LADNINI i Agnella prezentują dywany „Morphic”. Porozmawialiśmy z autorami kolekcji
Specjalnością LADNINI, czyli Zuzy Dzięgielewskiej i Marcina Ładnego, są płaskorzeźby ścienne. W ramach współpracy z marką Agnella duet miał okazję przenieść swoje dzieła sztuki na nową powierzchnię – podłogi. Stworzyli kolekcję organicznych dywanów z niebarwionej wełny brytyjskiej „Morphic”, która jest hołdem dla piękna natury.
Artykuł sponsorowany
Joanna Sokołowska: Jak doszło do Waszej współpracy z marką Agnella?
Marcin Ładny: Od dawna chcieliśmy stworzyć kolekcję dywanów. Szansa na realizację tego pragnienia pojawiła się w styczniu tego roku, na targach Dobry Design 2024 w Katowicach, gdzie byliśmy wyróżnieni za kolekcję płaskorzeźb ściennych „Botanica". W trakcie wydarzenia zapoznaliśmy się z pozostałymi wyróżnieniami, wśród których znalazły się produkty Agnella. Podczas przerwy zauważyliśmy przedstawicielki firmy, rozmawiające ze sobą niedaleko sceny. Popatrzyliśmy z Zuzą na siebie i bez zastanowienia skierowaliśmy się do dziewczyn.
Zuza Dzięgielewska: Przedstawiliśmy się sobie wzajemnie i powiedzieliśmy, czym się zajmujemy. Podkreśliliśmy, że znamy firmę Agnella od lat, a ich dywany zawsze gościły we wnętrzach naszych domów. Tak jak Agnella pochodzimy z Białegostoku, co skłoniło nas do rozpoczęcia rozmów na temat przyszłej współpracy. Umówiliśmy się na spotkanie w siedzibie Agnella, gdzie zaprezentowaliśmy naszą wizję przeniesienia płaskorzeźb na nowe płaszczyzny – podłogi.
Projektowanie dywanów to zupełnie nowe doświadczenie w Waszej karierze. Czy wiązało się ono z jakimiś trudnościami, które musieliście pokonać?
Zuza: Wchodząc w sferę projektowania dywanów, właściwie nie widzieliśmy barier. Czuliśmy ogromną satysfakcję i byliśmy głodni pozyskiwania nowej wiedzy i zmierzenia się z nowymi wyzwaniami. Podczas spotkań z działami Wzornictwa i Produkcji marki Agnella słuchaliśmy z pasją o możliwościach materiałowych i problemach, z jakimi możemy się spotkać i jak je możemy rozwiązać.
Marcin: Byliśmy jak niezapisana kartka papieru, na której rysowaliśmy w głowach pomysły na wzory dywanów oraz zapisywaliśmy zasady ich tworzenia. Współpraca obu stron była dynamiczna, wszelkie trudności były szybko rozwiązywane – w razie potrzeby wzajemnie mogliśmy liczyć na natychmiastową reakcję.
Jak przebiegał proces projektowy?
Marcin: Proces projektowy był wymagający, ale bardzo ekscytujący. Każdy nasz nowy rozdział rodzi się od wizji, w głowach szybko rysuje się nam pierwszy szkic. Już podczas pierwszych rozmów wiedzieliśmy, czego chcemy. Prace nad wzorami zaczęliśmy z Zuzą od postanowienia – wzorem otwierającym kolekcję musi być „Botanica”. W ten sposób chcieliśmy symbolicznie zaznaczyć, że rozpoczęliśmy współpracę z marką Agnella w dniu, w którym na ekranach wyróżnionych produktów w Katowicach widniała właśnie „Botanica II”.
Zuza: Wybraliśmy naturalną wełnę niebarwioną w czterech wykończeniach: pętli małej, pętli dużej, boucle i runie. Czerpiąc z naszych doświadczeń zbieranych podczas projektowania reliefów, przygotowaliśmy pierwszy rysunek do opracowania dla produkcji. Chwilę później już mieliśmy go w rękach. Ostatecznie stworzyliśmy kolekcję „Morphic” złożoną z dziesięciu wzorów, których wyróżnikiem trójwymiarowości są struktury – nie wysokości, jak w przypadku reliefów.
Gdzie szukaliście inspiracji do ich stworzenia?
Marcin: Inspiracji do tworzenia dywanów czerpaliśmy z poszukiwań integracji kształtów zaobserwowanych w naturze. Na przykład wzór „Blooms” składa się z botanicznych form, które przywodzą na myśl pąki kwiatów.
A jakie znaczenie stoi za nazwą całej kolekcji?
Zuza: Kolekcję nazwaliśmy na cześć jednego z wzorów wchodzących w jej skład, czyli „Morphic”. „Morphic" neguje wszystkie zasady nakładania się płaszczyzn znanych z naszych reliefów „Organica” czy „Botanica”. To model, który się nas nie słucha, który robi wszystko inaczej, pokazując, że chce być liniami, które tną runo na dany kształt.
Marcin: Jednocześnie nazwa kolekcji oznacza eksperyment, poszukiwanie oraz tworzenie nowych kształtów i ich znaczeń. Słowo „Morphic” składa się z dwóch części: „morph” – czyli kształtów, oraz „ic” – nadawania im znaczeń. Znajduje swoje fundamenty w naszej nieustannej fascynacji podróżami, motoryką natury i rycinami znanymi z nauk biologicznych.
Dywany wchodzące w skład kolekcji wykonane są w 100% z wełny. Jakie cechy tego materiału uważacie za najważniejsze w kontekście funkcjonalności i estetyki?
Zuza: Naturalność dywanów to ogromna zaleta, zarówno wizualna, jak i użytkowa. Naszym celem było wprowadzenie natury do wnętrz w formie ponadczasowego wzornictwa.
Cenimy poczucie, że to, co mamy pod stopami, to materiał, który widział łąki, oddychał świeżym powietrzem, a nie powstał z probówki w laboratorium.
Oprócz atrakcyjnego wyglądu wełna ma właściwość wchłaniania nadmiaru wilgoci w mokre dni i uwalniania jej, kiedy robi się ciepło.
Marcin: Jest też świetnym rozwiązaniem dla alergików, bo włosie wełny wchłania kurz i inny brud. Kiedy wylejemy wino, wystarczy położyć ścierkę czy ręcznik papierowy, a płyn zaraz się wchłonie. Co ciekawe, wełna się nie pali, a topi i to w temperaturze ok. 600 stopni Celsjusza.
Zuza: Wzornictwo dywanów „Morphic” uwrażliwia kolejny sensor – dotyk. Chodząc boso po naszych dywanach i zamykając oczy, poprzez dotyk w naszej wyobraźni rysują się kształty, które zostały im przez nas nadane.
Oboje jesteście architektami, dlatego zaadresuję do Was pytanie typowo aranżacyjne. W jakich wnętrzach Waszym zdaniem kolekcja „Morphic” sprawdzi się najlepiej?
Zuza: „Morphic” sprawdzi się najlepiej w przestrzeniach, gdzie harmonia z naturą gra pierwsze skrzypce. Świetnie odnajdzie się w minimalistycznych wnętrzach, w stylach japandi, boho, ale również w mid-century (zwłaszcza „Dunes").
Marcin: Jednak wzory i kolory dywanów są na tyle uniwersalne, że będą się dobrze prezentować w każdym wnętrzu.
Jakie obiekty – oprócz reliefów i dywanów – chcielibyście zaprojektować w przyszłości?
Zuza: To jest pytanie, które powoduje u nas wypieki na twarzy. Mamy masę pomysłów, które czekają w kolejce na realizacje.
Marcin: Chcemy słynąć ze ścian, ale tworzyć przy tym produkty do sfery home. Nie ograniczamy się. Uważamy, że naturalną koleją rzeczy będzie otwarcie się na tekstylia, ale na razie nie chcemy zdradzać zbyt wiele. Jedno jest pewne – wszystko, co zaprojektujemy, będzie utrzymane w naszym, znanym już z innych produktów, stylu.