Kawalerka w Paryżu pełna różu. Jej wnętrze to dzieło polsko-francuskiej pracowni
W takim wnętrzu nie trzeba nosić różowych okularów! Ten optymistyczny kolor zdominował przestrzeń niewielkiego mieszkania na poddaszu jednej z paryskich kamienic. Nic dziwnego, jego właścicielka to prawdziwe wcielenie kreskówkowej Różowej Pantery.
„Każdy zna kawalerkę, ale czy znacie jej żeński odpowiednik, bombonierkę? To mała, ciepła i przytulna przestrzeń, jak pudełko pełne cukierków, które zachwyca” - mówią architekci Ania i Jérémie Brault. Na brak słodyczy w tej przestrzeni nie można bowiem narzekać. Róż stał się zdecydowanym motywem przewodnim – ozdobił nie tylko ściany, pojawia się także w formie mebli, dodatków i dekoracji.
Mieszkanie mieści się w XII dzielnicy Paryża, przy pięknym placu Square Trousseau, otoczonym eleganckimi kamienicami w stylu haussmanowskim. Z jego okien roztacza się zachwycający widok, a miejsce dzieli kilka kroków od Bastylii. Wnętrze ma powierzchnię 54 m. kw., a w najwyższym punkcie ma aż 3,8 metra wysokości, co architekci świetnie wykorzystali, projektując antresolę z sypialnią.
Właścicielka to dynamiczna kobieta zakochana w różu. Jak wspominają architekci, miała wiele wymagań jak na tak niewielki metraż. „Przede wszystkim wszystko miało być duże: duża kuchnia, duży salon z dużą biblioteką, osobna sypialnia z dużą garderobą, łazienka z oknem i dużym prysznicem oraz dodatkowy pokój gościnny” - wspominają autorzy projektu.
Jak poradzili sobie z takimi wyzwaniami na niewielkiej powierzchni? „Dwie najważniejsze zalety tego mieszkania — jego wysokość i potrójna ekspozycja — pozwoliły na stworzenie różnorodnych przestrzeni, aby właścicielka, która spędza dużo czasu w domu, mogła urozmaicić swój dzień” - wyjaśniają.
W centralnej części mieszkania umieścili więc antresolę, a pod nią zaaranżowali aneks kuchenny, winiarnię, szafy i garderoby, co pozwoliło wykorzystać każdy, bezcenny centymetr kwadratowy. Na antresolę prowadzi stalowa, malowana na różowo (a jakże!) drabinka, która jest świetnym punktem do obserwacji paryskiego nieba.
Aby nieco urozmaicić tę przestrzeń, architekci wprowadzili do wnętrza biel, która doskonale równoważy pudrowy róż. Biała jest część ścian, drewniana podłoga czy więźba dachowa. Mieszkanie rozświetla też jasna zabudowa kuchenna, w której część frontów pokryły lustrzane tafle, odbijające dachy Paryża.
Labopop to polsko-francuska pracownia z siedzibą w Paryżu, założona przez krakowiankę, Annę Brault i Jérémiego Braulta. Anna przyjechała do stolicy Francji na trzecim roku architektury i ukończyła studia w École Spéciale d’Architecture. Tam poznała przyszłego męża, wspólnie z którym założyła własną praktykę. „Paryż jest miejscem absolutnie fascynującym i zadziwiającym każdego dnia. John Keats pisał: „Co piękne, cieszyć nigdy nie przestanie…”, i tak właśnie jest dla mnie z Paryżem” - wyjaśnia architektka.