Zielono mi: Pleciemy wianki
Dziś w naszej rubryce „Zielono mi” świętujemy nadejście wiosny florystycznymi wiankami. Miło jest zaznaczyć zmianę pór roku ( albo Wielkanoc) zaplecionymi w okrąg kwiatami, roślinami i ziołami. Jeśli sami nie mamy czasu, żeby zrobić takie dekoracje, pomogą uzdolnieni floryści. Przypominamy, że jest to też dobry moment, żeby rozstać się z choinką, jeśli komuś jeszcze zalega na balkonie...
Autor: IZ
Zdjęcia: Materiały prasowe
„Wiosna to niewątpliwie jedna z najwspanialszych pór w roku. Nic nie daje takiego uczucia jak widok kwiatów i pączkujących drzew. Podoba mi się pomysł sezonowego wieńca, który pozwala nam świętować pory roku i pomaga nam poczuć się bliżej natury" – mówi Dr Bloom. Jeśli spodobały Wam się jego propozycje wiosennych wianków, zajrzyjcie tutaj.
Wiosnę czuć też w krakowskiej pracowni florystycznej Petite Fleur. „W naszych bukietach pokazujemy piękno kwiatów i ich naturalność, nie bojąc się używać kolorów. Przy tworzeniu kompozycji inspirujemy się zmianą pór roku. Mamy też swój nieduży jak na razie skrawek ziemi na którym w czasie sezonu letniego uprawiamy z pomocą dziadków między innymi Dalie, kosmosy, hortensje i mamy nadzieję, że z czasem nasza mikro uprawa z czasem się powiększy” – mówią właściciele kwiaciarni Zosia i Dawid. Czy kupimy też tu wianki? Oczywiście!
Po więcej tutaj.
W tym roku nasza wiosenna kolekcja wianków ma spokojną, naturalną paletę kolorów. Wianki wyplatamy na metalowych i słomianych, okrągłych obręczach.Dlaczego okrągłe? Bo koło to symbol doskonałości a wiosenny, okrągły wianek to odradzająca się natura. Wianki wyplatamy tylko z naturalnych, świeżych lub suszonych kwiatów, traw i gałązek. Wszystkie materiały wykorzystujemy do końca bo solidaryzujemy się z hasłem zerowaste.Wianki są różnej wielkości, mogą zawisnąć na drzwiach w oknach lub te duże na ścianie jako naturalna, pachnąca polem i wiosną dekoracja. W naszej pracowni nie używamy plastikowych elementów dekoracyjnych. Kwiaty pakujemy tylko w papier makulaturowy – mówi Ewa Malepszy z gdyńskiej pracowni „Narcyz”.
Więcej tutaj.
Nie mogło ich zatem zabraknąć przy okazji moich aktualnych działań, szczególnie że jest to również namiastka Krzaków w domach u osób, które mnie śledzą z drugiego końca Polski i nie mogą kupić kwiatów, a na wianek z chęcią się decydują. I to mnie cieszy, że ta natura wędruje w świat i zdobi domy, a ja mogę zaoferować coś mojego, nawet ludziom spoza mojego miasta – dodaje florystka.