Bordo, ukulele i obrazy Bovskiej. Odwiedzamy mieszkanie artystki na Saskiej Kępie
To mieszkanie na Saskiej Kępie w Warszawie należy do artystki. Niemal każdy element jego wnętrza dobierano, mając na uwadze jak najlepsze wyrażenie kreatywnej duszy właścicielki.
Autor: JS
Zdjęcia: Marcin Grabowiecki, stylizacja: Paulina Kresa
„Zaczynając współpracę, wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z wyjątkowym człowiekiem, który potrzebuje unikalnego wnętrza” – tak o współpracy z inwestorką wypowiadają się architekci z JOFI STUDIO. „Staraliśmy się za wszelką cenę poznać wrażliwość naszej klientki po to, by jak najlepiej odpowiedzieć na jej potrzeby, tworząc dobrą przestrzeń zarówno mieszkalną, jak i twórczą”.
Na 48 m2 powierzchni mieszkania składają się sypialnia, salon z aneksem kuchennym, łazienka oraz przedpokój. Układ wnętrza wymagał nieznacznej korekty w celu poprawienia jego funkcjonalności. Część dzienna przenika się i łączy ze sobą, przez co – mimo niewielkiego metrażu – uzyskano efekt przestronności. Elementem spajającym aranżację są detale, między innymi w postaci łuków.
Głównymi założeniami projektu było wykorzystanie wnęk na uporządkowanie książek i sentymentalnych pamiątek właścicielki, a także wygospodarowanie dużo miejsca do przechowywania. „Oprócz montażu standardowych szaf konieczne było opracowanie systemu składowania instrumentów, których inwestorka posiada naprawdę sporo. Tak, przy współpracy z firmą Ortega, powstało specjalnie dedykowane cargo na ukulele” – zaznaczają projektanci.
Najmocniejszym akcentem wnętrza jest jednak lakierowania, bordowa zabudowa kuchenna. W kuchni – poza funkcjonalnymi rozwiązaniami – znalazło się także miejsce na dzieła sztuki, które pojawiają się właściwie w całym mieszkaniu. Wśród nich uwagę zwracają obrazy autorstwa Bovskiej.
Sercem jadalni jest stół, wokół którego stanęły krzesła „Ballerina” projektu Herberta Ohla dla Matteo Grassi. Z kolei w salonie jasne, przytulne tkaniny przeplatają się z fornirem z orzecha amerykańskiego.
Do sypialni, czyli samotni właścicielki nieruchomości, wchodzimy przez drzwi zamontowane w szafie. Celem architektów było ukrycie wejścia, aby zapewnić inwestorce jak największą prywatność. Tym samym stworzono portal przenoszący do osobistej strefy, w której dominuje łóżko z kolorowym wezgłowiem. Kolorystyka szaf i struktura ryflowanego forniru nadały aranżacji rytm.
Oryginalnego charakteru łazience dodaje bordowa fuga, połączona z kamienną mozaiką i zielonym marmurem.
„Kiedy klientka wprowadziła się do mieszkania, zobaczyliśmy, jak jej obecność rezonuje z wnętrzem i uzupełnia przestrzeń. Brakowało tu już tylko jej samej” – podsumowują architekci.