NOMUS – nowa jakość na polskiej scenie artystycznej
Podczas gdy w stolicy ponad fundamenty wynurza się nowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, w Gdańsku od 22 października 2021 rusza z intensywnym programem NOMUS – Nowe Muzeum Sztuki. Miejsce, które ma ambicje prowadzenia świeżego dyskursu o gdańskiej sztuce współczesnej. Muzeum będzie działać jako dział Muzeum Narodowego w Gdańsku, a zlokalizowane będzie w dawnym budynku warsztatów szkolnych na historycznych terenach gdańskiej stoczni. O Nowym Muzeum Sztuki w Gdańsku z Anetą Szyłak, dyrektorką instytucji, rozmawia Magdalena Zięba-Grodzka.
Mniej niż miesiąc dzieli nas od otwarcia gdańskiego NOMUS-a. Jest Pani jego kuratorką i kierowniczką, więc zapewne to dla Pani gorący czas. Jak idą przygotowania?
To rzeczywiście bardzo napięty czas, ponieważ wszystko musi się zgrać w jednym czasie –prezentację dzieł sztuki (z którymi musimy się odpowiednio obchodzić), wydarzenia towarzyszące wystawom, a także otwarcie siedziby muzeum. Wszystko to tworzy misternie utkaną pajęczynkę, z którą nasz zespół musi się zmierzyć. Na szczęście mamy wsparcie świetnych ludzi.
Beata Ewa Białecka, Beauty Hope, 2012, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
Architekturę wystawy kolekcji zaprojektowali Ewa Kierklo i Stanisław Kempa z gdańskiej Grupy Gdyby. Współpracowali oni już m.in. z Muzeum Emigracji w Gdyni i są doświadczeni w tego typu projektach. Natomiast za wystrój wnętrz części wspólnej odpowiada firma Mesmetric, z którą zorganizowaliśmy akcję „Oddaj plastik do muzeum”.
Dzięki temu zgromadzimy ogromny zbiór niebieskiego plastiku, z którego w przyszłym roku artystka Patrycja Orzechowska wykona instalację artystyczną w muzealnym holu. Nazwa tej otwartej dla wszystkich przestrzeni – „Znajomi znad morza” – zaczerpnięta została z neonu Ani Witkowskiej, który tutaj zawiśnie. Będzie to wspólna przestrzeń, którą staramy się urządzić zgodnie z zasadami gościnności, dostępności i współczesności. Chcemy być muzeum dla każdego.
Karska Went (Alicja Karska, Aleksandra Went), Miastoprojekt, 2008-2009, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
NOMUS – skąd ta nazwa i jakie kryje w sobie założenia?
NOMUS to Nowe Muzeum Sztuki – w tej nazwie chodziło zarówno o nietypowy skrótowiec, jak i o semantyczne zbliżenie się do słowa „nomos”, które w grece oznacza prawo lokalne, a w Egipcie oznaczało jednostkę podziału terytorialnego. Odwołujemy się do lokalności, która jest dla nas bardzo ważna. Zarówno w sensie zaopiekowania się sceną artystyczną, jak i rzeczywistego sąsiedztwa.
Działania Nowego Muzeum Sztuki będą się opierać na zasadach równości, otwartości i solidarności, które są istotne również dla samego Gdańska. Spróbujemy w NOMUS-ie poruszać zagadnienia, które są zagadnieniami współczesnego świata.
Do kolekcji wybieramy sztukę, która zajmuje się palącymi kwestiami, takimi jak emigracja, zagrożenie klimatyczne, niesprawiedliwość społeczna i prawa człowieka. Zajmujemy się tym, co jest w naszym świecie trudne, chcemy wspierać namysł nad nami samymi i nad światem, który zniszczyliśmy rabunkową gospodarką, a następnie przetłumaczyć te sprawy na język, który nie jest językiem konfliktów cywilizacyjnych. Ważne są dla nas kwestie sprawiedliwości.
NOMUS będzie działem Muzeum Narodowego w Gdańsku, ale należy go chyba postrzegać jako zupełnie nową jakość na mapie polskiej historii sztuki? Jaki jest cel powstania tej nowej instytucji?
Sztuka z Gdańska nigdy nie doczekała się własnej historii sztuki, a do jej napisania niezbędne jest muzeum. W gdańskim środowisku największy ferment zapanował w latach 80., kiedy artyści odcięli się od państwa i kościoła zaczęli tworzyć wyłącznie na własnych zasadach. Sztuka krytyczna lat 90. również była silnie związana z Gdańskiem. Powstało wówczas w mieście wiele instytucji – Instytut Sztuki Wyspa, Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia – a teraz powstaje NOMUS.
Joanna Rajkowska, Rydwan, 2010, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
Można śmiało powiedzieć, że to aktywność zaangażowanego i eksperymentującego środowiska wzbudziła konieczność instytucjonalizacji sztuki. Te miejsca również zajmowały się refleksją nad lokalnością i będzie to robił również NOMUS.
Jednym z założeń nowej instytucji na mapie polskiej sztuki jest stworzenie materialnego odniesienia dla nowej narracji o sztuce, która nie została dotychczas opisana w wystarczający sposób. Dlatego właśnie do kolekcji zaczęliśmy zbierać zarówno dzieła sztuki, jak i dokumentację efemerycznych działań artystycznych z lat 80. Zajmiemy się ponadto namysłem nad latami 90.
Będzie też miejsce dla edukacji wokół sztuki. Man nadzieję, że niedługo też ruszy program rezydencyjny dla badaczy i kuratorów, którzy swoim spojrzeniem z zewnątrz na tę sztukę pomogą nam w działalności badawczej.
Jakie publikacje NOMUS ma w planach?
Na Rok Awangardy wydaliśmy książkę „Hipotezy awangardowe” z wypowiedziami tekstowymi i wizualnymi artystek, kuratorów i dyrektorów instytucji na temat tego, czym jest dzisiaj spojrzenie awangardowe. Druga publikacja to katalog zbiorów, nasze opus magnum. Będzie to książka licząca około 400 stron, zaprojektowana przez Anię Witkowską, autorkę identyfikacji wizualnej muzeum i napisany przez nasz zespół i zaproszone osoby.
Agata Zbylut, Kawiorowa patriotka, 2014, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
Karol Radziszewski, Ryszard Kisiel, 2012-2018, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
Krzysztof Wróblewski, Stocznia Westerplatte, z cyklu Izoformy, 2006, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
Muzeum już zaczęło budować swoją kolekcję. Jakie ważne prace będziemy mogli w niej zobaczyć?
Myślę, że nasze archiwalne zbiory będą unikatowe. Zbieranie tej kolekcji to nie jest prosta sprawa, dotarcie do zbiorów prywatnych jest niezwykle czasochłonne, a czasami wręcz niemożliwe. Dlatego musimy działać szybko i efektywnie.
W kolekcji znajdują się m.in. prace Grzegorza Klamana, Grupy COX czy Tranzytoryjnej Formacji Totart. Będą to głównie dokumentacje działań efemerycznych, przełomowych dla ukształtowania się języka tego środowiska w latach 80. i 90. – anarchistycznego, land artowego, awangardowego.
W kolekcji mamy także dużo prac artystek – m.in. Anny Baumgart, Bogny Burskiej, Elżbiety Jabłońskiej, Zuzanny Janin, Doroty Nieznalskiej i Julity Wójcik, Teresy Tyszkiewicz, Martyny Jastrzębskiej, Anny Królikiewicz. Jest ich nawet więcej niż prac mężczyzn. To przywilej młodego muzeum, w którym możemy budować narracje dotychczas wypierane – kobiece, niebinarne.
W Gdańsku ważne jest to, że prace odnoszą się do pola historii. To miasto to w końcu miejsce wybuchu II wojny światowej, a także narodzin „Solidarności”. To ważny kontekst dla historii migracyjnych, równościowych i innych ważnych wątków w naszych zbiorach.
Muzeum będzie miało siedzibę w budynkach dawnej stoczni. Jaką rolę sztuka odegra w tym miejscu i jak historia wpłynie na sztukę?
W tym samym budynku przez 10 lat prowadziłam Instytut Sztuki Wyspa – pamiętam, że moment wejścia w to miejsce był momentem istotnego przełomu w mojej historii zawodowej. Zawsze mnie interesowały lokalne konteksty. Znalezienie się we wnętrzu stoczni było zupełnie nowym doświadczeniem – dzięki temu mogłam poznać ludzi, którzy tu mieszkają i pracują, świadków wydarzeń lat 80.
Miałam szczęście tu pracować wtedy, gdy główną działalnością na tym terenie była budowa statków. Mogłam poznać stoczniowców, dla których ta praca była źródłem nie tylko utrzymania, ale także poczucia dumy i przynależności. To był dla mnie przyspieszony kurs rzeczywistości ekonomicznej – dla mnie jako kuratorki z zainteresowania wykraczającymi poza pole sztuki.
To tutaj odbyła się w 2004 roku moja pierwsza po powrocie do Polski wystawa zatytułowana „BHP”. Zaprosiłam do niej m.in. uczestniczki i uczestników z Krakowa, którzy dzięki inicjatywie Janka Simona w czasie przygotowań do wystawy żyli według zegara pokazującego 28 godzin.
Było to działanie o tytule „6-dniowy tydzień” – artyści żyli według czasu konceptualnego, ja żyłam według (jak się potem okazało) czasu prekarnego, a robotnicy w Stoczni pracowali według czasu fordowskiego, trójzmianowego.
Zrozumiałam wówczas, że chodzi nie tylko o miejsce spotkania, ale także o jego czas. To było spotkanie XIX-wiecznego czasu pracy przemysłowej, kuratorki bez stałego zatrudnienia i artystów, którzy żyli według czasu niezgodnego z normą obliczania czasu.
Otwarcie dla publiczności nastąpi już 22 października. Czy NOMUS będzie już w pełni gotowy, czy to jednak wciąż muzeum w procesie/budowie?
NOMUS jest zlokalizowany w budynku, w którym mieściła się dawna szkoła stoczniowa. W niej przyszli pracownicy uczyli się podstaw zawodu. Cieszę się, że funkcja edukacyjna zostanie w pewnym sensie zachowana.
Budynek ma przepiękne okna, oryginalne modernistyczne balustrady na klatce schodowej i przyjazne proporcje. Ma dużo uroku – odtworzyliśmy okna, które były zamurowane, więc w środku będzie dużo światła. Będą to jasne i przyjazne przestrzenie, zaprojektowane nie tylko na wystawy, ale także do wspólnego przebywania.
Przygotowujemy bardzo bogaty program i w zasadniczym zakresie będziemy gotowi. Muzeum musi być jednak nieustannie „w procesie”, ponieważ zmienia się wraz z kolekcją, a ona wciąż determinuje inne sposoby pracy.
Julita Wójcik, Przedszkole, 2007, Depozyt Gminy Miasta Gdańska w ramach Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fot. © Archiwum MNG
A jakie wystawy zobaczymy podczas otwarcia?
W głównym budynku NOMUS-a odbędzie się wystawa „Kolekcja w działaniu”, oparta na naszych zbiorach i archiwach. W „Zielonej Bramie” otworzy się natomiast „Niech poprzedza cię płomień” – wystawa, na której zaprezentujemy współczesną sztukę irackich Kurdów. Posłuży ona pokazaniu innej lokalności w kontekście politycznym i gospodarczym.
Do obu wystaw przewidujemy programy performatywne, a także intensywny program edukacyjny dla różnych grup wiekowych. Odbędą się liczne oprowadzania, debaty i warsztaty oraz koncert gdańskiego zespołu Trupa Trupa.
W następnych tygodniach będziemy gościć festiwal NeoArte – Syntezator Sztuki, organizowany przez Neo Quartet, a potem – konferencję CIMAM, która jest międzynarodowym spotkaniem muzeów i kolekcji sztuki współczesnej. Dzięki niej uda się pokazać NOMUS międzynarodowemu środowisku zawodowemu. Przez rok będziemy kontynuować działania wokół kolekcji, spotkania z artystami, projekcje filmowe i konferencje.
Jak wyobraża sobie Pani NOMUS za 10 lat?
W rozsądnej skali, z wyjątkową kolekcją, widoczny na świecie, spełniający kulturalne potrzeby mieszkańców oraz z długą półką własnych publikacji naukowych i artystycznych. Tymczasem cieszę się, że już udało nam się stworzyć w Gdańsku nową jakość i markę dla sztuki współczesnej. I mam nadzieję, że przez kolejne dekady będzie ona jasno świecić na mapie artystycznej.