Zoom na...pracownię ceramiczną 1210C
Czy to Nowy Jork? A może Berlin? Nie, to Mokotów! W otoczeniu biurowców słynnego warszawskiego „Mordoru” mieści się niezywkłe miejsce – pracownia ceramiczna 1210C. Jej właścicielka Basia Pol zaprasza Was dziś do jej kruchego i pięknego świata. Przeczytajcie, jak pięknie o nim opowiada!
Autor: Barbara Pol
Zdjęcia: Piotr Piskadło, Feliks Szewczyk, Barbara Pol
Pracownia to centrum mojego twórczego wszechświata. Tu opowiadam swoją historię przedmiotu. Najważniejsze są okna i światło. Mam całą przeszkloną ścianę i mimo, że to centrum Warszawy widzę duży kawałek nieba. Jestem typem kolekcjonera, ale dojrzałam już do tego żeby nie mnożyć przedmiotów, bo kiedy jest ich dużo, nie widać żadnego. Nie zagracam pracowni, staram się, żeby było sporo miejsca do myślenia. I do delektowania się pojedynczymi kadrami.
Podczas pracy, gdy szukam nowych kształtów, zawsze towarzyszy mi muzyka. Uwielbiam płyty „Upojenie” i „Niebo” Anny Marii Jopek. I wszystko co śpiewa Dorota Miśkiewicz.
Meble, które stoją w pracowni mam od lat. To głównie duńskie tekowe klasyki, które przyjechały z jednego z tamtejszych domów aukcyjnych. Sekretarzyk na moje skarby i sofa Minerva zaprojektowana przez Petera Hvidt & Orla Mølgaard Nielsen w 1955r. Zachował się do niej również stolik narożny, który u mnie jest kawowy. To centrum życia towarzyskiego. Dla gości mam aromatyczną kawę o smaku Buenos Aires i Venezia… Wobec takiego wyboru każdy by się rozmarzył, więc pijemy kawę i podróżujemy w marzeniach.
Lubię moje krzesło Tip Ton projektu Barber&Osgerby. Ma płozy i dwie pozycje położenia. Zauważyłam, że większość osób podchodzi do niego zachowawczo. Niby ciekawe, ale dziwne. A ja jestem z nim bardzo zaprzyjaźniona.
Kiedy powtarzam kształt, który już dobrze znam namiętnie słucham podcastów. Najchętniej „W moim stylu”, bo to jak formułuje myśli Magda Mołek to kwintesencja estetyki słowa, a estetykę kocham w każdym aspekcie życia. Słucham też „Napędzani marzeniami”, bo z Asią się przyjaźnimy i mocno jej kibicuję.
Ostatnio pochłaniają mnie kulinaria. Oglądam Netflixowy Chef’s Table, czytam Łukasza Modelskiego i Marka Bieńczyka. Lubię współpracować z szefami kuchni. Czuję z nimi jakąś nić porozumienia, wynikającą może stąd, że i oni i ja pracujemy w zawodach, które dopiero od niedawna cieszą się estymą.
Więcej tutaj.