Klimatyczna kawalerka na Starej Sadybie
To wyjątkowe mieszkanie z ogrodem, zlokalizowane jest w kolonii „Społem” wzniesionej według projektu Oskara Sosnowskiego w Mieści-Ogrodzie Czerniaków. Projekt i przebudowę zdegradowanego mieszkania, jego właściciel powierzyli pracowni architektonicznej Bran&Pine. Jego nowa odsłona pokazuje, że tak naprawdę metraż nie ma żadnego znaczenia. Zobaczcie, jak tam jest pięknie!
Architektki zastały mieszkanie ciemne, z dwoma wydzielonymi pokojami. Jak same mówią, w ich głowach od razu narodziła się wizja otwartej i doświetlonej przestrzeni. Udało się to uzyskać poprzez powiększenie okna tarasowego (według pierwotnego projektu budynku), które w latach 80. ktoś bezprawnie pomniejszył.
Dodatkowo w mieszkaniu zaprojektowano lustrzany kubik, który potęguje ilość światła, tworząc niesamowite efekty w słoneczny dzień oraz odbijając ogród, co daje efekt przenikania się wnętrza z zewnętrzem. W lustrzanej zabudowie została ukryta zabudowa kuchenna oraz wejście do toalety. Architektkom zależało na tym, aby wyposażenie kuchni nie przytłoczyło jej ascetycznej estetyki, dlatego też sprytnie, za lustrami, ukryły kobaltową wnękę z miejscem do przechowywania oraz robienia kawy.
W prostym i funkcjonalnym mieszkaniu pojawiają się ponadczasowe dodatki, sztuka młodych artystów, stare linoryty i przede wszystkim oświetlenie. Lampy są dla twórczyń wnętrza niczym rzeźby i stanowią wisienką na torcie w każdym ich projekcie. Szczególnie na małym metrażu, gdzie nie ma miejsca na duża ilość mebli, to właśnie lampy nadają charakter i kierunek projektu. Połączone zostały ikony wpisujące się w historię designu, takie jak lampa Frisbi projektu Achille Castiglioni dla Flos, a także lampa Chiara projektu Mario Belliniego (także dla Flos) oraz dmuchana lampa wybitnego projektanta Ingo Maurera.
Dziewczyny zakochały się w niepowtarzalnym stole z lat 50., wyszukanym na targu antyków i od razu zdecydowały się wykorzystać go w tym projekcie. Dobrały do niego krzesła wpisujące się w ten sam okres historii. W końcu udało się zdobyć perełki designu: krzesła projektu Egona Eiermanna z 1952 roku wykonane na specjalne życzenie jednej z niemieckich parafii w Pforzheim. Pojawiające się oryginalne wygięcie na oparciu krzesła prawdopodobnie zostało zaprojektowane na modlitewnik.
Projektantki równie dużo,co o estetyce, myślały o funkcjonalności. Priorytetowym założeniem było wydzielenie strefy z łóżkiem od reszty pomieszczenia. Stąd w projekcie pojawia się zasłona wykonana z naturalnej miękkiej tkaniny dająca prywatność. Czasy pandemii narzuciły konieczność uwzględnienia strefy home office. Autorski projekt drewnianej zabudowy stolarskiej powoduje, że ta część płynnie wtapia się w całe mieszkanie i staje się nie tylko koniecznością ale i dizajnerskim elementem przestrzeni.