Apartament w stylu japońskim w Berlinie. Oaza spokoju i harmonii
Jakie skojarzenia budzi hasło „japońskie wnętrze”? Minimalizm, delikatne materiały, takie jak jedwab czy papier ryżowy, artystyczne prace z drewna i ikebana. To samo pytanie zadała sobie projektantka Charlotte Wiessner, założycielka pracowni Carlo Berlin. Szybko pojęła jednak, że japońska estetyka wykracza daleko poza standardowe wyobrażenia.
Dla swojej klientki, która wiele lat spędziła w Kraju Kwitnącej Wiśni, Charlotte Wiessner miała zaprojektować mieszkanie w berlińskiej dzielnicy Mitte, tuż przy placu Spittelmarkt. „Gdy pierwszy raz usłyszałam o jej pomysłach i potrzebach, wnętrze zaczęło mi się jawić jako wyspa dobrego samopoczucia, miejsce spokoju, bytu podobnego do kokonu japońskiego jedwabnika” - wyjaśnia projektantka.
Apartament ma powierzchnię 120 m2 i składa się z salonu połączonego z kuchnią, tarasem i kącikiem do parzenia herbaty, sypialni z balkonem i łazienką, biblioteki, garderoby, strefy wejściowej oraz głównej łazienki.
Właścicielka nie narzuciła zespołowi projektowemu żadnych surowych wytycznych, projektanci dostali dużo twórczej swobody. „Zanim jednak zaczęliśmy pracę nad tym projektem, musieliśmy dotrzeć do korzeni klasycznych japońskich wnętrz. Próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie, jako mogłoby wyglądać miejsce, w którym stare tradycje, rzemiosło i sztuka dają mieszkankę japońskiej kultury” - wspomina Charlotte Wiessner.
Dla Japończyków ważna jest harmonia i kontakt z naturą. To właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni narodziła się idea shinrin-yoku, czyli leśnych kąpieli przywracających równowagę i pozwalających medytować w naturalnym środowisku.
„Dlatego zdecydowaliśmy się pokryć cały przedpokój ręcznie malowaną tapetą z motywem drzew, która zmieniła ten centralny punkt mieszkania w miejsce pełne pokoju i harmonii” - mówi Charlotte Wiessner. Leśny wzór namalowała artystka Anna Talens. Wzorzystym płaszczyznom rytm nadają ramy drzwi z ciemnego drewna, a dodatkową dekoracją są półkoliste uchwyty.
Za jednymi z pięciorga drzwi kryje się garderoba, która zanurzona jest w odcieniu głębokiej zieleni. Uwagę zwracają stare japońskie drzwi letnie, tzw. nagaiki sudo, wykonane z maty trzcinowej i drewna. Posłużyły jako drzwi przesuwne do szafy.
Z garderoby przechodzi się wprost do biblioteki, której centralnym punktem jest regał wykonany z drewna orzechowego. Aby mieć dostęp do najwyższych półek, zaprojektowano przesuwną drabinę.
W salonie znajduje się chashitsu, czyli kącik do parzenia i picia herbaty. Wyeksponowano tam jedną z ulubionych pamiątek właścicielki mieszkania – dekoracyjnie złożony pas gejszy.
Jest też miejsce na współczesny dizajn. Strefę wypoczynkową wyznacza sofa „Groundpiece” włoskiej marki Poliform z praktycznymi półkami po bokach mebla. Na ścianie zawisły zaś wachlarze vintage ze sklepu z antykami „Bob Shimanovisch”.
W apartamencie nie brakuje też ikebany – dekoracji skomponowanych zgodnie z tradycyjną japońską sztuką układania kwiatów.
Kącik jadalniany należy do jednych z ulubionych miejsc właścicielki mieszkania. Stół i krzesła japońskiej marki Miyazaki tworzą centrumtej części apartamentu. Meble zachwycają nie tylko doskonałym rzemiosłem, ale i prostotą formy.
W łazience zastosowano minimalistyczne baterie zaprojektowane przez południowokoreańskiego dizajnera, Paik Sun Kima, dla włoskiej marki Boffi.
Sypialnia to kolejne miejsce w tym berlińskim apartamencie, które pełne jest nawiązań do japońskiej kultury. Uwagę zwraca przede wszystkim szafa, którą oklejono tapetą brytyjskiej marki de Gournay ze wzorem karpi Koi. Lampa nocna to projekt niemieckiego artysty Toma Kühnego, której klosz wykonano z tkaniny wykorzystwanej do szycia kimon.