5 pytań do… Marcina Kuberny z pracowni ceramicznej GRÔPK
Gdy cały świat zatrzymał się wskutek pandemii, Marcin Kuberna postąpił w całkiem przeciwny sposób – zaczął tworzyć. Zafascynowała go technika wałka, czyli sposób produkowania naczyń sprzed wynalezienia koła garncarskiego. Przy użyciu tej nieco zapomnianej dziś dziedziny rzemiosła wykreował ceramiczne wazy i rzeźby. W swojej pracowni GRÔPK (co po kaszubsku oznacza „garnek”) artysta nieprzerwanie rzeźbi obiekty, które zachwycają surowym pięknem z przeszłości.
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Moja droga twórcza zrodziła się z potrzeby tworzenia w czasie, gdy świat się zatrzymał: pandemii koronawirusa. To wtedy wpadłem na pomysł powołania do życia swojej kolekcji ceramicznych waz, rzeźb i obiektów. Poznałem podstawowe techniki powstawania ceramiki pod okiem Gosi Nobis, potem uczyłem się już samodzielnie metodą prób i błędów. Pierwsze prace pokazałem na swoim Instagramie w październiku 2021 – od tego czasu ta przygoda się rozwija.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Mój dzień pracy jest coś zwyczajny i prozaiczny. Zaczynam od kawy i przewietrzenia pracowni. Potem zapalam kadzidło lub wonne papierki i zabieram się do pracy. Wszystko skupia się wokół ogromnego, prawie czterometrowego stołu. Lubię wszystko mieć w zasięgu ręki, trzymać pod kontrolą.
Kontynuuję rozpoczęte projekty naczyń (niektóre powstają nawet 10 dni) lub rzeźbię nowe prace od początku. W pracowni ciągiem lubię spędzić 10 godzin – wtedy czuję, że praca posuwa się do przodu. Pozwalam sobie też na rozmowy z przyjaciółmi, z którymi współdzielę pracownię. Nie lubię pracować pod presją i tego staram się trzymać.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Inspiracje czerpię z dwóch źródeł: natury i kultury. W naturze zawsze można liczyć na piękny owal i nieoczekiwane skręty. Można też zaobserwować, jak materia opiera się grawitacji i pnie się to w górę, to w bok i znowu w górę. Muszle, gniada, bulwy – to wszystko widzę w swoich pracach. Drugie źródło to archeologia.
Naczynia zbudowane i ulepione przez pierwszych ludzi fascynują mnie najbardziej, dlatego tworzę za pomocą techniki wałka.
To sposób, w jaki człowiek nauczył się budować naczynia, które powstawały tak aż do wynalezienia koła garncarskiego.
4. Jak byś opisał swoje idealne miejsce pracy?
Idealne miejsce pracy, o którym wciąż marzę, to takie z dala od cywilizacji. Proste, jasne pomieszczenie z dużą ilością światła i dużymi oknami. Pracownia wśród roślin, może blisko lasu lub morza. Chciałbym, żeby moje inspiracje jak najbardziej spotkały się z rzeczywistością. Bo na ten moment wciąż są projekcją świata sprzed cywilizacji.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Marzy mi się dłuższa podróż połączona z pracą. Może jakaś wymiana, rezydentura w pracowni gdzieś w innym regionie świata? Taka wymiana myśli z artystami z innymi doświadczeniami – to wydaje mi się być bardzo stymulujące i kreatywne.