Renesansowy odpoczynek pod Montpellier. Marianne Tiegen i nowe życie Château La Banquière
Wśród wiekowych dębów i rozległych winnic Langwedocji, XVIII-wieczna posiadłość Château La Banquière zyskała nową tożsamość. Marianne Tiegen Interiors redefiniuje tu pojęcie luksusowej gościnności, oddając głos rzemiosłu, naturalnym barwnikom i cyrkularnemu podejściu do designu. To nie jest kolejna renowacja, lecz subtelny dialog architektury z tkaniną.
Światło w okolicach Montpellier ma specyficzną, miękką jakość, którą malarze próbują uchwycić od stuleci. Właśnie to światło, wpadające do wnętrz przez wysokie okna Château La Banquière, stało się głównym sojusznikiem Marianne Tiegen w procesie transformacji historycznej posiadłości. Projektantka, znana z tworzenia przestrzeni „z duszą”, tym razem postanowiła odwrócić tradycyjne role w projektowaniu wnętrz. W La Banquière kamień i drewno ustępują miejsca tekstyliom, które przestają być jedynie dekoracją, a stają się architektonicznym kręgosłupem przestrzeni.
W wizji Tiegen tkaniny pełnią funkcję "kotwic przestrzennych". Baldachimy, parawany i tapicerowane panele ścienne definiują intymność pokoi, zmiękczają akustykę i kadrują widoki na park. To podejście przywodzi na myśl dawne tradycje, gdzie to właśnie cenne materie budowały prestiż i ciepło rezydencji. Jednak w wydaniu La Banquière, gest ten jest na wskroś współczesny i podyktowany troską o środowisko.
Kluczem do zrozumienia tego projektu jest paleta barw, nierozerwalnie związana z terroir. Zespół projektowy, współpracując z lokalnymi specjalistami od barwienia botanicznego, stworzył unikalne odcienie czerpiące bezpośrednio z zasobów posiadłości. Kolor „Blush” powstał z pestek winogron zebranych w zamkowych winnicach, ciepłe koralowe tony uzyskano z korzenia marzanny, a błękity i szarości – z urzetu barwierskiego. W ten sposób wnętrza stały się lustrzanym odbiciem krajobrazu za oknem.
Wnętrza Château La Banquière to manifest szacunku dla przeszłości. Obok nowo barwionych lnów i konopi, Tiegen sięgnęła po antyczne tkaniny – prowansalskie adamaszki, weneckie druki klockowe i materiały z nadwyżek haute couture. Zamiast ukrywać ślady czasu, projektantka eksponuje je. Delikatne fragmenty starych materiałów zostały wzmocnione lekką bawełną lub naprawione w duchu kintsugi – japońskiej sztuki naprawiania ceramiki złotem. Tutaj pęknięcia i przetarcia są świadectwem historii, a ich naprawa staje się formą celebracji niedoskonałości.
Rzemieślnicza precyzja widoczna jest w każdym detalu. Ręcznie tkane belgijskie lny, serigrafie z historycznych lyońskich warsztatów oraz hafty wykonane ściegiem Pont de Beauvais (z sygnaturowym motywem pszczoły) przywracają blask zapomnianym technikom. Co istotne, cała koncepcja opiera się na funkcjonalności i długowieczności. Zdejmowane pokrowce, demontowalne ekrany i ramy pozwalają na łatwą konserwację, naprawę czy ponowne barwienie w przyszłości. To wnętrze zaprojektowane tak, by ewoluowało i starzało się z godnością.
Marianne Tiegen udowadnia, że zrównoważony rozwój w sektorze hospitality nie musi oznaczać ascezy. Prawdziwy luksus leży w autentyczności, rzadkości rzemiosła i materiałach, które niosą ze sobą pamięć. Za dwadzieścia lat tkaniny w La Banquière będą opowiadać własną historię – o słońcu Langwedocji, o cierpliwości rzemieślników i o pięknie życia w zgodzie z naturą.