Aromatyczny prezentownik. 9 produktów, które oczarowują zapachem
Zapach, choć niewidzialny, ma niezwykłą moc. Potrafi zachwycić, przywołać wspomnienia, pomóc się zrelaksować. Z tego względu zamknięty w opakowaniu może stanowić doskonały prezent. Przedstawiamy 9 produktów, które rozpieszczają wszystkie zmysły, ale zwłaszcza węch!
Artykuł sponsorowany
Autor: JS
Zdjęcia: materiały prasowe
Olejki eteryczne „Urbanic Chic” to wynik współpracy polskiej marki kosmetyków naturalnych ALBA1913 z PURO – siecią hoteli wyróżniających się wnętrzami, w których dominuje wysokiej klasy wzornictwo. Produkt powstał w celu podkreślenia atmosfery tych przestrzeni poprzez zapach. Ta mieszkanka geranium bourbon, słodkiej pomarańczy, drzewa herbacianego, paczuli i lawendy ma dwie, pozornie przeciwstawne, właściwości: z jednej strony pobudza, z drugiej relaksuje. Aby przenieść się w świat „Urban Chic”, należy dodać olejki do kąpieli, wody do sauny, kominka aromaterapeutycznego czy nawilżacza powietrza.
Peeling „Spice Infusion Scrub in Oil” marki Yves Rocher pachnie tak oszałamiająco, że trzeba się powstrzymywać, by przypadkiem go nie zjeść. Ten kosmetyk z francuskiej Bretanii oczarowuje bowiem wonią przypraw. Co więcej, aż w 97% bazuje na składnikach pochodzenia naturalnego. Nie tylko pozostawia na skórze ciała ładny zapach, ale też doskonale ją złuszcza. Wystarczy wmasować go w skórę dwa razy w tygodniu, aby cieszyć się nawilżoną, gładką skórą. Domowa aromaterapia w pakiecie!
Belgijska marka Baobab Collection do perfekcji opanowała balans między estetyką, funkcjonalnością i… aromatem. Jej flagowymi produktami są zapachowe świece i patyczki w dekoracyjnych naczyniach. Na uwagę zasługują jednak również kosmetyki produkcji firmy, zwłaszcza mydła. Nasz wzrok przyciągnęły pomarańczowe „Saint-Tropez” i żółte „Miami”. Pierwsze urzeka wonią mięty, tymianku i bazylii, drugie zaś soli, sosny nadmorskiej i cyprysu. Dzięki niebanalnej formie z wydrążonymi ilustracjami miast, od których zaczerpnięto ich nazwy, mydła przypominają małe dzieła sztuki.
Jak stworzyć atmosferę, która poprawia nastrój? Jednym ze sposobów jest bez wątpienia wypełnienie otoczenia odprężającymi zapachami. Do takich należą bez wątpienia nuty wanilii, kardamonu, rozmarynu, paczyli czy wetywerii. Wszystkie te elementy marka Rituals zaklęła we flakoniku „Suede Vanillia”. Dołączone do niego patyczki pomagają rozprowadzić ich urzekającą woń po całym pokoju. Po otwarciu aromat unosić się będzie aż sześć tygodni, następnie naczynie można ponownie uzupełnić.
Brrr. Grrr. Hmm. Ahhh. Shhh. Wbrew pozorom nie jest to zapis reakcji przeciętnego człowieka na pierwszy śnieg, który nie zdążył jeszcze zmienić opon z letnich na zimowe. Są to nazwy poszczególnych zapachów do pomieszczeń linii „The Five Seasons”, która powstała we współpracy włoskiej marki Alessi z holenderskim projektantem Marcelem Wandersem. Założeniem projektu było przeniesienie esencji natury do domu, aby wypełnić go kojącym aromatem. W grudniu świetnie sprawdzi się atomizer „Brrr.”, czyli mieszanka aromatów zimowych: bergamotki, konwalii i piżma. Woń zamknięto w butelce przypominających luksusowe perfumy retro.
Diptyque Paris raczej nie trzeba przedstawiać miłośnikom przyjemnych aromatów. Z komponowania wspaniałych zapachów marka uczyniła sobie w końcu swój znak rozpoznawczy. Piękna woń musiała znaleźć się więc w jednym z jej świątecznych produktów, czyli świecy „Délice (Delight)”. Miks daktyli, wanilii i paczuli przywołuje na myśl waniliowy deser z suszonymi owocami. Z kolei czerwono-złote zdobienia szklanej formy budzą skojarzenie z płomieniami kominka. Dzięki nim zapalona świeca wydaje się wprowadzać do wnętrza jeszcze więcej ciepła niż zwykle.
Warto zadbać o zapach nie tylko swojego domu czy biura, ale też samochodu. To w końcu miejsce, w którym wiele z nas spędza sporo czasu. Na szczęście nie jesteśmy już skazani na choinki o sztucznym aromacie. Wnętrze swojego auta można dziś wypełnić wonią naturalnych olejków eterycznych. A to dzięki nowoczesnym odświeżaczom, takim jak na przykład irlandzkiej marki Max Benjamin. Szczególnie lubimy wersję „White Pomegranate”, który łączy w sobie świeży grant, różę, lilię i gardenię. Dodatkowym atutem jest kształt odświeżacza, który kojarzy się z kierownicą w stylu vintage.
Złuszczający rytuał z rękawicą „Notte a Tangeri” marki L’Erbolario to nie tylko błogi zapach. To również metaforyczna podróż do Tangeru, prosto do hammamu. Woń kremu wchodzącego w skład zestawu została bowiem zainspirowana aromatami charakterystycznymi dla łaźni tureckiej. W kosmetyku ostre przyprawy, takie jak cynamon, kardamon i gałka muszkatołowa, harmonijnie łączą się z soczystymi owocami – mandarynkami, pomarańczami i figami. Krem wzbogacony został aktywnymi składnikami roślinnymi, które pozostawiają skórę wygładzoną, nawilżoną i miękką. Do zestawu dołączono rękawicę, która świetnie sprawdza się do masażu ciała.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że świeca „Pine & Eucalyptus” marki Jo Malone London przywodzi na myśl świąteczny poranek. Nie tylko ujmuje aromatem sosny, wzbogaconym zapachem eukaliptusa, czym kojarzy się z choinką. Jest także ozdobiona dużą beżową-zieloną kokardą, dzięki której przypomina nieotwarty prezent. Przedłuża świąteczny poranek z kilku godzin do nawet kilkudziesięciu, a to zasługa 45-godzinnego czasu spalania.