Warszawskie mieszkanie w klimacie lat 70. Zagościły tu zieleń i antyki
Do metamorfozy mieszkania właściciele dojrzewali kilka lat. Tradycyjny układ ze starego budownictwa przestał odpowiadać ich potrzebom, zdecydowali się więc na zmiany, które pozwoliły lepiej wykorzystać przestrzeń. Wnętrze wypełnił miks antyków i nowoczesnych rozwiązań, które umiejętnie połączyła pracownia EMC&partners.
Odwiedzamy jedno z osiedli z lat 70. XX wieku na warszawskim Żoliborzu. Wnętrze przed metamorfozą miało klasyczny dla budownictwa tamtej dekady układ. „Właściciele mieszkania już od kilku lat mieszkali w tej lokalizacji i po pewnym czasie doszli do wniosku, że tradycyjny układ mieszkania – kuchnia, salon, sypialnia i pokój gościnny, nie do końca pasuje do ich trybu życia i wymagań” - opowiada Ewa Mroczek-Chojecka z pracowni EMC&partners.
Ponieważ inwestorzy pracują zdalnie, zależało im na wydzieleniu osobnych miejsc do pracy, które odseparowane byłyby od strefy dziennej. Po metamorfozie wnętrze zmieniło się w mieszkanie z dwoma mikro gabinetami i niewielką przestrzenią dzienną, którą połączono z kuchnią. Kolejnym z założeń projektowych, było wydzielenie większej ilości schowków do przechowywania oraz zaplanowanie miejsca dla trzech kocich lokatorów.
„Rozpoczynając prace nad projektem tego mieszkania zależało mi na stworzeniu klimatu, który będzie pasował do warszawskiego mieszkania z lat 70. Trochę nowoczesnego, ale związanego z miejscem, które ma już swoje lata. Szukałam rozwiązań które pasują do niewielkiej przestrzeni, ale nie są szablonowe. Ponieważ liczył się każdy centymetr wiedzieliśmy, że wnętrze musi być jasne i dokładnie przemyślane” - wyjaśnia Ewa Mroczek-Chojecka.
Jednym z motywów przewodnich wnętrza jest zieleń. Architektka zaczerpnęła ją z otoczenia osiedla, by jak najbardziej oddać klimat i atmosferę miejsca. To nie tylko delikatnie zielona zabudowa kuchenna i garderobiana, płytki w łazience, ale także rośliny doniczkowe, które pojawiają się w każdym pomieszczeniu, a także tapety z botanicznymi motywami w gabinetach i toalecie.
W palecie barw tego wnętrza znalazł się także róż w kilku odcieniach. W sypialni zagościł na ścianie oraz w postaci lamperii, różową tkaniną obito też zagłówek łóżka. Ten zestaw architektka skonfrontowała z szaro-beżową zabudową garderobianą oraz parkietem w klasyczną jodełkę w ciepłym odcieniu drewna.
„Właściciele mieszkania mieli już w tym mieszkaniu kolekcję rodzinnych pamiątek - mebli i obrazów - które chcieli nie tylko zachować, ale też odpowiednio wyeksponować. W związku z tym staraliśmy się, aby nowe elementy wyposażenia były stosunkowo proste w formie i tworzyły tło dla dotychczasowych mebli” - mówi Ewa Mroczek-Chojecka.
Nawiązaniem do klimatu dawnych wnętrz są płytki gorseciki z kolekcji Modernizm marki Paradyż, które zagościły w łazience. Towarzyszy im gres z delikatnym wzorem typu terazzo i naturalny dębowy fornir na szafce umywalkowej i drzwiach do minipralni.
W mieszkaniu znajduje się także osobna toaleta. Ze względu na niewielkie rozmiary pomieszczenia architektka zdecydowała się tu na odważniejsze, ale klasyczne w formie, rozwiązania. Połączyła boazerię z mdf malowaną na intensywnie zielony kolor z tapetą z botanicznym wzorem.
Warto zwrócić uwagę także na rozwiązania dla trzech kocich lokatorów, takich jak małe drzwiczki w drzwiach, okrągły otwór w szafie, który służ jako wejście do kuwety czy ściana z drapakami. Zagłówek za łóżkiem ma ukryte po bokach półki, ale też tunel dla kotów przy podłodze.