Trendy pomagają żyć lepiej
„Chociaż może nam się wydawać, że trendy są sztucznie budowane, to tak naprawdę wynikają z naszych potrzeb” – stwierdza Jarosław Pietrzak, obserwator trendów oraz Lider ds. Krajowych Kampanii Komercyjnych w IKEA. W rozmowie z nami mówi, co dziś w branży projektowej jest na topie, kto o tym decyduje i jak się w tym wszystkim nie pogubić.
Artykuł sponsorowany
Mamy dziś rozmawiać o trendach. Jak najlepiej je zdefiniować?
Słowo „trend” pochodzi z języka angielskiego i niemieckiego. Oznacza powrót, zwrot do tego, co już było, zmianę kierunku. Tego terminu już w XVI w. używali głównie ekonomiści i matematycy do określenia przede wszystkim pewnych norm i zmian gospodarczych. Na przestrzeni lat słowo to bardzo się jednak rozpowszechniło.
(zdjęcie powyżej: Wielofunkcyjność – długofalowy trend, zdjęcie obok: Jarosław Pietrzak, obserwator trendów oraz Lider ds. Krajowych Kampanii Komercyjnych w IKEA)
Dziś używamy go także w innym kontekście, np. określamy nim wszystko, co się wyróżnia, odbiega od normy. Bardzo często definiując, czym on jest, odnosimy się do zachowań zbiorowych. Są grupy, które tworzą dany trend czy zachowania, oraz takie, które je kopiują, klonują, powtarzają, a nawet odrzucają. Mówiąc krótko trendy to nowość, zmienność i powtarzalność. Te trzy cechy najlepiej definiują to zjawisko.
A jak trendy powstają?
Trendy powstają na skutek zmieniającego się świata, aktualnych problemów w społeczeństwie i tego, czym my jako odbiorcy jesteśmy już zmęczeni. Może nam się wydawać, że są one budowane sztucznie, ale tak naprawdę wynikają z naszych potrzeb – społecznych, emocjonalnych, środowiskowych, technologicznych itd.
Skąd czerpiemy wiedzę na temat trendów?
Zajmują się tym specjalne agencje: wysyłają swoich obserwatorów, zbierają dane, inspiracje z dużych wydarzeń, rejestrują zmiany zachodzące w świecie, a także zwracają uwagę na pracę projektantów wielkich marek. Publikują oni raporty, wyznaczające główne kierunki trendów. Jedna z najbardziej znanych takich agencji na świecie znajduje się w Londynie i nazywa się WGSN [Worth Global Style Network – przyp. red.]. Na ich stronie jest bardzo ciekawe zdanie, mówiące, że raporty WGSN powstają po to, żeby projektanci mogli tworzyć właściwe produkty we właściwym czasie dla przyszłych i teraźniejszych konsumentów.
(zdjęcie powyżej: Seria SÖDERHAMN do wygodnego odpoczynku)
Przypomniał mi się film „Diabeł ubiera się u Prady” i słynny monolog Mirandy, którą gra Meryl Streep, na temat niebieskiego sweterka. Miranda poucza główną bohaterkę, że jej z pozoru przypadkowe ubranie tak naprawdę również wzięło się z trendu.
Tak, w tej scenie przedstawiono bardzo prosty sposób powstania trendu, jego ewolucję i żywotność. Mówiąc o trendach, należy wspomnieć, że nie istnieją one bez trendsetterów. W filmie, który przywołałaś, są nimi marki modowe. Trendsetterami są jednak także brandy projektowe czy meblowe, takie jak IKEA – gdzie największą inspiracją jest życie ludzi w domach oraz ich prawdziwe potrzeby, którym się uważnie przyglądamy. Jako marka chcemy być unikatowi i dlatego próbujemy tworzyć trendy, a nie za nimi podążać. Najwięksi gracze w swoich branżach – na podstawie wspomnianych raportów, własnych wewnętrznych działów trendowych i zmian zaobserwowanych w świecie – projektują nowe produkty, które potem są często inspiracją dla innych marek oraz podmiotów.
Skoro już dotknęliśmy tematu mody. Czy rzeczywiście trendy modowe są jednymi z najszybciej zmieniających się trendów?
Pracując przez wiele lat w branży fashion, na początku tego nie widziałem. Po pewnym czasie poczułem się jednak bardzo zmęczony tym szybkim tempem. Generalnie w modzie mamy dwie kolekcje rocznie i to się w sumie nie zmienia. Nowością są tzw. kolekcje kapsułowe, które są dodatkami uzupełniającymi. Wszystko dlatego, że konsumenci chcą kupować coraz więcej, a marki modowe chcą coraz więcej zarabiać. Po pandemii też się wiele zmieniło. Dzięki zatrzymaniu się pędzącego świata choć na krótki moment, zwraca się większą uwagę na odpowiedzialną konsumpcję. Jesteśmy bardziej świadomi jej wpływu na zmiany klimatyczne. Tak naprawdę trendy, które są w branży fashion, a dokładnie ich liczba, utrudniły życie zarówno projektantom, jak i markom modowym. Cały czas gonią oni w poszukiwaniu czegoś nowego. Wiele się też zmieniło, np. jeśli chodzi o same fashion weeki, które nie są już dziś tylko po to, żeby pokazywać kolekcje. Stały się też świetnym pretekstem dla influencerów, by się pokazać i podpromować. Przechodząc ze świata mody do świata designu, zauważyłem ogromną różnicę – moim zdaniem jest tutaj więcej autentyczności.
Jak można wyjaśnić tę różnicę?
Trendy dzielą się na mikro i makro. Makro powstają na podstawie zmieniającego się świata i potrzeb ludzkości. Do tych trendów w branży projektowej możemy zaliczyć np.modułowość, multifunkcjonalność, ergonomiczność, nowe technologie. Mikrotrendy to m.in. typ koloru roku, printy z lat 70. czy 90., kwiatowe wzory. Ich cechą charakterystyczną jest to, że bardzo szybko przemijają, ale jednocześnie są one bardzo silnie obecne w branży modowej, która ciągle łaknie czegoś nowego. W skrajnych przypadkach marki fast fashion podążają za zmieniającymi się trendami, robiąc produkty słabszej jakości i dlatego, co jakiś czas pojawia się u konsumenta potrzeba kupienia czegoś nowego.
(zdjęcie obok: Torba z kolekcji KARISMATISK projektu Zandry Rhodes)
Natomiast marki projektowe (np. meblowe), po pierwsze, wykorzystują inne materiały, a po drugie, to jest inny gabaryt. Zakupy meblowe nie są też tak mocno spontaniczne jak zakupy ubrań. Jeśli wybieramy się do sklepu, żeby kupić do domu meble czy akcesoria, myślimy przede wszystkim o tym, jakie wnętrze potrzebujemy umeblować i jakie funkcje powinien spełniać dany produkt. Ważne jest też to, że proces projektowania jest dłuższy niż w przypadku branży fashion. W IKEA trwają już teraz prace nad kolekcją na rok 2024 – taki proces zajmuje aż 3 lata ze względu na projektowanie według demokratycznego wzornictwa.
Czym jest demokratyczne wzornictwo?
To taka baza – zbiór zasad dla projektantów IKEA. Opiera się na 5 filarach, które musi spełniać każdy produkt, żeby wszedł do produkcji. Pierwszym z nich jest jakość – mówi o tym, że aby dana rzecz została wyprodukowana, musi być trwała i zostać z użytkownikiem jak najdłużej. Następnym filarem jest forma. W jej przypadku odnosimy się do piękna wizualnego, estetyki, prostoty, a czasami nawet bardziej wyrafinowanego designu. Kolejny filar to funkcjonalność, która oznacza, że produkt musi być użytkowy, a nie tylko dekoracyjny. Mamy też zrównoważony rozwój, czyli m.in. pozyskiwanie materiałów z recyklingu, płaskie paczki czy myślenie od samego początku, by produkt nadawał się do powtórnego przetworzenia. A piątym filarem demokratycznego designu jest dostępność cenowa. Zgodnie z głównym mottem IKEA – projektujemy dla wielu ludzi, by lepiej im się żyło na co dzień. Przestrzeganie wszystkich 5 zasad demokratycznego wzornictwa i wdrożenie do produkcji na dużą skalę sprawia, że cykl projektowania jest stosunkowo długi.
(zdjęcie powyżej: Krzesło VOXLÖV w domowym biurze)
W jaki więc sposób pracujecie z trendami? Przewidujecie je z dużym wyprzedzeniem?
Z pewnością jest nam w IKEA bardzo ciężko podążać za mikrotrendami, które są tu i teraz. Podam przykład. Kolorami tego roku według Pantone zostały – Ultimate Grey (jasna szarość) i Illuminating Yellow (jasna żółć). Mogę oczywiście dopasować dostępne produkty pod ten trend, ale nasi projektanci nie będą projektowali na jego podstawie całej kolekcji, bo trend ten jest krótkoterminowy. W IKEA projektuje się w większości bazując na długoterminowej modzie (megatrendach). To jest bardziej dojrzałe i spójne ze zrównoważonym rozwojem. Kilka razy do roku w sklepach pojawiają się także krótkie, limitowane kolekcje, które powstają we współpracy ze znanymi artystami, czy młodymi projektantami.
(zdjęcie powyżej: System przechowywania PLATSA dostosowany do potrzeb)
Porozmawiajmy więc o najpopularniejszych trendach wnętrzarskich. Na których z nich obecnie skupiacie się w IKEA najbardziej?
IKEA skupia się na dwóch trendach, które bardzo mocno dały o sobie znać w czasie pandemii. Powszechne jest teraz stwierdzenie, że świat się na chwilę zatrzymał po to, by przyspieszyć w pewnych dziedzinach. I teraz każdy z nas, a przede wszystkim projektanci, musi na to odpowiedzieć. Głównym trendem, który jest bardzo mocno widoczny i wymusza na projektantach myślenie o przyszłości, jest ergonomiczność – nie tylko mebli, ale także domów. Produkty, które oferuje IKEA mogą zmieniać swoje przeznaczenie w zależności od potrzeb i wpływać na funkcjonalność pomieszczenia. Dla przykładu – salon jest miejscem do odpoczynku i do zabawy z dziećmi, jest także jadalnią oraz przestrzenią do spędzania czasu z gośćmi. To sprawia, że np. wyspa kuchenna czy stół mogą stać się biurkiem do odrabiania lekcji lub miejscem pracy z domu. Domowe biuro samo w sobie stało się trendem na tyle silnym, że na odbywających się co roku targach Salone del Mobile, poświęcony mu został osobny dział. Bardzo silny w urządzaniu domu jest też kierunek multifunkcjonalności. Na co odpowiedzią jest np. łóżko PLATSA z asortymentu IKEA, które jest wyposażone w miejsce do przechowywania, szuflady, wieszak na ubrania, ściankę działową i jednocześnie daje możliwość dopasowania wszystkich funkcji do własnych potrzeb.
Mamy również bardzo funkcjonalny stolik do pracy BJÖRKÅSEN. Zostało w nim zaprojektowane miejsce na kubek kawy, aby zawsze był pod ręką, a także blat na tablet czy komputer, który można ustawiać pod różnymi kątami nachylenia, dzięki czemu nie trzeba się pochylać. Bardzo interesującym trendem jest też modułowość, która mówi o dostosowaniu się mebli do naszych potrzeb. Jeśli znalazłem w sklepie gotową sofę, to ją po prostu kupiłem. Jeśli jednak zmieniłem jej kolor lub dodałem moduł i np. zrobiłem z niej narożnik, to mówię już, że ją zaprojektowałem. Personalizacja stała się mocnym trendem. Zamiana różnych części mebli na inne – nóg, półek, obić itd. pozwala małym kosztem odświeżyć meble i nadać im niepowtarzalny wygląd.
(zdjęcie obok: Funkcjonalny stolik do pracy BJÖRKÅSEN)
Ważnym trendem jest też zrównoważony rozwój, o którym już wcześniej wspomniałeś.
Ekologia to megatrend, który moim zdaniem nigdy nie zniknie. Nasze środowisko jest już tak zniszczone, że możemy je już tylko ratować. IKEA ma ambitny cel, aby do 2030 roku cała produkcja opierała się wyłącznie na surowcach odnawialnych lub pochodzących z recyklingu. W naszej ofercie mamy fronty kuchenne BODARP, które zostały stworzone z okleiny powstałej z przetworzonych butelek PET (na jeden front kuchenny przypada około 25 półlitrowych plastikowych butelek).
(zdjęcie obok: Kuchnia z frontami BODARP z przetworzonych butelek PET)
W asortymencie znajduje się także wiele artykułów wyposażania wnętrz wyprodukowanych z surowców pochodzących z recyklingu, np. dobrze znane klientom IKEA dywaniki ze skrawków bawełny. Trend ekologii jest ogromny i będzie z nami na dłużej, tym bardziej, że według badań generacja Z (osoby urodzone po 1995 roku) i generacja Alfa (urodzeni po 2010 roku) oczekują od firm zachowań proekologicznych. Marki, które się nie dostosują do tych wymagań, mogą nie przetrwać.
Czyli słuchacie każdego młodego pokolenia?
Oczywiście. W ramach projektów globalnych stawiamy na współpracę ze znanymi artystami i projektantami – chcąc zwrócić uwagę młodych, skupiamy się na różnorodności i wyrazistości. Nie boimy się być inni. Dostępne w sprzedaży były kolekcje świeczek zapachowych we współpracy z marką BYREDO, czy współpracowaliśmy z Virgilem Ablohem (twórcą marki Off-White). Od września będziemy mieć też dostępną w sklepach wyrazistą i pełną koloru serię KARISTMATISK, zaprojektowaną we współpracy ze znaną stylistką Zandrą Rhodes. Dzięki kolekcjom IKEA wspieramy też lokalne społeczności i rzemieślników – doceniamy bowiem kunszt rzemiosła, tradycje i różnorodność projektantów. Przy kolekcjach lokalnych często tworzymy również nowe miejsca pracy.
(zdjęcie powyżej: Idea inteligentnego domu z zestawem do zdalnego sterowania TRÅDFRI)
Historia pokazuje, że każda nowa generacja przynosi zmiany, jednak niekoniecznie są to zmiany na nowe. Czasem jest to powrót tego, co już było. Jeśli mówimy o IKEA, to parę lat temu ciekawym przykładem był powrót do sklepu kolekcji vintage GRATULERA. Znalazły się w niej starannie dobrane meble i dodatki z lat 1950–1960, 1970–1980 i 1990–2000. Czym cechują się trendy, które wracają?
Uważam, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, jak często dany trend wraca, ponieważ charakteryzuje je płynność i różny proces powstawania. Jeżeli rynek jest nasycony minimalizmem, a my jesteśmy nim znudzeni, postawimy na maksymalizm, pojawi się kolor. Jeżeli rynek jest nasycony kolorami ciepłymi (np. czerwienią, żółcią), to w kolejnym sezonie pojawią się barwy chłodne (granat i fiolety). Oczywiście istnieje też cała masa produktów ponadczasowych, które mogą stale wracać. Są one unikatowe, bardzo proste w formie i na tyle elastyczne, że zawsze wyglądają dobrze. GRATULERA była kolekcją, która powstała na 75. urodziny IKEA. Przywrócono w niej niektóre kultowe projekty z trzech wspomnianych przez Ciebie dekad, które charakteryzuje właśnie pewna ponadczasowość. Takich produktów w IKEA mamy bardzo dużo. Uważam zresztą osobiście, że tak naprawdę w designie wymyślono już wszystko. Jedyne, co możemy zrobić, to zmieniać, ulepszać, odkrywać nowe materiały i modyfikować produkty.
Jak my konsumenci powinniśmy podchodzić do trendów i jak nie zgubić się w chaosie możliwości?
Wydaje mi się, że często trendy otacza bardzo zła aura – postrzegane są jako coś negatywnego. Przeciętny konsument mówi, że trendy nie są dla niego, bo są narzucaniem mu czegoś. Dla przykładu, jeśli chodzi o modę, to teraz na topie są spodnie typu culotte, jednak nie każdy w nich wygląda dobrze. Na szczęście dostępnych jest wiele innych propozycji. Tak samo jest z trendami w branży meblarskiej. Zadajmy więc sobie pytanie – czy np. zgodnie z trendem muszę mieć czarną kuchnię, skoro podoba mi się biała?
(zdjęcie obok: Głośnik SYMFONISK stworzony we współpracy z Sonos)
Uważam, że bardzo ważny w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek – powinniśmy wybierać przede wszystkim to, co nam się podoba. Trendy są po to, żeby pokazać nam zmianę i możliwości. Jednak nie powinny nas one blokować, ani niczego nam narzucać.
Jeśli chodzi o zmianę w domu to klienci często się jej obawiają, bo to może być dla nich długi i skomplikowany proces. Łatwiej jest zmienić ubrania w garderobie niż wnętrze domu. W przypadku mieszkania zazwyczaj wybieramy bardzo bezpieczne rozwiązania – białe kuchnie, jasne wnętrza, klasykę, szarości. Różnorodność trendów we współczesnym świecie może skutkować zagubieniem i tym, że sami nie będziemy wiedzieli, czego chcemy.
I wtedy robimy kuchnię taką samą, jaką ma nasz sąsiad.
Wielu współczesnych konsumentów wiedzę o trendach zdobywa z Internetu, np. Instagrama czy Pinteresta. W Polsce nadal większość ludzi czuje się bezpiecznej, czerpiąc inspiracje od znajomych czy rodziny. Raczej obawiamy się bardziej śmiałych rozwiązań. Pomocna mogłaby być szersza edukacja pod względem estetyki, która podkreśliłaby znaczenie otoczenia w jakim żyjemy, nie tylko naszego domu, ale także ulicy, miasta, wioski.
Jak pracować z trendami pokazuje też na stronie IKEA.pl bardzo ciekawa platforma o trendach. W formie moodboardów przedstawione są na niej rozwiązania, z których każdy może skorzystać.
Tak, od dawna bardzo mocno pracujemy z trendami. Rozmawiamy o nich, poznajemy raporty i jeździmy na targi. Pewnego dnia pomyśleliśmy, dlaczego nie dzielić się nimi z konsumentami i podpowiadać ludziom dobre oraz bardziej zrównoważone rozwiązania. I tak pojawił się pomysł na platformę. Na razie jest tam kilka kierunków, ale na pewno będzie ich więcej. Każdy trend jest przedstawiony na co najmniej dwóch planszach, które mówią o kolorystyce, materiałach itd.
(zdjęcie obok: Funkcjonalny stolik do pracy BJÖRKÅSEN)
Moodboardy powstały po to, aby przekazywać dalej naszą wiedzę o urządzaniu domu, pomagać ludziom w zrozumieniu ich potrzeb i ułatwiać urządzanie wnętrz. To inspiracje, które chcemy im podarować. Pokazujemy, że trendy są dla każdego i pomagają wszystkim piękniej i lepiej żyć.
Czyli lepiej po inspiracje udać się do IKEA niż np. do znajomych?
Przede wszystkim musimy wiedzieć, w jakim wnętrzu się najlepiej czujemy. Jeżeli pani X będzie się czuła lepiej w swoim domu zainspirowana stylem sąsiada, a jego pomysły będą odpowiadały również potrzebom jej rodziny, to wszystko w porządku. Warto jednak wiedzieć, że w IKEA można zasięgnąć opinii i skorzystać z usługi projektanta czy pomocy naszych sprzedawców. Centrum Urządzania Wnętrz dostępne na IKEA.pl to znowu odpowiedź dla tych, którzy preferują zakupy zdalne. Marzy mi się, żeby w Polsce przestało panować przeświadczenie, że design nie jest dla wszystkich. Niestety, bardzo często zapominamy o nas samych i naszych potrzebach. Wierzę, że trendy pokazywane przez IKEA mogą chociaż trochę nam pomóc odnaleźć siebie.
A jakie trendy zostaną z nami na dłużej?
Na pewno zostanie zrównoważony rozwój i trend na naturalne materiały. Teraz więcej ludzi mieszka w miastach, a do 2050 roku na terenach zurbanizowanych będzie mieszkało 70% społeczeństwa. Miasto to też coraz mniej natury, co sprawia, że będziemy chcieli hodować rośliny i tworzyć zielone oazy w domu, a także otaczać się naturalnymi materiałami, takimi jak np. drewno. Rozwijać się będzie też nowa technologia. Pozostanie też idea inteligentnego domu. Na długo zostaną z nami trendy na ergonomiczność, multifunkcjonalność i modułowość, które poprawiają jakość naszego życia na co dzień.
(zdjęcie obok: Zielona oaza w domu – osłona doniczki DRÖMSK)
Czyli do IKEA jedziemy po trendy, ale też po lepsze życie?
Oczywiście, że tak. Nie powinniśmy ślepo podążać za modą, ale też nie powinniśmy się jej bać. W większości odpowiada ona bowiem na nasze codzienne potrzeby. W wiele trendów – takich jak ekologia czy nowoczesne technologie – wchodzimy nawet podświadomie, nie zdając sobie sprawy, że to robimy.