Na drodze, tak jak na korcie, pilnuję techniki – rozmowa z Igą Świątek
„Przyznam, że to, co już osiągnęłam do tej pory wykracza poza wszystkie marzenia, jakie miałam” – mówi Iga Świątek, numer 1 światowego tenisa kobiet, imponująca klasą ambasadorka Polski na arenie międzynarodowej i ikona młodego pokolenia. Na krótką chwilę odkłada na bok rakietę i słownictwo sportowe. Opowiada o balansie życiowym, podróżach, domu marzeń i frajdzie bycia za kółkiem.
Autor: Magda Świć, Izabela Zięba
Zdjęcia: Paweł Fabjański
Iga, spotykamy się przy okazji sesji zdjęciowej z Porsche, chwilę przed ogłoszeniem Twojego oficjalnego dołączenia do grona Przyjaciół tej marki. Co cenisz za kółkiem? Za co cenisz markę Porsche?
Jeszcze zanim miałam okazję wsiąść do samochodu jako kierowca, podobał mi się dizajn, tradycja tej firmy i bardzo inspirująca historia jej powstania. Jak już zaczęłam sama prowadzić, to przekonałam się, jak ogromne wrażenie robi przede wszystkim moc tych aut i ile one potrafią. Miałam okazję jeździć Porsche na torze w Modlinie, jak będę miała przerwę między turniejami, to może uda mi się odwiedzić i tor Silesia Ring. Doświadczenie jazdy na torze jest zdecydowanie inne niż na drodze normalnej, gdzie takiego potencjału samochodu nie da się w pełni wykorzystać. Tor daje możliwości, na które w zwykłej sytuacji nie zezwalają przepisy. Prowadząc na nim auto, nie tylko bardzo dobrze się bawiłam, ale też nauczyłam sporo, jeśli chodzi o kontrolowanie samochodu z tak dużą mocą.
Na korcie jesteś zawsze bardzo skupiona i zachowujesz zimną krew, mimo olbrzymich emocji. Ciekawi nas, jakim jesteś kierowcą?
Wydaje mi się, że dobrym, chociaż oczywiście nie mnie to oceniać. Generalnie wiem, że muszę pilnować techniki tak samo jak na korcie. Chociaż dzięki temu, że uprawiam sport, to mam na przykład umiejętność szybkiej reakcji na drodze. Wydaje mi się, że dobrze też czuję samochód, co odkryłam na torze. Cieszyłam się, że nie wjechałam w żadną bandę (ze śmiechem - przyp. red.). Zresztą może będziecie mogły same zobaczyć jak prowadzę, gdy wyjadę stąd po skończonej sesji.
A propos tego wyjazdu… Wszyscy wiemy, że jesteś ekstremalnie zajęta, ale jakbyś nie miała (dziś, właśnie w tym momencie) żadnych zobowiązań, to dokąd pojechałabyś? Jaka jest Twoja wymarzona destynacja?
Wydaje mi się, że pojechałabym do Włoch. Jest to trasa, którą dałabym radę dość szybko przejechać. Pochodziłabym tam po górach, nacieszyłabym się wodą… Ale chciałabym też zrobić sobie kiedyś taki tour po Stanach Zjednoczonych, a dokładniej po ich Zachodnim Wybrzeżu. Chociaż oczywiście musiałabym najpierw jakoś przetransportować tam auto.
Jesteś jeszcze bardzo młoda, poza sukcesami sportowymi imponuje wszystkim Twoja klasa, dojrzałość i spokój. Spełniłaś ogromne sportowe marzenie. A jakie marzenia jeszcze zostały na Twojej osobistej liście marzeń? Czego życzysz sobie i światu?
Na świecie dzieje się tyle rzeczy, że trudno jest mi wybrać tylko jedno życzenie. Wierzę, że mamy duży potencjał jeśli chodzi o to, co sami możemy zmienić w swoim życiu i dzięki temu wpływać na środowisko czy innych ludzi, a nawet na to, co się dzieje w miejscach, w których żyjemy. Ale jeśli chodzi o mnie, to właściwie przyznam, że to, co już osiągnęłam do tej pory wykracza poza moje wszystkie marzenia, jakie miałam. Chciałabym dalej grać w tenisa na najwyższym poziomie i pamiętać też o tym, żeby mieć w życiu balans. Wiem, jak łatwo jest wpaść w pułapkę perfekcjonizmu i chcieć ciągle robić jak najwięcej… Ja chciałabym realizować swoje marzenia w dość mądry, wyważony sposób, żeby mieć chociażby czas na korzystanie z tego, że podróżuję albo po prostu, żeby czerpać z tego dużo radości.
Widziałam ostatnio Twój wywiad, którego udzieliłaś na początku swojej kariery, mając 15 lat. Jakie dziś rady dałabyś tej piętnastoletniej Idze? Co byś jej powiedziała, gdybyś miała taką możliwość?
To jest trudne pytanie, bo wiem, że na wszystko przychodzi czas i że wszystko, co przeżyłam w życiu, nawet jak nie było pozytywne, to nauczyło mnie sporo. Może powiedziałabym jej, żeby bardziej wierzyła w to, że może osiągnąć sukces? Jak byłam młodsza i myślałam o WTA i wygrywaniu turniejów, to wydawało mi się to wszystko bardzo abstrakcyjne. Może większa wiara w siebie dałaby mi większe poczucie, że idę w jakimś kierunku. Z drugiej strony zawsze byłam taką osobą, która pracowała z dnia na dzień i robiła wszystko na 100%. I tak rok po roku było dla mnie coraz bardziej jasne, że będę w stanie dobrze grać w tenisa i rywalizować z najlepszymi, ale jakoś później to przyszło.
Masz już świetny samochód, nieodłącznym elementem jest garaż, a jak garaż to dom. No wlaśnie, jaki on powinien być i gdzie? W jakich wnętrzach dobrze się czujesz i lubisz spędzać czas?
Na razie jestem na etapie mieszkania, więc nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość (śmiejąc się - przyp. red.). Chociaż wiem, że mój wymarzony dom na pewno musi być nad wodą, bo nad wodą idealnie mi się odpoczywa i jest to dla mnie zupełnie inaczej spędzony czas niż gdziekolwiek indziej. Mieszkam w Warszawie, więc z tych momentów nad wodą staram się korzystać jak najwięcej głównie, gdy podróżuję. Mój wymarzony dom powinien być też przestronny, jasny… Przydałby się w nim duży garaż i na pewno duże okna. Lubię duże przestrzenie. Chciałabym, żeby do mojego domu ludzie chętnie przychodzili i czuli się tam jak u siebie.
Czy te jasne kolory lubisz też, jeśli chodzi o karoserię samochodów?
Kiedy pierwszy raz wygrałam Porsche w turnieju Stuttgarcie, to przyznaję, że bałam się trochę wybrać model w odważnym kolorze. Jeżdżąc po Warszawie jako młody jeszcze kierowca, chciałam mieć trochę prywatności, zależało mi na tym, aby nie być łatwo rozpoznawalną. Wybrałam więc wtedy ciemny kolor, ale jeśli chodzi o mój następny model, to myślę, że zaszaleję już nieco bardziej z jego barwą.
Porsche obchodzi w tym roku swoje 75. urodziny. Jak myślisz, jaką Ty będziesz 75-latką?
Mam nadzieję, że będę wówczas wiodła życie, w którym będę wspominać z satysfakcją wszystkie mojej wcześniejsze lata. Będę z pewnością korzystać z tego, że już nic nie muszę, ale w sumie wiem, że już teraz nic nie muszę w pewien sposób. Mam też nadzieję, że będę wtedy otoczona bliskimi mi ludźmi i oczywiście będę cieszyła się tym przestrzennym domem nad wodą.