Dior Gold House – azjatycka odsłona francuskiego maison
- Inspiracje dla nowego butiku francuskiego domu mody czerpano zarówno z tradycji Diora, jak i z tajskiej architektury oraz rzemiosła – mówi Małgosia Minta, która zabiera Was dziś do Bangkoku.
Pełna nazwa – Dior Gold House – nabiera sensu, gdy tylko zbliżymy się do właściwego adresu. Spomiędzy bujnej zieleni, tworzącej oazę świeżości w ruchliwej dzielnicy Ploenchit, przebłyskują złote akcenty fasady, łapiące promienie późnego popołudnia.
Otwarty pod koniec 2024 roku flagowy butik paryskiego domu mody to znacznie więcej niż sklep. Zaprojektowany jako niezależny pawilon, stanowi jednocześnie hołd dla francuskiej elegancji oraz tajskiego kunsztu. Nieregularny, ośmiokątny budynek o powierzchni ponad 300 metrów kwadratowych wita odwiedzających złocistą fasadą, inspirowaną kamienicą przy ulicy Montaigne w Paryżu – miejscem, gdzie blisko 80 lat temu Christian Dior założył swoją legendarną markę. Fasada, będąca wizytówką projektu, łączy francuską formę z techniką złocenia charakterystyczną dla tajskich świątyń i królewskich budowli. Wykorzystano w niej złote płatki i miniaturowe płytki, które odbijają światło w malowniczy sposób.
Między fasadą a budynkiem zachowano przestrzeń, a wewnętrzne ściany wyłożono lustrami, które tworzą efekt nieskończoności, odbijając złote elementy i zieleń otaczającego ogrodu.
Wnętrze butiku podzielono na przestrzenie dedykowane różnym liniom i kultowym projektom Diora, w tym słynnej torebce Lady Dior.
To miejsce to jednak nie tylko raj dla miłośników francuskiej mody, lecz także dla entuzjastów współczesnego tajskiego wzornictwa, które z szacunkiem odnosi się do tradycji, jednocześnie ją reinterpretując. Ściany głównej części wyłożono ręcznie wykonanymi panelami z plecionki z rafii (każdy stanowi pojedynczy, lity element), a centralne podium, na którym eksponowane są projekty, ozdobiono bibułkowymi figurkami przedstawiającymi owady i egzotyczne zwierzęta. Efekt przypomina wejście do magicznego tajskiego ogrodu.
Wokół centralnej części rozmieszczono mniejsze salony poświęcone wybranym liniom lub produktom. Każde z tych wnętrz wyróżnia się unikalnym charakterem i elementami tajskiego dizajnu. Znajdziemy tam np. pokryte wielobarwną mozaiką fotele NIRVANA D’ORO ze studia Eggarat Wongcharit – nowoczesną interpretację XIX-wiecznego podwójnego fotela do rozmów – czy kanapę o organicznym kształcie, wykonaną z plecionki z resztek tekstyliów.
Zrównoważone podejście do materiałów to jeden z głównych motywów wystroju wnętrz. Poza wspomnianymi meblami, ściany jednego z salonów zdobią panele z wtórnie przetworzonego proszku marmurowego, na których odciśnięto charakterystyczny wzór Toile de Jouy. Z kolei w ogrodzie znajdziemy meble wykonane z unikalnego materiału – przetworzonych i wypalonych odchodów słoni, co nadaje im strukturę przypominającą terrakotę. Autorem projektu jest tajski architekt Boonserm Premthada, który inspiracje czerpie z lokalnej przyrody. Jego projekty nie tylko zachwycają formą (np. stołki zdobione odciskami słonich łap), ale także wspierają działania na rzecz ochrony tych zwierząt.
W innej części ogrodu znajduje się obiekt inspirowany ikoną Tajlandii – tuk-tukiem, wyplecionym z rattanu i wikliny. „Tuk Tuk the New Look” autorstwa Sarana Yena Panyi z pracowni 56th Studio jest doskonałym przykładem kreatywnego wykorzystania tradycyjnego rzemiosła.
Podobnych przykładów odnajdziemy więcej we wnętrzu butiku, m.in. instalację „Mala” Savin Saimy, składającą się z wyplecionych z bambusa modeli torebki Lady Dior.
W Dior Gold House, oprócz butiku, znajduje się także bangkocka odsłona Dior Café – kawiarni inspirowanej estetyką domu mody. Koncept kulinarny powierzono w tym przypadku Mauro Colagreco, pochodzącemu z Argentyny szefowi kuchni, którego restauracja Mirazur otrzymała trzy gwiazdki Michelin, a w 2019 roku triumfowała w prestiżowym rankingu World's 50 Best Restaurants. Colagreco, na co dzień mieszkający w Menton na Lazurowym Wybrzeżu, ma również silne powiązania z Bangkokiem, bowiem w tutejszym hotelu Capella działa dwugwiazdkowa restauracja Cote, której patronuje Mauro Colagreco (szefem kuchni jest Davide Garaviglia).
Wnętrze kawiarni to ponownie popis tajskiego rzemiosła – jej główną ścianę zdobi trójwymiarowa instalacja Korakota Aromdee, w całości wykonana z bambusa, inspirowana lokalną naturą, tworząca monochromatyczną, zachwycającą kunsztem scenografię dla uczty dla podniebienia.
Przyroda, tajskie rzemiosło oraz charakterystyczne dla Diora wzory i symbole stanowiły również inspiracje dla menu kawiarni. Misternie wykonane ciastka mają smaki pandanu, miodu, tropikalnych owoców litchi czy wanilii, są zdobione jadalnymi dekoracjami przypominającymi kwiaty stokrotek, biedronki, ważki czy pszczoły (Christian Dior często porównywał swoją pracownię do ula). W myśl zasady, że diabeł tkwi w szczegółach, wiele elementów wystroju, na pierwszy rzut oka niezauważalnych, zawiera nawiązania do marki Dior – papierowe obrączki na serwetki, wykonane na zamówienie talerze zdobią ikoniczny dla Diora wzór Cannage, znany z torebek Lady Dior itd.
Kawiarnia przenika się z otaczającym butik ogrodem, pozwalając na chwilę zapomnieć o chaotycznym, hałaśliwym mieście, które czeka tuż za złotą fasadą.