Warszawa jak Berlin. Mieszkanie na Mokotowie inspirowane stolicą Niemiec
Właściciele tego 122-metrowego apartamentu na warszawskim Mokotowie spędzili wiele lat w Berlinie. Fascynuje ich klimat, estetyka i energia niemieckiej stolicy. Postanowili przenieść ją do swojego nowego mieszkania w Warszawie. Projekt wnętrz powierzyli Marcie Napiórkowskiej, założycielce uznanej pracowni Mana Design.
Dla właścicieli tego warszawskiego mieszkania – pary z dzieckiem - przeprowadzka do Polski oznaczała stworzenie nowej przestrzeni życiowej. Przez wiele lat mieszkali w Berlinie, przesiąknęli wielokulturową atmosferą miasta, jego dynamiką i różnorodnością. Nowe lokum miało więc odzwierciedlać ich międzynarodowe doświadczenia, zamiłowanie do sztuki i dobrego dizajnu.
Marta Napiórkowska w charakterystycznym dla siebie stylu połączyła wymagania inwestorów z własnym językiem wizualnym. Już na początku uwagę zwraca przemyślana paleta kolorów. Architektka łączy we wnętrzu ciepłe kolory, wśród których pierwszoplanową rolę grają eleganckie bordo i wiele odcieni zielni, nadające aranżacji głębi i spokoju. W części dziennej oraz w sypialni kolor pojawia się w formie akcentów oraz w zabudowach. Zieleń obecna jest także w postaci lamperii oraz ramy przeszklenia dzielącego salon i gabinet. Kolor śmielej stosowany jest w łazienkach w postaci łososiowego różu i terakotowej czerwieni.
122-metrowe mieszkanie składa się z salonu połączonego z jadalnią i kuchnią, gabinetu, sypialni z łazienką, dodatkowej łazienki i toalety. Kuchnię tworzy zielona zabudowa wykończona kamiennym blatem oraz wyspa pokryta barwioną czeczotą. W detalach architektka zastosowała stal, z której wykonano na zamówienie uchwyty i półkę nad blatem.
Jednym ze znaków rozpoznawczych realizacji Marty Napiórkowskiej jest projektowane przez nią oświetlenie. Jak przyznaje projektantka, w tym projekcie gra ono kluczową rolę. „Lampy są nie tylko źródłem światła, ale również istotnym elementem dekoracyjnym, podkreślającym unikalny charakter każdego pomieszczenia” - opowiada. Jedna ze stworzonych przez nią opraw zawisła nad wyspą kuchenną.
Jasna baza salonu okazała się doskonałym tłem dla dobrego wzornictwa i sztuki. Na jednej ze ścian zawisł obraz autorstwa Julity Malinowskiej. Jest również szklany stolik-pomocnik „Soda” od marki Miniforms czy fotele „Beverly”, klasyki od B&B Italia. Warto też zwrócić uwagę na meble zaprojektowane przez architektkę – sideboard pokryty czeczotą oraz stalowy, bordowy regał.
Architektka dba odetale projektowanych przez siebie mebli. W tym wnętrzu ich wspólnym mianownikiem są stalowe elementy - uchwyty, mocowania czy nóżki.
W głębi salonu można dostrzec przeszklenie, które oddziela pomieszczenie od domowego gabinetu. Dzięki temu wnętrze jest bogate w naturalne światło. Na biurku w stylu mid-century modern stanęła lampka „Bell” projektu Toma Dixona, meblowi towarzyszy też fotel „ICF” projektu Ray i Charlesa Eamsów.
Bordo i czeczota powracają w sypialni. Architektka na potrzeby tego wnętrza zaprojektowała także lampki nocne, które wkomponowała w szafki.
Łazienkę od sypialni oddzielono przeszkleniem i zasłonami, które pozwalają na zachowanie intymności. To wnętrze niejako zaprzecza spokojnej aranżacji sypialni – ściany, sufit i zabudowę opanował kolor łososiowy, podłogę zaś kafle ułożone w klasyczny wzór.
„Wnętrze apartamentu na Mokotowie jest odzwierciedleniem życia jego właścicieli między dwoma stolicami – łączy w sobie berlińską awangardę z warszawską elegancją. Ta realizacja jest świadectwem ich pasji do podróży, sztuki i dizajnu, tworzy przestrzeń, która jest zarówno intymna, jak i otwarta na świat” - podsumowuje Marta Napiórkowska.