Artystyczne potraktowanie chleba
Justyna Kosmala, właścicielka Charlotte, popularnych kawiarni-piekarni w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu, wraz z artystką i scenografką Natalią Mleczak zrealizowały projekt Com-Pain, kompozycji z chleba, które zostały umieszczone w witrynach warszawskich Charlotte.
Justyna Kosmala: Natalia, powiedz, skąd pomysł na artystyczne potraktowanie chleba, skąd zainteresowanie tą materią?
Natalia Mleczak: Jeszcze tego nie robiłam (śmiech). Lubię eksperymentować i szukać nowych materii do tworzenia, które nie są do końca oczywiste. Na etapie realizacyjnym ku mojej uciesze okazało się, że formowanie chleba ma dużo wspólnego z lepieniem w glinie i bywa czynnością bardzo uspokajającą i medytacyjną.
J. K.: Od strony Charlotte mogę powiedzieć, że chleb jest dla nas nie tylko produktem do sprzedaży, ale przede wszystkim sercem Charlotte. Zaczęłyśmy budować Charlotte od idei pieczenia chleba rzemieślniczego i na ten chleb patrzymy nie tylko jako na produkt spożywczy, ale też doceniamy i szanujemy jego symbolikę religijną, kulturową, rodzinną. Drugim bodźcem do zaproszenia Ciebie do współpracy było pragnienie stworzenia witryny jako małego dzieła sztuki. Teraz, w czasie pandemii, kiedy zamknięte są muzea, bardzo nam kontaktu ze sztuką brakuje. Dlatego wyjście ze sztuką do ludzi, którzy mogą z nią obcować w taki właśnie sposób, przechodząc ulicą, wydaje się idealny na te czasy.
N.M.: Bardzo często jest to jedyna opcja komunikacji z odbiorcą. Nie przebywamy teraz we wnętrzach, nie możemy gościć ludzi w restauracjach. Witryna i komunikat, który niesie, ma teraz najsilniejsze oddziaływanie. Sam pomysł jest też odwołaniem się do naszej lokalnej tradycji, bo w Warszawie lat 30-stych, witryny były naprawdę piękne. Jest mnóstwo przykładów, uchwyconych fotograficznie, które pokazują, że nawet takie sklepy jak warzywniaki miały niesamowicie bogate ekspozycje w witrynach niekiedy nawiązujące do malarskich martwych natur.
J.K.: To jest ważne, bo taki był nasz cel, żeby w tych trudnych czasach, takich trochę smutnych i zimowych, dać okazję do kontemplacji sztuki. Nasze witryny zrobiłaś specjalnie na święta, jednak brakuje w nich elementów świątecznych, nie ma tu dzwoneczków, świeczek, mikołajków.
N.M.: Tak, chodziło mi o to, żeby skupić się wyłącznie na chlebie. Żeby dostrzec z pozoru w jego oczywistym formacie coś bardziej niezwykłego magicznego. Wydaje mi się, że tego nam brakuje. W tych abstrakcyjnych kompozycjach zwracam uwagę przede wszystkim na różnorodność faktur i wzorów na możliwość zobaczenia tego w innym kontekście i nadanie mu nowego znaczenia - pięknego obiektu. Często jest tak, że jemy i nie zastanawiamy się nad tym jaki aspekt wizualny ma dany produkt. Być może ja tak mam, że mnie ta organiczna wizualność interesuje.
J.K.: Ludzie pytają, czy to jest prawdziwy chleb. Wyjęty z kontekstu stołu ciekawi. Samo to, że cięłaś go maszyną do drewna było niecodzienne.
N.M.: Cieszę się, że mój pierwszy artystyczny kontakt z chlebem budził zainteresowanie ludzi już na etapie montowania kompozycji w witrynach. Potwierdza się prawda, że chleb łączy!
Projekt można oglądać w warszawskich lokalach Charlotte na Pl. Zbawiciela, na Nowym Świecie i w Wilanowie do 12 stycznia.