“Litera prześladuje mnie przez całe życie”. O twórczości Bronisława Zelka opowiada Małgorzata Bartosik
Jako pierwszy w Polsce użył aerografu, który skonstruował sam, jest autorem najbardziej pożądanego i prawdopodobnie najdroższego polskiego plakatu w historii PRL, zaprojektowany przez niego plakat do filmu "Ptaki" znajduje się w zbiorach MoMa w Nowym Jorku (udało się to tylko nielicznym rodzimym twórcom), jego prace pojawiły się w kolekcji domu mody Comme des Garçons. Bronisław Zelek projektował grafikę, kroje pisma, malował obrazy. O jego twórczość i życie pytamy Małgorzatę Bartosik, projektantkę grafiki i krojów pisma, autorkę książki o artyście, która ukaże się we wrześniu tego roku.
Autor: MB
Choć dorobek Bronisława Zelka to spora część polskiej historii współczesnej grafiki, jego nazwisko nie jest powszechnie znane. Dlaczego?
W Polsce Bronisław Zelek był znany głównie jako projektant plakatów. Większość z nich stworzył w latach 60. ubiegłego wieku, czyli w czasach świetności polskiej szkoły plakatu, w sumie było ich ponad 100. Na początku lat 70. artysta wyjechał do Austrii, gdzie rynek projektowania graficznego wyglądał zupełnie inaczej niż w Polsce. Zelek zatrudnił się więc w jednym z wiedeńskich wydawnictw, gdzie przez prawie trzy dekady pełnił funkcję dyrektora artystycznego. Parę lat później powrócił do świadomości polskich odbiorców za sprawą zaprojektowanych przez siebie krojów pisma. Było ich pięć, najmłodszy z nich, New Zelek, uważany jest za najbardziej znany polski krój epoki przedcyfrowej, a może nawet najbardziej znany polski krój w ogóle. Przez kolejne 30 lat Zelek skupiał się na pracy w wydawnictwie oraz swojej ogromnej pasji - żeglarstwie.
fot. 1 - Bronisław Zelek w pracowni plakatu Henryka Tomaszewskiego na warszawskiej ASP, fot. M. Holzman, z archiwum B. Zelka
fot. 2 - Plakat do filmu “Chłodnym okiem”, 1970, fot. Muzeum Plakatu w Wilanowie
Kiedy odkryto Zelka na nowo?
W 2011 roku, po wielu latach nieobecności w Polsce, w Galerii Grafiki i Plakatu zorganizowana została indywidualna wystawa prac Zelka, gdzie, oprócz plakatów sprzed lat, można było zobaczyć także jego najnowsze obrazy z cyklu “Ptaki”. W 2017 roku dzięki przeprowadzonej przez Mariana Misiaka digitalizacji kroju New Zelek, słynny krój po raz kolejny wzbudził ekscytację polskich projektantów graficznych, a wraz z nim nazwisko Zelka wróciło do obiegu.
Fot. 3 - Wszystkie kroje autorstwa Zelka w broszurach firmy Mecanorma, producenta arkuszy suchego transferu, fot. M. Misiak
Fot. 4 - Bronisław Zelek w pracowni w Wiedniu, w tle jeden z jego obrazów, fot. z archiwum B. Zelka
Bronisław Zelek był prekursorem. Co nowego wniósł do polskiej grafiki i typografii?
Zelek buntował się przeciwko niektórym tradycjom polskiej szkoły plakatu, inne kontynuował za pomocą mało popularnych środków wyrazu. Szukał własnej drogi, eksperymentował, zależało mu na stworzeniu nowej formy. Pozostał przy operowaniu metaforą i usuwaniu jak największej liczby zbędnych elementów. Zdecydowanie odchodził jednak od wielobarwności, malarskości, dekoracyjności, romantyzmu tak uwielbianych przez polskiego odbiorcę. Unikał tematów groteskowych, lubował się zaś w motywach grozy, cierpienia, okrucieństwa, co nie zawsze spotykało się ze zrozumieniem i zachwytem.
Kwintesencją jego stylu było połączenie litery z przetworzoną fotografią przy jednoczesnym oszczędnym stosowaniu barwy oraz pozostawienie na plakacie niewykorzystanej przestrzeni. Wykorzystywał nietuzinkowe narzędzia i techniki, dzięki którym stał się rozpoznawalny. Jako pierwszy w Polsce użył aerografu, który nota bene stworzył sam. Zelek był prekursorem także w dziedzinie typografii. Jako pierwszy i jeden z dwóch polskich artystów projektował kroje, które pojawiły się na rynku jako arkusze suchego transferu. Koncepcja każdego z nich była dokładnie przemyślana - w przypadku Zelek Bold i Boldline artyście chodziło o efekt zmiękczenia, rozmycia krawędzi po zmrużeniu oczu, stąd ich zaokrąglenie. Zelek Black i Shadline opierają się na idei figury niemożliwej holenderskiego malarza i grafika, Eschera. W New Zelek najważniejsza jest współegzystencja między sąsiadującymi ze sobą znakami, których zakończenia poprowadzone są pod kątem 45 stopni. Stworzone przez Zelka kroje mocno wyróżniały się na tle projektów innych artystów, były oryginalne i innowacyjne.
Fot. 5 - Plakat “ZSRR awangardą pokoju, wolności i postępu” wykonany przy pomocy własnoręcznie skonstruowanego aerografu, 1967, fot. Muzeum Plakatu w Wilanowie
Fot. 6 - Szkice kroju Zelek Shadline, fot. M. Misiak
Czy ktoś niezwiązany z grafiką zawodowo może kojarzyć poza plakatami projekty typograficzne Zelka?
Najpowszechniej znanym projektem Zelka jest krój New Zelek, zaprojektowany w 1973 roku. Był on dystrybuowany w formie arkuszy suchego transferu, potocznie nazywanych “letrasetami”. W Polsce były one oficjalnie nieosiągalne, ściągano je prywatnymi kanałami, korzystając z uprzejmości zachodnich grafików. Kosztowały niemało, bo półtora dolara, nie każdy mógł sobie pozwolić na ich zakup. Dlatego też niektóre z użytych “Zelków” są nie do końca zgodne z oryginalną koncepcją artysty. Litery bywały odchudzane, lustrzanie odbijane, zdarzało się, że odstępy międzyliterowe były za duże, a polskie znaki diakrytyczne w zasadzie w każdym projekcie wyglądały inaczej - projektanci graficzni dorabiali je samodzielnie, zgodnie z własną wizją, co dla miłośników typografii stanowi nie lada ciekawostkę. Kroje Zelka ze względu na swoją specyfikę występowały głównie jako szyldy, logotypy, napisy na sklepowych witrynach, a także na okładkach płyt czy książek.
Najbardziej spektakularne przykłady z rodzimego podwórka to New Zelek w logotypie kopalni Halemba, występujący w formie zielonego świecącego szyldu oraz Zelek Shadline użyty w ogromnym neonie poznańskiego lokalu Adria, na potrzeby którego dobudowano dodatkowe piętro. Projekty z użyciem krojów Zelka, które dotarły do najszerszej publiczności, to być może seria książek “Stawka większa niż życie” oraz płyty Maryli Rodowicz z użyciem kroju New Zelek, a także płyta “TOP ‘84” oraz kredki pastelowe z krojem Zelek Shadline w roli głównej.
Fot. 7 - Okładka płyty TOP’84, proj. J. Brzozowski oraz opakowanie pasteli, proj. J. Neumark
Fot. 8 - Okładki serii książek “Stawka większa niż życie” A. Zbycha, proj. W. Żaczek
Zelek ma też mniej znane oblicze - w ostatnich latach życia zajął się malarstwem. Jakie obrazy tworzył?
Zelek tworzył obrazy abstrakcyjne, zarówno geometryczne, jak i organiczne, najciekawsze z nich to seria “Ptaki” nawiązująca do słynnego plakatu do filmu pod tym samym tytułem. Jego koncepcję stanowi występujące w kilku językach słowo tytułowe naniesione na płótno za pomocą stempli. Innym ciekawym cyklem jest dwanaście obrazów “Studio” inspirowanych muzycznym miastem Waidhofen i jego architekturą. Co ciekawe pierwszym etapem procesu twórczego artysty było stworzenie ogromnego zbioru materiałów - “składników”. Nazywając aparat nowoczesnym szkicownikiem wykonywał mnóstwo fotografii otaczającego go świata, nawet rzeczy pozornie mało inspirujących, jak telewizyjny kadr czy fragment billboardu. Po cyfrowym przetworzeniu łączył je, następnie przeprowadzał testy zestawień kolorystycznych wybranych kompozycji. Gdy już wyłoniony został zwycięzca, był on przenoszony na płótno przy pomocy rzutnika - artysta wyświetlał projekt na podłożu i malował go.
Fot. 9 - Cyfrowe szkice do serii obrazów “Ptaki” (z archiwum B. Zelka) oraz stemple, przy użyciu których były tworzone obrazy
Fot. 10 - Jeden z obrazów Zelka na ogromnej metalowej sztaludze, zaprojektowanej przez samego Zelka
Pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z twórczością Zelka?
Moje pierwsze świadome spotkanie z twórczością Bronisława Zelka to wystawa „123 polskie plakaty, które warto znać”, która odbyła się w Muzeum Plakatu w Warszawie w czerwcu 2019 roku. Tam po raz pierwszy zobaczyłam plakat Zelka do filmu „Ptaki” I zakochałam się w nim.
Fot. 11 - Plakat do filmu “Ptaki”, 1965, fot. Muzeum Plakatu w Wilanowie
Kiedy postanowiłaś, że napiszesz o Zelku książkę?
Po wystawie zrobiłam szybki research, ale nie znalazłam zbyt wielu informacji o artyście, zakiełkowała mi więc w głowie myśl o stworzeniu publikacji będącej hołdem dla jego twórczości. Od początku absolutnym wzorem do naśladowania był dla mnie Patryk Hardziej i jego projekt dotyczący Karola Śliwki. Wszystko, co działo się wokół bohatera książki oraz sam projekt graficzny albumu były dla mnie dużą inspiracją. Twórczość Bronisława Zelka idealnie wpisuje się w moje ogromne zainteresowanie typografią, podobnie jak on czuję, że “litera prześladuje mnie” na każdym kroku. Decyzję o zrobieniu książki przyspieszyło także, będące odpowiedzią na moją wiadomość, zaproszenie ze strony Herthy Grimm, partnerki Zelka, do ich wspólnego domu, będącego zarazem pracownią artysty. Podczas wizyty w malowniczej miejscowości w Dolnej Austrii miałam okazję zobaczyć archiwum artysty, jego obrazy, plakaty, zdjęcia. Wtedy wiedziałam już, że publikacja musi powstać.
Fot. 12 - Autorka książki na tropach kroju New Zelek z szalikiem zaprojektowany przez Mariana Misiaka dla sklepu Pan tu nie stał w OW Relaks z szyldami wykonanymi przy użyciu tego samego kroju, fot. Kasia Macek
Co składa się na publikację?
Publikację “W zaklętej krainie liter” otwiera niezwykły esej Herthy Grimm. Zasadniczą część stanowi historia Bronisława Zelka - od dzieciństwa na Syberii, przez rzeźbę w zakopiańskim liceum im. Antoniego Kenara, edukację i asystenturę na warszawskiej ASP, karierę projektanta graficznego, a zwłaszcza plakacisty w Polsce lat 60., której zwieńczeniem są warsztaty na Kubie, wyjazd do Austrii, pracę w tamtejszym wydawnictwie i projektowanie krojów pisma oraz wisienkę na torcie drogi zawodowej Zelka, czyli malarstwo. Książkę zamyka niepublikowany dotąd, minimalistyczny, ale pełen emocji utwór Bronisława Zelka “Zapach tajgi”, będący wspomnieniem sielankowego dzieciństwa artysty, przerwanego wysiedleniem rodziny Zelków na Syberię. Książka wzbogacona jest o obszerny materiał graficzny, między innymi szkice i prace artysty, archiwalne dokumenty i fotografie oraz przykłady krojów Zelka w użyciu.
Fot. 13 - Fragment utworu “Zapach tajgi” złożony za pomocą metalowych czcionek i ręcznie wydrukowany w zecerni Domu Słów w Lublinie przez autorkę książki
Fot. 14 - Wizualizacja okładki i przykładowej rozkładówki z wnętrza książki
Kiedy i gdzie będzie można kupić książkę?
Oficjalna premiera książki zaplanowana jest na wrzesień 2023 roku. Będzie można ją nabyć bezpośrednio ode mnie, a także podczas spotkań autorskich, które mam nadzieję odbędą się w kilku polskich miastach, a także, jeśli się uda, w niszowych księgarniach stacjonarnych. Wszystkie informacje dotyczące wydarzeń wokół książki można śledzić na moim profilu na Instagramie @malgorzatabartosik.design