Pluto - prosto, ale ze smakiem
Twórcy Pluto we Wrocławiu postanowili sięgnąć do korzeni i esencji sztuki przyrządzania idealnych burgerów. W kulinarnym rzemiośle swoich inspiracji szukali także twórcy wnętrza z pracowni Znamy Się.
Autor: MM
Zdjęcia: Materiały prasowe
Recepta na sukces Pluto wydaje się banalnie prosta – robić świetne smash burgery. Jednak proste rzeczy są często najtrudniejsze do osiągnięcia. Twórcy wrocławskiego konceptu odnieśli jednak na tym polu sukces. Po serii pop-upów oraz gościnnych występach na gastronomicznych wydarzeniach, koncept doczekał się wreszcie siedziby z prawdziwego zdarzenia, o projekt której zadbała pracownia Znamy Się.
Inspiracją dla architektów była filozofia lokalu, ale też estetyka kulinarnego rzemiosła. W swoim założeniu, Pluto jest mocno radykalne, a tutejsze menu wyróżnia się swoją formułą na tle lokalnej sceny gastronomicznej. Zamiast iść w ilość pozycji w menu, postawiono na jakość i dopracowane receptury. W karcie mamy jedynie dwie (naprawdę!) pozycje – smash burgera klasycznego lub w wersji signature, które ewentualnie można „podpimpować” wybranym dodatkiem (ale po co?). Do tego frytki, sałatka z gniecionych ogórków i lody soft serve na deser.
Podobny kierunek obrało Znamy Się, stawiając na minimalizm poprzetykany mocnymi detalami. Główną inspiracją dla wnętrza była sama technika przyrządzania smash burgerów, w której porcje wołowiny dociska się do rozgrzanej blachy za pomocą metalowej praski. Dzięki temu intensyfikuje się reakcja Maillarda, czyli proces odpowiedzialny za karmelizację, brązowienie i wydobycie głębokich aromatów z potrawy (czyli, de facto, zjawisko, dzięki któremu burgery czy inne dania z grilla tak bardzo nam smakują). To, co dzieje się na płycie, znalazło odbicie w przestrzeni. Detale z metalu nawiązują do nierdzewnej stali typowej dla profesjonalnych kuchni oraz kuchennych utensyliów.
Charakterystycznym elementem wnętrza są faliste linie, mające symbolizować magię, która dzieje się na styku grilla oraz produktów, które na niego trafiają.
Ograniczona paleta barw oraz wyraziste materiały spójne są z tym, jak przyrządzane są tutejsze dania – z jakościowych składników, bez ich chowania czy nadmiernego kombinowania, a obecne we wnętrzu dodatki z firm takich jak Nodi czy Chors dobrano precyzyjnie, by nie przeładować przestrzeni.
W centrum lokalu, w błyszczącej, stalowej zabudowie otwartej na salę umieszczono sekcję do smażenia smash burgerów, a wokół niej trójwarstwową ladę wykończoną falistym rantem, przy której mogą usiąść goście, obserwować, co dzieje się na kuchni, chłonąc jej energię i – oczywiście – jeść przygotowane dania.
Faliste wykończenia oraz nieregularne luksfery o oleistym połysku łamią swoim „płynnym” charakterem profesjonalny charakter industrialnego metalu, a całość spina linia w odcieniu błękitu szyldu Pluto, która przebiega przez całą przestrzeń.