Zoom na trend: Ceramika wraca na ścianę. Tym razem nie chodzi o talerze
W latach 70. i 80. mozaiki i ceramiczne wielkoformatowe dekoracje były stałym elementem krajobrazu polskich miast. Gościły też w domach, a po ten środek wyrazu sięgali chętnie architekci na całym świecie. Współcześni projektanci wracają do tej formy wyrazu, nie tylko w nostalgicznym wydaniu.
Autor: MB
Do monumentalnej ceramiki z okresu ery modernizmu w swojej kolekcji „POLA” nagrodzonej w plebiscycie Must Have podczas Łódź Design Festival powróciła projektantka Magda Jurek. To kompozycje z barwnych, przestrzennych modułów z geometrycznymi wzorami. Można je dowolne komponować, w ten sposób dopasowując instalację do skali czy nastroju przestrzeni. Pani Jurek wraca w nich do swoich malarskich korzeni, inspiracji op-artem i pracami takich twórców jak Wojciech Fangor, Stefan Gierowskiego czy Kazmierza Malewicza.
W kolekcji widać też fascynację „Czarodziejem z Łysej Góry”, ceramikiem Bolesławem Książkiem. Spółdzielnia Pracy Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Kamionka” w Łysej Górze, którą prowadził od 1951 roku, we współpracy z artystami produkowała kompozycje ceramiczne dla powstającej wówczas architektury. Magda Jurek pragnie powrócić do tej tradycji i ponownie wpleść ją w krajobraz polskiego wzornictwa i architektury.
Podczas tegorocznej edycji Milan Design Week swoją nową kolekcję stworzoną wspólnie z uznanym francuskim projektantem Ronanem Bouroulleciem zaprezentowała włoska marka Mutina. Tym razem nie są to jedynie płytki, ale również seria ceramicznych ściennych dekoracji „Adagio”. To moduły, które powstały z myślą o tworzeniu unikalnych instalacji. Misterne konstrukcje na pograniczu rzeźby przypominają strukturę splotów tkaniny. Można łączyć kolory modułów, układać je bezpośrednio na ścianie lub na barwnym tle niczym obraz.
Nostalgiczna, osadzona w latach 70. jest ostatnia kolekcja holenderskiej marki HK living „Additions 2024”. Brązy, czerwienie, pomarańcz i beże to jedne z kolorów przewodnich tej serii. Jak na dekadę, którą inspirował się producent, nie mogło zabraknąć też ceramiki w kamionkowym wydaniu. To cztery ścienne dekoracje, które są abstrakcyjną interpretacją płatków kwiatów.
Jan Ernst, z wykształcenia architekt i artysta, pierwsze szlify zdobywał jako projektant wnętrz i mebli. Pandemia COVID 19 zmusiła go do zawieszenia działalności architektonicznej i to wtedy zainteresował się gliną.
Dziś inspiracje głęboko zakorzenione w naturze i południowoafrykańskich korzeniach projektatna najmocniej odciskają piętno na jego twórczości. Tworzy on m.in. ceramiczne murale o zachwycających organicznych formach. Wzoruje się na kształtach formacji skalnych, koralowców, grzybów czy drzew. Każda z prac ceramika jest unikatowa i balansuje na granicy sztuk i wzornictwa.