Barbara na Nowogrodzkiej oczarowała Warszawę. Za co ją polubiliśmy?
Barbara nie ma jeszcze miesiąca, a już zdążyła podbić serca zarówno Warszawiaków, jak i przyjezdnych. Nic w tym dziwnego – młodsza siostra kultowej Bibendy wyróżnia się wszechstronnym konceptem, wyśmienitym jedzeniem i klimatycznym wnętrzem, za którego projekt odpowiada pracownia architektoniczna 89 stopni.
Barbara to przede wszystkim klasyczny, bezpretensjonalny bar, serwujący alkohole, w tym bogatą selekcję win naturalnych. To również kawiarnia, gdzie można zjeść proste śniadanie, spotkać się w ciągu dnia i popracować przy komputerze.
Kuchnia Barbary zaś to kreatywna reinterpretacja dobrze znanych, wegetariańskich smaków Bibendy. W nowym projekcie szefowa kuchni, Agata Zięba, przygotowała także propozycje dla amatorów mięsa. W menu barowym goście znajdą proste, małe talerze z przekąskami w stylu tapas.
Wieczorna odsłona Barbary nawiązuje do speakeasy (tajnych, nielegalnych barów, które funkcjonowały w USA podczas prohibicji). Część lokalu po zachodzie słońca przekształca się w ukrytą, nastrojową przestrzeń, gdzie – za kotarą – serwowane są kolacje. Barbara Kolacje to propozycja dostępna wyłącznie na rezerwację.
Barbara zachwyca przemyślanym menu i aranżacją, dlatego aż trudno uwierzyć, że jeszcze niedawno były tu jedynie… wieszaki będące pozostałością po pracowni krawieckiej. „Jednak już podczas pierwszej wizyty w opuszczonej przestrzeni poczuliśmy niesamowity klimat i duszę starej Warszawy – coś nienamacalnego, unoszącego się w powietrzu. Coś wartego utrwalenia, czego próżno szukać w nowych budynkach” – mówią architekci z pracowni 89 stopni. Ostatecznie lokal jest przesiąknięty warszawskim rodowodem, ale bezsprzecznie ma też w sobie coś z włoskich knajpek.
Tuż po wejściu do lokalu, spomiędzy mięsistych, ceglastych zasłon wyłania się serce Barbary – okrągły dekoracyjny bar z kamiennym, zielono-rudym blatem i metalową konstrukcją nad nim spowitą muślinową zasłonką. To tutaj na znalezionych na OLX przez szefową kuchni hokerach siadają goście, którzy chcą napić się drinka. W głębi lokalu, po lewej stronie, znajduje się niższy bar z tego samego kamienia. W tylnej części strefy barowej można zaszyć się w przytulnym zaułku z półokrągłą lożą.
Po prawej stronie od głównego baru wzrok przyciąga kolejna zasłona wydzielająca drugą część lokalu – ukrytą restaurację, do której prowadzi tajemnicze wejście przez drewniany portal wbudowany w ścianę z luksferów. Marmurowe stoliki i używane, drewniane krzesła w orzechowym kolorze stoją na posadzce zaprojektowanej przez architektów tak, by współgrała z zachowanymi oryginalnymi elementami wnętrza. Tworzą ją – wybrane wspólnie z inwestorami – kawałki marmuru z recyklingu, ułożone w unikatowy wzór.
W centralnej części restauracji przewidziano miejsce na prawdziwą perełkę, czyli mozaikę autorstwa Magdaleny Łapińskiej-Rozenbaum wykonaną z kawałeczków kolorowego szkła. Dekor idealnie współgra z podłogą, a jednocześnie nawiązuje do popularnych PRL-owskich ozdób ściennych. Dzieło artystki przedstawia sylwetkę Barbary – radosnej, emanującej świeżością i nostalgią – dokładnie takiej, jak jej dom!
Ściany i sufit Barbary zdobi subtelne, biżuteryjne oświetlenie, między innymi wyszperane w Internecie zabytkowe kinkiety. Okna w restauracji okrywają półprzezroczyste zazdrostki. Delikatna tkanina, z której zostały uszyte, ociepla surowe, niemal industrialne tynki, nadając całemu wnętrzu lekkość, jednocześnie nawiązując do włoskich trattorii.
„Barbara to projekt, który pozwolił nam wykazać się zarówno kreatywnością, jak i wiedzą techniczną. Jednak sukces, jakim jest jej otwarcie, to efekt kolektywnej pracy. Przez miesiące intensywnej współpracy łączyliśmy siły z inwestorami i wieloma ekspertami, którzy na każdym etapie pozostawiali tu swój ślad. I choć to my tchnęliśmy życie w Barbarę, wierzymy, że jej dalszą historię tworzyć będą równie wyjątkowi goście” – podsumowują swoją pracę architekci z pracowni 89 studio.
Z kolei założyciele Barbary, Agata Zieba, Kasia Majewską i Bieniamin Bielecki, tak zachęcają do odwiedzin: „Barbara to Wasz śródmiejski bar. Zawsze po drodze, jakby była tu od lat. Bez bzdur. Stoimy mocno na klasycznych koktajlach, serwowanych tak, żebyście mogli jak najwięcej czasu poświęcić… spędzaniu czasu. Będziemy zaskakiwać, ale zawsze znajdziecie w Barbarze dobrze znane smaki, do których chce się wracać. Jedzenie i picie jest dodatkiem do wieczoru — wierzymy, że musi być proste.
Chcemy, żebyście czuli się tu u siebie. Znamy się z Wami, znamy się na tym, co robimy. Poznajcie Barbarę!”