MOGO – hifi bar w japońskim stylu w sercu Mediolanu
- Kameralne bary, do których przychodzi się, by posłuchać wyselekcjonowanej muzyki, a nie by pić koktajle, to immanentny element tokijskiego krajobrazu. Tą inspiracją kierował się twórca MOGO hi-fi baru w Mediolanie, szef kuchni Yoji Tokuyoshi – pisze Małgosia Minta, która zabiera Was dziś do stolicy Lombardii.
Hi-fi bary, czy listening bary, to dla mnie nieodzowny element japońskiej kultury – koncept lokujący się na pograniczu muzyki i gastronomii. Choć serwuje się tu proste koktajle czy whisky, tak naprawdę do listening barów przychodzi się nie dla nich, ale dla muzyki.
Historia listening barów sięga lat 20. ubiegłego wieku, kiedy w Japonii pojawiły się pierwsze jazz kissa – czyli kafejki stworzone z myślą o słuchaniu i celebrowaniu jazzu. Na popularności zyskały szczególnie po drugiej wojnie światowej, a u szczytu swojej popularności – jak podaje Wikipedia – w Japonii działało ponad 600 jazzowych kawiarni. Pod koniec XX wieku zaczęły tracić na znaczeniu ze względu na łatwiejszy dostęp do nawet rzadkich albumów oraz przez rozpowszechnienie się domowego – choć wciąż profesjonalnego – sprzętu audio, w tym osobistych odtwarzaczy muzycznych. Jednak urok listening barów jest niepodrabialny, i w ostatnich latach ten format na powrót zafascynował miłośników muzyki, ale też kultury barowej. Odwiedzając Tokio czy Seul, obowiązkowym punktem wizyty są odwiedziny w jednym z hi-fi barów – czy to starych, historycznych, czy nowych, kultywujących piękną tradycję w nowej interpretacji.
Coraz częściej inspirowane jazz kissa bary można znaleźć także poza Japonią. Teraz także w Mediolanie, gdzie ruszył właśnie MOGO Hi-Fi Bar. Jego założycielem jest Yoji Tokuyoshi – ceniony szef kuchni o japońskich korzeniach, który swoje doświadczenie zdobywał u boku ikony włoskiej gastronomii, Massimo Bottury. Tokuyoshi zasłynął dzięki swojej restauracji nazwanej od nazwiska, która w szybkim czasie zdobyła gwiazdkę Michelin. Okres pandemii skłonił go jednak do wolty i zwrotu w kierunku gastronomii, która jest bliższa i bardziej demokratyczna, ale wciąż oparta na topowych składnikach, zwykle przynależnych do świata fine diningu. Zrodzona z potrzeby oraz wymogów lockdownu Bentoteca, dziś jest pełnoprawną restauracją, która zastąpiła gwiazdkowy koncept – podawane w niej dania inspirowane są kulturą japońskiej izakayi, z naciskiem na świetnej jakości owoce morza i ryby.
Prócz niezwykle popularnej Bentoteki, Tokuyoshi prowadzi w Mediolanie także katsusanderię – lokal specjalizujący się w katsu, czyli kotletach w japońskim stylu – oraz piekarnię Pan (opisywaną wcześniej na łamach Label Magazine). Jego najnowszy projekt to MOGO – inspirowany kulturą jazz kissa bar, w którym inspiracje z Japonii zestawiono ze współczesną, industrialną estetyką.
Nazwa MOGO wywodzi się od zachodnioafrykańskiego słowa mmogo, które oznacza „razem” lub „w zjednoczeniu” i ma podkreślać funkcję lokalu – miejsca, które ma łączyć ludzi we wspólnym, miłym doświadczeniu, być przestrzenią do spędzania dobrego czasu, delektowania się świetną muzyką oraz koktajlami.
Projekt wnętrz lokalu znajdującego się w mediolańskiej dzielnicy Isola powierzono Giorgia Longoni Studio, które postawiło na wyraziste kolory oraz tekstury. Surową stal oraz beton zestawiono z aksamitem i ciepłym, naturalnym drewnem, a industrialne kolory – z intensywnym błękitem czy zielenią, w której tonie prywatna sala lounge’owa, wymyślona tak, by można w niej było spędzać czas na bosaka.
Wnętrza zdobią zaprojektowane specjalnie na potrzeby MOGO tapiserie autorstwa Andrei Corvino – włoskiego artysty, który dorastał między Bolonią a Johannesburgiem i który w swoich pracach czerpie i bawi się kodami kulturowymi z różnych stron świata, pracując z ceramiką, tkaniną oraz tworząc instalacje specyficzne dla przestrzeni. Centralnym punktem liczącego blisko 400 metrów kwadratowych lokalu jest okrągły bar, zaprojektowany tak, by był punktem spotkań gości wewnątrz przestrzeni.
Za program muzyczny MOGO odpowiada Polifonic – jeden z najważniejszych włoskich festiwali – oraz wytwórnia muzyczna BSR (Burro Studio Records).
MOGO przyciąga nie tylko wyjątkowym designem i muzyką, ale oczywiście także swoim menu autorstwa Yoji Tokuyoshiego. Na barze znajdziemy autorskie koktajle, a także wyselekcjonowane etykiety japońskich whisky, mezcalu czy naturalnych win. Z kolei w karcie dań – autorskie wersje japońskich klasyków, idealnie sprawdzające się w barowym ustawieniu.