5 pytań do… ilustratorki i projektantki graficznej Martyny Berger
Martynę Berger można porównać do supermana. Artystka pracuje w studiu, w którym zajmuje się projektowaniem systemów informacji wizualnej – podobnie jak superman, który jako Clark Kent pracuje w zawodzie dziennikarza. Tak jak superman po godzinach przywdziewa kombinezon, aby ratować świat przed złoczyńcami, tak Martyna tworzy zachwycające, surrealistyczne kolaże, aby ratować świat przed banalnością i marazmem. Poznajcie ją bliżej!
1. W jaki sposób zaczęła się Twoja droga twórcza?
Jako dziecko miałam tysiąc pomysłów na minutę, a w szkole chodziłam na wszystkie możliwe zajęcia dodatkowe. Ostatecznie stanęło na tańcu, jednak kontuzja zmusiła mnie do zmiany planu, więc wróciłam do rysowania. Podczas studiów na katowickiej akademii sztuk pięknych omijałam jednak rysunek i ilustrację szerokim łukiem, w zasadzie przypadek sprawił, że zaprojektowałam kolaż na konkurs, który wygrałam. Wtedy założyłam konto na Instagramie, gdzie prezentowałam swoje prace – zmobilizowało mnie to także do systematycznego tworzenia ilustracji, a wkrótce potem pojawiły się pierwsze zlecenia.
2. Jak wygląda Twój przeciętny dzień pracy?
Wycinanie kolaży jest moim dodatkowym zajęciem, nie daje mi jeszcze stabilności finansowej, pracuję więc w studiu projektowanym, gdzie zajmujemy się projektowaniem systemów informacji wizualnej dla określonych przestrzeni. Mamy świetną ekipę, dlatego praca łączy się z plotkami i przerwami na niezliczone ciastka z pobliskiej cukierni (przetestowaliśmy już prawie wszystko ze słodkiej gablotki!). Po pracy wracam do domu i tu siadam do dodatkowych zleceń. Parzę kawę, włączam głośną muzykę i zaczynam. Oczywiście zdarzają mi się dni, że po etacie przed komputerem na myśl o jego ponownym włączeniu mam ochotę zakopać się pod kocem, dlatego nie zostawiam pracy na ostatni moment, dzięki czemu zawsze mam bufor czasowy.
3. Skąd czerpiesz inspiracje?
Moje inspiracje ściśle łączą się z tym, co lubię, jaka jestem. Głównym wątkami tematycznymi w moich pracach są architektura i krajobrazy. Naturalnie wynika to z częstych podróży, podczas których sporo fotografuję, a zdjęcia z wyjazdów wplatam w swoje prace. Sztuka towarzyszy mi poprzez wykonywany zawód – jako projektantka graficzna dużo czytam, oglądam, chcę być na bieżąco z trendami, co także znajduje odzwierciedlenie w moich pracach.
4. Jak byś opisała swoje idealne miejsce pracy?
Przede wszystkim chciałbym mieć olbrzymie biurko, najlepiej przy oknie z widokiem na góry, w modernistycznej kamienicy z parkietem i wysokim sufitem, pełne kwiatów! Chociaż wokół mnie zazwyczaj panuje lekki chaos, kiedy zaczynam pracę wszędzie musi być porządek, żebym potrafiła się skupić. Najlepiej, żeby z głośnika grała moja ulubiona muzyka, na biurku stał dzbanek z kawką, a w szufladzie była ukryta czekolada na czarną godzinę.
5. Jakie masz plany na przyszłość?
Planuję w końcu założyć sklep internetowy z plakatami, zabieram się do tego jak sójka za morze, więc w tym roku musi się udać. Niedługo premiera dwóch singli, do których miałam przyjemność zaprojektować okładki, co wiąże się jeszcze z pracą nad dodatkowymi materiałami. Nowy rok zaczął się dość intensywnie, dlatego finiszuję rozpoczęte projekty i uciekam na narty, duża ilość bieli zawsze działa na mnie kojąco.