Nastrojowe wnętrze we wrocławskiej kamienicy z 1904 roku
Projektem zaaranżowanego przez siebie wnętrza podzieliła się z nami Joanna Dziurman, projektantka i właścicielka marki Marbelo. We wrocławskiej kamienicy z 1904 roku urządziła mieszkanie dla siebie i swojego partnera. Główną inspiracją dla projektantki były lata 60. i 70. XX wieku.
Autor: MB
Zdjęcia: Joanna Dziurman
Zaglądamy do jednej z kamienic we wrocławskiej dzielnicy Krzyki, w której wraz ze swoim partnerem zamieszkała Joanna Dziurman, projektantka i założycielka marki Marbelo produkującej uchwyty meblowe.
Mieszkanie ma powierzchnię 78 m2 i imponującą wysokość 3,8 metra. Gdy trafiła na nie Joanna Dziurman, wnętrze było w opłakanym stanie. Jeden z pokoi nie był w ogóle zamieszkany od 20 lat. Mimo że przestrzeń była zaniedbana, zachowały się niektóre z oryginalnych detali architektonicznych. Jak przyznaje projektantka, przyświecała jej zasada, by jak najwięcej naprawić, a nie wymienić.
Na suficie można więc podziwiać stare sztukaterie, typowe dla kamienicznych wnętrz. Projektantka odrestaurowała też stolarkę drzwiową wraz z mosiężnymi okuciami. Na podłodze pozostał też stary parkiet ułożony w klasyczną jodełkę, który został odświeżony i wycyklinowany. „Widać, że klepki są bardzo wiekowe, ale o to chodziło” - mówi Joanna Dziurman.
Proces projektowania zaczął się od zmiany układu pomieszczeń. Projektantka z dwóch pokoi wydzieliła łazienkę, dwie sypialnie i duży salon z aneksem kuchennym. Joanna Dziurman zrezygnowała też z antresoli, by podkreślić sporą wysokość wnętrza.
Projektantka nie ukrywa w tej aranżacji swoich fascynacji wzornictwem i wnętrzami z lat 60. i 70. ubiegłego wieku. „To mój ukochany okres we wzornictwie - kolory, drewno, pierwsze meble z plastiku, space age, a to wszystko w bardzo ciepłym, rodzinnym klimacie” - wyjaśnia. We wnętrzu zastosowano też dużo olejowanego drewna, są także drewniane meble wykonane na zamówienie z uchwytami projektu Joanny Dziurman.
Meblom zaprojektowanym przez właścicielkę mieszkania towarzyszą oryginalne egzemplarze vintage. Do najciekawszych należą czechosłowacki stół jadalniany projektu Jindřicha Halabali, któremu towarzyszą krzesła w bauhausowej stylistyce kupione na pchlim targu. W salonie można zaś dostrzec biały, wiklinowy fotel „D20” niemieckiej marki Tecta z lat 60. XX wieku.
Na balkonie, znajdującym się w zwieńczonej łukiem wnęce, stanęły krzesła „BA1171" zaprojektowane w 1964 roku przez Helmuta Bätznera dla niemieckiej firmy Bofinger. „Jest to przełomowy w historii wzornictwa projekt – pierwsze krzesła w całości tłoczone z tworzywa sztucznego” - wyjaśnia Joanna Dziurman.
Nie zabrakło też oryginalnego oświetlenia. Oprawa w sypialni powstała z kloszy, które projektantka zdemontowała z lampy wiszącej w swoim dawnym, dziecięcym pokoju. Udało jej się też znaleźć oryginalne lampy stołowe Artemide, jak np. plastikowy model „Nessino”.
W łazience Joanna Dziurman postawiła na klasykę – to klasyczne płytki cegiełki zakończone bordiurą czy lustro w stylu „rockabilly”. Ten zestaw kolorystycznie ożywia dywan ze wzorem karo oraz rzeźba pływaczki zakupiona przez projektantkę nad polskim morzem.