List do Mikołaja fotografa Hashtagalka. Co chciałby znaleźć pod choinką?
Fotograf architektury Aleksander Małachowski, znany jako Hashtagalek, do swojego listu do Mikołaja podszedł nietypowo. Oprócz aparatu i drona, które pomogłyby mu tworzyć piękne kadry, zamieścił w nim bowiem niematerialne marzenia. Aleksandrowi życzymy ich spełnienia, a Was zachęcamy do zapoznania się z listem – kto wie, może skłoni Was do refleksji nad własnym życiem i zainspiruje do pozytywnych zmian?
Aleksander Małachowski (Hashtagalek): Lubię dostawać prezenty. Ktoś nie lubi? To pytanie wydaje się z kategorii tych oczywistych, tak samo jak dla mnie pytanie o to, co chciałbym odnaleźć pod wymarzoną choinką. Przynajmniej na taką oczywistość wskazałbym bez zastanowienia spytany o to jeszcze rok temu, chwilę później wymieniając, niczym z pamięci, „w nocy o północy”, listę wyśnionych podarków. Aparat, jakiś nowy teleobiektyw, może dron, może nowy laptop. Takie tam zachcianki fotografa. Nie przewidziałbym wtedy, że nadchodzący rok 2024 da mi sporo powodów do małego przewartościowania swojej listy oczekiwań od życia i dodania kilku niematerialnych prezentów.
Tak więc, jeśli gdzieś tam naprawdę istniejesz drogi św. Mikołaju, przedstawiam moje marzenia:
1. Zapewnienie o odkryciu kolejnych niezwykłych miejsc w Polsce i sfotografowaniu ich w taki sposób jak dotychczas. Chcę nadal inspirować do eksplorowania miast i patrzenia na nie z zupełnie nowej perspektywy – nawet samych mieszkańców, którzy nierzadko dzięki tym fotografiom odkrywają je na nowo. Natomiast, żeby to było możliwe, proszę też o...
2. ...więcej sił i zdrowia niż w mijającym roku, bo obydwa te czynniki zawiodły. Okazało się, że mityczne przekroczenie progu 30 lat nie jest tak bardzo mityczne jak dotychczas myślałem.
3. Wystawa moich zdjęć w 2025 roku! Marzy mi się wystawa o Warszawie, jako pewnego rodzaju hołd dla miasta, w którym się urodziłem i wychowałem, a także – co wydaje się być tu najważniejsze – odkryłem swoją największą pasję: fotografię. Nie mam jeszcze wybranego miejsca wystawy, drogi Mikołaju, ale może w tym też byś mógł mi pomóc? Wiem, że chciałbym pokazać swoją serię zdjęć o kontrastach stolicy.
4. Możliwość sfotografowania wnętrza budynku Ufficio Primo w Warszawie – jest na mojej liście marzeń od wielu lat! Boję się tylko, że straciłbym poczucie czasu w tych spektakularnych wnętrzach.
5. Czas na edycję legendarnych dla mnie zdjęć z Budapesztu. Pozwoliłoby mi to pozbyć się wewnętrznego wstydu, że leżą w szufladzie nienaruszone już trzeci rok, a pokazują tyle węgierskich perełek architektonicznych!
6. Szansa odwiedzenia z aparatem przynajmniej jednego z polskich miast, w których wciąż nie wykonałem żadnego zdjęcia: Szczecina, Białegostoku czy np. Opola. Staram się podchodzić realistycznie do takich marzeń i planów, jeśli chodzi o liczbę, bo też chciałbym pod choinką odnaleźć...
7. ...umiejętność walki z FOMO – szczególnie jego fotograficznej postaci, która nie pozwala pogodzić mi się z faktem, że najzwyczajniej w świecie nie zdołam sfotografować każdego intrygującego przykładu architektury na świecie i w Polsce. Może wtedy moje Google Maps nie wyglądałyby jak jedna wielka pinezka „chcę odwiedzić”?
8. Spędzenie dnia na planie Wesa Andersona, by podpatrzeć jak pracuje mistrz kompozycji. Mógłbym po prostu stać gdzieś z boku, niezauważony i wpatrywać się w pracę nad kompozycją, kolorami, kadrami.
9. Teleobiektyw Canon RF 200-800mm F6.3-9 IS USM. Od kilku lat jestem ogromnym fanem skrótu perspektywy i takiej bardzo skompresowanej wizji miasta, powstałej przy użyciu ogromnych przybliżeń. Taki obiektyw pozwoliłby mi na fotografowanie obiektów w miastach z odległości kilku kilometrów – marzenie! Na koniec listy Drogi Mikołaju zostawiłem te bardziej materialne rzeczy, więc dodaję jeszcze...
10. ...drona DJI Mavic 3 Pro. Chciałbym spróbować przenieść moją przyziemną wizję i sposób patrzenia na świat na tą powietrzną. Nie wiem, co z tego wyniknie, ale czuję, że mogłyby powstać kolejne ciekawe kadry polskich miast. A czemu ten konkretnie model? Z racji posiadanego aż 7x zoomu optycznego – a jak wiadomo z poprzedniego punktu, uwielbiam teleobiektywy.