W pogoni za falą. Za co uwielbiamy subkulturę surferską
Żyją zgodnie z rytmem fal, naturą i wolnością, jaką daje im deska. Jednak za fasadą beztroskiego stylu życia kryje się bogata historia, złożona kultura oraz silne wartości, które kształtują społeczność surferów na całym świecie.
Artykuł sponsorowany
Choć surfowanie nie jest młodym sportem – zajmowano się nim już w starożytnym Peru czy Polinezji – kultura, jaką wytworzyli wokół siebie fani wodnej deski, to już całkiem niedawny wynalazek. Surferska subkultura, jaką znamy dziś, zaczęła się wyłaniać na początku lat 20. ubiegłego wieku, a szczyt popularności odnotowała w latach 50. i 60. Jej mekką są Hawaje, Kalifornia i Australia, choć to nie jedyne kierunki, gdzie spotkać można imponujące fale i oddanych im wyznawców.
Surferski styl życia stał się inspiracją dla wielu dziedzin kultury i twórczości. Wpłynął na muzykę, literaturę, modę, film, sztuki wizualne i dorobił się własnego żargonu. Gdyby nie surfing, nie byłoby też skateboardingu, który okazał się znakomitym lekarstwem na bezwietrzne dni. W oczekiwaniu na fale, znudzeni surferzy przytwierdzili do małej deski kółka, i tak to się zaczęło. To właśnie ten luz, swoboda i wolność najbardziej kojarzą nam się z tym środowiskiem.
Nic bez natury. Surferzy podkreślają swój ogromny szacunek dla wody i przyrody. Ocean i morze są ich drugim domem, z którym szukają wręcz duchowego połączenia. Dlatego wielu surferów angażuje się w ochronę środowiska. To często motywuje ich do udziału w sprzątaniu plaż i wód czy angażowania w akcje na rzecz ratowana wodnego ekosystemu. Świadomie wybierają też sprzęt i odzież ze zrównoważonych i ekologicznych materiałów czy neutralne dla ekosystemu filtry przeciwsłoneczne.
Pogoń za falą. Dla odpowiedniego „warunu” potrafią przemierzyć setki kilometrów lub polecieć na inny kontynent, by znaleźć idealny spot. W te poszukiwania wpisane jest też czekanie na moment, gdy fala będzie odpowiednio wysoka. By nie zmarnować żadnej szansy, surferzy muszą być blisko wody, stąd popularny wśród nich sposób na mieszkanie (i przemieszczanie się) w camperach. „Van life” to nie tylko styl życia, ale także bliskość przyrody i wolność, którą każdy surfer ceni ponad wszystko.
Wspólnota deski. Społeczność surferska jest bardzo zżyta. Łączy ją nie tylko sport, ale i szacunek dla natury i nomadyczny styl życia. Takie podejście sprawia, że to również bardzo inkluzywne środowisko – otwarte na ludzi z różnych kultur, bez barier ze względu na wiek, płeć czy pochodzenie.
Surferski look. To nie tylko rozjaśnione od słońca i skręcone od morskiej wody włosy (upragnione przez wielu „beach waves”), ale i konkretny ubiór. Surferzy noszą się na luzie, w oversizowych bluzach, kolorowych tshirtach i spodenkach plażowych, tzw. boards shorts do kolan, z obowiązkowymi okularami słonecznymi i czapką z daszkiem lub czapką typu hoodie. Surferom zawdzięczamy też modę na buty Ugg. To ciepłe obuwie z owczej wełny wykończone skórą ma australijskie korzenie. Tamtejsi surferzy zakładali je po wyjściu z wody, by ogrzać stopy.
Custom ponad wszystko. Shape'owanie desek, czyli nadawanie im odpowiedniego kształtu, to zarówno sztuka, jak i rzemieślniczy fach, wymagający umiejętności, doświadczenia i kreatywności, pozwalających tworzyć deki, które doskonale sprawdzą się w wodzie. Profesjonalni „shaperzy” często ściśle współpracują z surferami, dostosowując deski do ich indywidualnych preferencji, poziomu umiejętności i stylu surfowania.
Choć surfing kojarzyć się może przede wszystkim z cieplejszymi zakątkami świata, do jego uprawiania wcale nie trzeba tropikalnych warunków. Warunki do surfowania w Polsce znajdziecie prawie na całej długości polskiego wybrzeża, od Kołobrzegu po Krynicę Morską. Jednak niekwestionowaną mekką polskiego surfingu jest Półwysep Helski z najbardziej kultowymi spotami jak Chałupy czy Władysławowo. W tym ostatnim mieście już w czwartek odbędzie się druga edycja zawodów Cold Waves by Porsche, podczas których na falach zmierzą się czołowi zawodnicy z Europy. Tym razem zmagania w Bałtyku odbędą się pod hasłem “We The Wave”, które nawiązuje do surferskiej społeczności i łączącej ich pasji. Częścią kampanii jest video, w którym troje polskich surferów odpowiada na pytanie, czym jest dla nich fala.
„W Bałtyku najczęściej surfuje się na falach wiatrowych, ale zdarzają się też momenty, które zbliżone są do tych na oceanie, kiedy do wybrzeża dociera czysty rozkołys i nie ma wiatru. Fale mają wtedy odpowiednią moc, są bardzo równe i idealnie nadają się do surfowania” - mówi Krzysztof Jędrzejak, surfer, fotograf i konsultant ds. organizacyjnych Cold waves by Porsche.
Więcej na stronie coldwaves.pl