Robimy research, zadajemy pytania, aby poznać daną osobę, firmę lub markę i dopasować koncepcję estetyczną do możliwości.
4. Jak opisałybyście swoje idealne miejsce pracy?
Jola: Idealne miejsce pracy to takie, które pozwala na zmianę pozycji i miejsca. Nasze ciała nie są stworzone do bycia przez wiele godzin w bezruchu. Komfort jest dla nas równie istotny co wygląd. Na co dzień dbam też o ograniczenie nadmiaru bodźców – minimalizm na biurku i cicha przestrzeń to zdecydowanie moje must have.
Moim aktualnym marzeniem jest regulowane biurko i aktywne krzesło. Jestem coraz bardziej świadoma, jak ważny w trakcie pracy jest ruch. Aktywny fotel pozwala na zmianę pozycji, ale też dostosowuje się do ciała. W naszym studio mamy na szczęście wiele stanowisk pracy do wyboru: oprócz foteli i krzeseł biurowych jest także sofa, pufy i hokery. Przestrzeń jest też pełna dziennego światła.
Anna: Kiedy wymaga tego sytuacja potrafię pracować w całkowitym chaosie i szybko się w tym odnajduję. Ale zdecydowanie mam swoje potrzeby związane z przestrzenią. Potrzebuję estetycznego komfortu, naturalnego światła, wygodnego fotela. Kocham świeże kwiaty i wiosną dbam o to, żeby pojawiały się w naszym studio.
5. Jakie macie plany na przyszłość?
Anna: Lubimy przekuwać marzenia w plany. Jedno z ostatnich zostało spełnione – studio, które daje nam możliwość organizacji spotkań, kameralnych eventów i przeprowadzenie aranżacyjnych sesji zdjęciowych.
Mamy ogromny sentyment do starych kamienic i siedlisk poza miastem, dlatego cieszę się na kolejne realizacje obejmujące kompleksową renowację pod klucz.
Jola: Świadomi klienci, z proekologicznym podejściem, uważni i obdarzający nas zaufaniem oraz wyzwania estetyczne to nasz ulubiony zestaw projektowy! Ostatnio coraz więcej czasu zajmuje nam doradztwo kreatywne dla marek z branży home&living, co bardzo mnie cieszy.
W marzenio-planach na pewno jest wydanie autorskiego albumu o fotografii, architekturze wnętrz i stylizacji z towarzyszącymi realizacjom i zdjęciom osobistymi historiami.