Światła, cienie i wspomnienia. Daniel Kowacki mówi, dlaczego o swojej twórczości warto „krzyczeć”

Artystę Daniela Kowackiego cechuje wrażliwość, która pomaga mu uchwycić na obrazach beztroskę dzieciństwa. Jest też bacznym obserwatorem, co umożliwia mu wierne portretowanie świateł i cieni, które można czasem dostrzec na ścianach i podłogach. Jednocześnie twardo stąpa po ziemi, przyznając, że sztuka to również biznes. Nie boi się odrzucenia, co pozwala mu zdobywać wymarzone zlecenia. Poznajcie go bliżej!

Autor: JS

Zdjęcia: Weronika Kuryło, materiały prasowe

https://kowacki.pl/

Dodaj do ulubionych artykułów Usuń z ulubionych artykułów

Joanna Sokołowska: Specjalizujesz się w malowaniu naturalnego światła, które przenika przez korony drzew. Gdzie szukasz inspiracji obecnie, w porze roku, gdy słońca jest niewiele? 

Daniel Kowacki: Jestem uzbrojony w całą masę zdjęć sylwetek i cieni, które kładą się podczas letnich dni. Staram się łapać każdą odrobinę słońca, które wyjdzie zza chmur. Dostaję też mnóstwo inspiracji w formie zdjęć od ludzi, którzy chcą się ze mną dzielić ładnym światłem, które akurat zatańczyło im na ścianie.

Jak odkryłeś swój styl? Co sprawiło, że to właśnie temat światła i cieni stał się Twoim znakiem rozpoznawczym?

Zainteresowało mnie to z malarskiego punktu widzenia. Momentem przełomowym było namalowanie przeze mnie obrazu ludzkiej postaci, na którym zawarłem ciekawie padające światło, przebijające się przez drzewa. Postanowiłem podzielić się swoją pracą na Instagramie. Ktoś mnie wtedy uświadomił, że to światło, które przenika przez gałęzie drzew, w języku japońskim nazywa się „komorebi”. Zacząłem zgłębiać ten temat. Okazało się, że to słowo nie tylko oznacza wizualne zjawisko. Określa też łączące się z tym obrazem ciepłe wspomnienia dzieciństwa.

Od zawsze było dla mnie ważne, aby w swojej twórczości czerpać inspiracje ze wspomnień.

fot. Weronika Kuryło

Chciałem jednak tworzyć obrazy, które będą poruszać moich odbiorców w uniwersalny sposób. Każdy z nas przeżył dzieciństwo, huśtał się na huśtawce, patrzył w chmury. Uniwersalnym doświadczeniem jest obcowanie ze światłami, które towarzyszyły nam podczas wieczornych zabaw, na przykład w sadzie u babci i dziadka. Mnie przynajmniej te tańczące światła zawsze kojarzyły się z dzieciństwem. Gdy odkryłem, że Japończycy łączą to wszystko w jednym słowie, zacząłem eksplorować ten motyw. Malowałem komorebi coraz częściej, dołączając do grupy artystów specjalizujących się w tej tematyce.

Mówisz, że tańczące światła kojarzą Ci się z dzieciństwem. Czy w tym skojarzeniu zawarte są jakieś konkretne wspomnienia?

Raczej zawieram w nich ogólny stan beztroski, który kojarzy mi się z tym czasem. Moje obrazy dzielą się na dwa rodzaje – te, na których portretuję grę światła i cieni, oraz te, na których łączę je z „przedstawialnymi” elementami, na przykład nogami czy leżącym kotem. Czasem staram się w nich przemycać swoje osobiste wspomnienia. Zwykle wtedy i tak osoby śledzące moją twórczość piszą do mnie, że swoją pracą obudziłem w ich pamięci kojący obraz z przeszłości. Często wtedy dziękują mi za to doświadczenie. Myślę, że to piękne, że mogę w ten sposób połączyć ludzi w jednym skojarzeniu.

fot. Weronika Kuryło

Jakich technik używasz do uwiecznienia tak ulotnego zjawiska?

Używam tuszów i farb akrylowych. Korzystam też ze sprayów, aerografów, różnych sposobów, które pomagają mi zwiększyć miękkość obrazu. Trochę mi zajęło dojście do tej techniki. Cieszy mnie, że na bieżąco dzieliłem się swoją twórczą drogą na Instagramie. Dzięki temu wyraźnie widzę swój progres.

W swojej sztuce odnosisz się do japońskiego pojęcia. Czy interesują Cię również inne aspekty tej kultury?

Tak, choć moje zainteresowanie zaczęło się od zgłębienia komorebi. Wcześniej nie byłem pasjonatem kultury japońskiej, chyba dlatego, że nie do końca do mnie docierała. Zafascynowało mnie jednak to, jak Japończycy nazywają rzeczy – są w tym fenomenalni. Mają nazwy na mnóstwo złożonych, pięknych zjawisk, których nie da się przetłumaczyć jednym słowem na inne języki. Konsekwencją mojego zaciekawienia kulturą Japonii są japońskie nazwy moich obrazów. Dużą ich część nazywam po prostu „Omoide”, czyli wspomnienia, podpisuję je też nazwami drzew i pór roku. Nie tytułuję swoich obrazów przypadkowo.

A jak wygląda Twój przeciętny dzień twórczy?

Dzień zaczynam od kawy, co może nie jest najlepszym posunięciem, ale niestety bez niej nie jestem w stanie się obudzić. O 6.00-7.00 zwykle biegam. Wtedy wstaje słońce, dlatego czasem udaje mi się złapać ciekawie padające, ukształtowane przez jego promienie cienie drzew. Po powrocie do domu zwykle odpisuję na maile, chociaż czasem robię to też przed bieganiem – wtedy, gdy wszyscy śpią i nikt jeszcze niczego od mnie nie chce (śmiech).

Potem siadam i maluję. Staram się malować w określonych godzinach. Kiedyś byłem przeciwnikiem takiego podejścia, bo negatywnie kojarzyło mi się z pracą na etacie. Malowałem wtedy do 2.00, 3.00 w nocy i dopiero wtedy kładłem się spać. Teraz jednak staram się zachować higienę pracy, zwykle malując do 18.00-19.00. Potem robię sobie wolne. Wolę nie pracować zbyt długo, bo wtedy bywa, że próbuję doprowadzić obraz do perfekcji, a można łatwo go „przedobrzyć”. Nie osiągam wtedy pożądanego efektu i na drugi dzień muszę nakładać kolejną warstwę gruntu, aby zacząć pracę od początku. 

Wieczorem zwykle odpoczywam z partnerką, chodzę na siłownię. Ostatnio sporo czytam – obecnie książki „Półbrat” Larsa Saabye’a Christensena i „49 idzie pod młotek” Thomasa Pynchona.

Wspomniałeś, że pracowałeś na etacie. Czy możesz nam zdradzić, co robiłeś i czy ma to przełożenie na Twoją sztukę?

Utrzymuję się z malowania obrazów dopiero od niepełnego roku. W dzieciństwie chciałem być ilustratorem, dlatego mama kupiła mi piękne piórko ze stalówką, które później sobie wytatuowałem na ręce. Chciałem robić ilustracje jak Tony Diterlizzi z „Kronik Spiderwick”, którymi się zaczytywałem. Uczęszczałem do szkoły plastycznej, a potem studiowałem grafikę na Wydziale Sztuki UKEN w Krakowie. Uczyłem się przy tym malarstwa.

fot. Weronika Kuryło
fot. Weronika Kuryło

W pewnym momencie zauważyłem, że bardziej niż do ilustracji ciągnie mnie do projektowania graficznego. Na drugim roku odbyłem staż w studiu graficznym, potem zacząłem pracę w agencji w Krakowie. Podczas pandemii pracowałem w kolejnej firmie, tym razem zdalnie. W Warszawie przez prawie dwa lata działałem w agencjach reklamowych, ale okazało się, że to zupełnie nie dla mnie. Wróciłem do malowania obrazów, aby odetchnąć od tego świata. Odkryłem, że malarstwo przynosi mi najwięcej satysfakcji, z czasem też zysków.

Generalnie nie jestem zwolennikiem hasła: „Artysta głodny to artysta płodny”.

Nie cierpię tego powiedzenia. Uważam, że powinno się edukować artystów nie tylko w zakresie sztuki, ale też biznesu. Powinno się przestać ukrywać, że sztuka może być formą biznesu. Gdy zaczyna przynosić zysk, wcale nie staje się bezduszna.

Czy jeszcze czasem projektujesz, czy już całkowicie ograniczyłeś działalność do malowania obrazów?

Czasami projektuję, ale robię to już bardziej dla przyjemności. Bywa, że w drodze wyjątku wykonam jakieś zlecenie, gdy wyjątkowo zaintryguje mnie koncept i mam czas na jego realizację.

Wróćmy jeszcze na chwilę do Twojej przeszłości. Urodziłeś się w Częstochowie, studiowałeś w Krakowie, mieszkasz w Warszawie. Czy przeprowadzki wpłynęły na Twoją karierę artystyczną?

W Częstochowie nie ma może tak szerokiej oferty kulturalnej jak w Krakowie i Warszawie. Jednak dzięki nauce w Liceum Plastycznym i przebywaniu w środowisku artystycznym zdobyłem tam sporo wiedzy o sztuce. Przeprowadzka do większego miasta, jakim jest Kraków, bez wątpienia poszerzyła mi horyzonty. Mieszkałem tam w dużym domu ze świetnymi ludźmi. Zarazili mnie miłością do podróżowania i natury, która dziś znajduje odzwierciedlenie w mojej twórczości.

Okazało się, że miastem, w którym czuję się najlepiej, jest Warszawa. To miasto, które otworzyło mi oczy na swobodę artystyczną. Odpuściłem tu pewne rzeczy, które mi nie służyły. To może trochę sztampowe, ale naprawdę doceniam liczne możliwości, które daje. Mieszkając tu, zacząłem poważniej podchodzić do tego, jak pokazuję się w Internecie. Zrozumiałem, że nie warto od tego uciekać, bo można z tego dużo wyciągnąć.

Bez wątpienia – tworzyłeś w końcu dla Dawida Podsiadło, Alternative Longboards i innych znanych marek. Jak wspominasz te współprace?

Kilka lat temu stwierdziłem, że nie będę czekać, aż ktoś do mnie napisze z propozycją zlecenia, ale że będę też sam odzywał się do potencjalnie zainteresowanych osób ze swoją ofertą.

Napisałem wtedy do polskiej firmy produkującej deskorolki Alternative Longboards. Marzyłem o zaprojektowaniu ilustracji na deskorolkę, na której jeździłem od 5 roku życia. Jestem w tym całkowicie fatalny, nie umiem za wiele, ale kochałem ten sport. Oni mi jednak odmówili. Dzisiaj rozumiem ich decyzję, patrząc na swoje ówczesne prace (śmiech). Postanowiłem się nie poddawać, a skupić na rozwijaniu umiejętności ilustracyjnych. Rok później napisałem do nich ponownie i usłyszałem „zróbmy to”, czego efektem jest ilustrowana przeze mnie deskorolka.

Dawidowi Podsiadło zrobiłem napis na tablicy kredowej, który był elementem promocji jego akcji sprzedaży serników na rzecz WOŚP kilka lat temu. Ta współpraca wpadła mi bardzo niespodziewanie. Od dawna obserwuję na Instagramie Bartka Walczuka z Osom Studios, który moim zdaniem tworzy najlepsze okładki i projekty identyfikacji muzycznych w Polsce. W pewnym momencie on też mnie zaobserwował, co bardzo mnie ucieszyło. Skakałem jak głupi z radości (śmiech). Zapytał mnie w wiadomości prywatnej, czy mieszkam w Warszawie. Odpowiedziałem, że w Krakowie, ale do Warszawy jeżdżą pociągi. Odpisał, że za chwilę zadzwoni do mnie menadżerka Dawida Podsiadło. Pojechałem do Warszawy, zrobiłem ten projekt i bardzo dobrze go wspominam. 

Myślę, że takie rzeczy się zdarzają, bo się o sobie „krzyczy”.

Namawiam, by ludzie nie bali się pokazywania swoich prac, nawet gdy ich zdaniem są dalekie od ideału. Sam wolę działać, ryzykując chwilową przykrością z powodu odrzucenia czy krytyki, niż żałować, że nie spróbowałem.

Oprócz malarstwa, ilustracji i projektowania graficznego próbujesz też swoich sił w muzyce – jesteś wokalistą duetu FOMOTOK.  Czy te dwa światy przenikają się w Twojej twórczości?

Jasne, że tak. W muzyce czerpię inspiracje ze wszelkich źródeł związanych ze sztuką wizualną. Gdy maluję obraz, często sobie coś nucę, co przeradza się w piosenki. Robię okładki do wszystkich naszych singli i EP-ek, odpowiadam też za szatę graficzną zespołu.

A jakie są Twoje plany na przyszłość? Czy planujesz dalszą eksplorację tematu światła w swojej sztuce czy myślisz o całkowicie nowych kierunkach?

Na pewno chciałbym dalej zgłębiać temat światła, bo jest bardzo szeroki. Planuję dużo malować, może więcej „przedstawianych” rzeczy, bawić się nakładaniem płótna na płótno, tworząc trójwymiarowe kompozycje. Mam mieć solową wystawę w Warszawie, ale jest za wcześnie, abym zdradzał szczegóły. Prawdopodobnie moje prace będą też wystawiane na zbiorowych wystawach. Będziemy grać koncerty z FOMOTOKIEM, ale przede wszystkim zamierzamy niedługo wejść do studia, aby nagrać kolejne utwory.

Trzymam kciuki za realizację wszystkich planów!

Zobacz także:

Brak produktów w koszyku

+ Dodaj prenumeratę

Produkty brutto 0,00 zł

Produkty netto 0,00 zł

Aktywowano kupon:

Podsumowanie 0,00 zł

Przejdź do zamówienia

LABEL Magazine

LIVING Magazine



Polska licealistka stworzyła „kosmetyki” do walki z przemocą domową Lifestyle

Polska licealistka stworzyła „kosmetyki” do walki z przemocą domową

Przymusowa domowa kwarantanna to dla niektórych pułapka bez możliwości ucieczki. Ofiary przemocy domowej zostały zamknięte w swoich domach wraz z krzywdzącymi ich agresorami. Polska licealistka stworzyła niezwykłą inicjatywę, która ma pomóc walczyć z przemocą domową podczas epidemii.

Picasso w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa rusza 12 października Sztuka

Picasso w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa rusza 12 października

Muzeum Narodowe w Warszawie zaprasza na wyjątkową wystawę „Picasso”, która przeniesie nas w fascynujący świat twórczości jednego z najważniejszych artystów XX wieku – Pabla Picassa. Już od 12 października w ramach wydarzenia będzie można oglądać dzieła wypożyczone z kolekcji Museo Casa Natal...

Złote dodatki do kuchni? Zobacz, jak wykorzystać ten elegancki kolor w swoim wnętrzu! Dizajn

Złote dodatki do kuchni? Zobacz, jak wykorzystać ten elegancki kolor w swoim wnętrzu!

Złote dodatki do kuchni od wielu sezonów królują na szczycie aranżacyjnych trendów. Choć są nienachalne, bardzo wyraźnie akcentują luksusowy charakter przestrzeni. Jeśli marzy więc ci się elegancka kuchnia z nutą glamour, wprowadź złoto do domu. Oto jak wykorzystać ten kolor… ze smakiem.

7 włoskich restauracji w Warszawie, w których poczujecie klimat Italii Przewodnik

7 włoskich restauracji w Warszawie, w których poczujecie klimat Italii

Warszawa pokochała kuchnię włoską. W stolicy nie brakuje knajpek z neapolitańską pizzą czy daniami z różnych regionów Italii. Lista jest długa, można wybierać spośród trattorii, ristorante czy osterii. Prezentujemy subiektywny przegląd włoskich restauracji, w których nakarmicie nie tylko ciało,...

Gdzie zjeść i wypić nad Wisłą? Przewodnik

Gdzie zjeść i wypić nad Wisłą?

W tych restauracjach i barach zjecie wyśmienite jedzenie i wypijecie dobre drinki. Niestrudzonym imprezowiczom polecamy najlepsze miejsca na letnie wypady nad Wisłę, które karmią do późnych godzin nocnych.

Wnętrze miesiąca: Ma tylko 31 m2 powierzchni, ale zachwyca aranżacją. Odwiedzamy piękną kawalerkę w Krakowie Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Ma tylko 31 m2 powierzchni, ale zachwyca aranżacją. Odwiedzamy piękną kawalerkę w Krakowie

Ta 31-metrowa kawalerka w Krakowie przeznaczona jest na wynajem krótkoterminowy. Zaprojektowanie jej wnętrza właściciele nieruchomości powierzyli Dianie Żurek i Gutkowi Girkowi z Furora Studio. Głównym założeniem aranżacji była zmiana oryginalnego układu i wydzielenie odrębnych stref...

Slow living: 16 najciekawszych hoteli butikowych w Polsce Przewodnik

Slow living: 16 najciekawszych hoteli butikowych w Polsce

Kameralny gościniec na skraju Kaszub, pałac z widokiem na jezioro czy designerski hotel w centrum miasta? Przed zaplanowaniem urlopu o tych miejscach warto pamiętać.

Najprzyjemniejsze restauracje z ogródkami w stolicy Przewodnik

Najprzyjemniejsze restauracje z ogródkami w stolicy

Jedzenie na świeżym powietrzu po prostu smakuje lepiej. Gdzie w Warszawie połączymy rewelacyjne dania z klimatyczną atmosferą?

Piękno koloru Wnętrza

Piękno koloru

Projektantki pracę rozpoczęły od stworzenia palety barw. Z premedytacją zdecydowały się na kontrastowe odcienie zieleni i różu, dopełniając je granatem. Całość łączy geometria, która pojawia się na ścianach ale także w elementach wyposażenia. Gdański salon piękności „Tam, gdzie lubię" zachwyca!

Gdzie kupować książki w Warszawie? Przewodnik

Gdzie kupować książki w Warszawie?

Dla nałogowych pożeraczy książek — oto najlepsze księgarnie w stolicy, bez których trudno byłoby o dobrą lekturę na podróż, wakacje czy popołudnie z herbatą.

Mieszkanie w stylu vintage Wnętrza

Mieszkanie w stylu vintage

Dziś zapraszamy do nowojorskiego mieszkania, za którego projekt odpowiada pracownia Frederick Tang Architecture. Z apartmentu rozciąga się bajeczny widok - mieści się ono bowiem na 13-tym piętrze wieżowca w stylu art deco pochodzącego z 1926 roku!

Jean-Michel Basquiat, czyli buntownik wart miliardy dolarów Sztuka

Jean-Michel Basquiat, czyli buntownik wart miliardy dolarów

Jego prace kupili m.in. Madonna, Jay-Z, Leonardo DiCaprio czy Johnny Depp. Gdyby dziś wycenić wszystkie dzieła Basquiat’a, ich rynkowa wartość przekroczyłaby kilka miliardów dolarów. Swój pierwszy obraz Cadillac Moon (1981) sprzedał wokalistce Debbie Harry, frontmance punkrockowego zespołu Blondie...

Wnętrze miesiąca: Jak wydobyć potencjał 58-metrowego mieszkania? Tak zrobiła to pracownia NAM Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Jak wydobyć potencjał 58-metrowego mieszkania? Tak zrobiła to pracownia NAM

Wnętrze tego 58-metrowego mieszkania w Poznaniu powstało na zlecenie jednego z deweloperów. Pełni funkcję tzw. mieszkania pokazowego – ma przedstawiać potencjał aranżacyjny przestrzeni. Mimo stosunkowo niewielkiego metrażu pracownia NAM uwzględniła na tej powierzchni salon z kuchnią, sypialnię,...

Eklektyczne wnętrze na Sarniej Wnętrza

Eklektyczne wnętrze na Sarniej

Powszechnie mówi się, że kluczem do trwałego i udanego związku jest znalezienie idealnej równowagi, balansu, złotego środka. Właśnie ta myśl przyświecała podczas projektowania architektce wnętrz ze studia LaskowskaWnętrza.

Immersyjna podróż w głąb ludzkiego ciała. BMW Art Club. Przyszłość to sztuka zaprasza na wystawę VR „EVOLVER” Lifestyle

Immersyjna podróż w głąb ludzkiego ciała. BMW Art Club. Przyszłość to sztuka zaprasza na wystawę VR „EVOLVER”

Zobacz, jak tlen przemierza struktury ukryte głęboko pod skórą. Dzięki technologii VR twórcy spektaklu pokazują proces oddychania – od pobrania powietrza ustami do płuc, przez jego transport systemem naczyń krwionośnych do komórek, aż po uwolnienie z powrotem do świata zewnętrznego. Widzom...

Gdyńskie klasyczne inspiracje Wnętrza

Gdyńskie klasyczne inspiracje

W Gdyni niemal od zawsze tradycja przenikała się z nowoczesnością. To miasto-ikona modernistycznej architektury kryje w sobie tak wiele i wciąż inspiruje!

Wyczekiwana retro kolekcja IKEA już w sprzedaży! Dizajn

Wyczekiwana retro kolekcja IKEA już w sprzedaży!

Szósta odsłona kolekcji Nytillverkad IKEA rozgrzewa Internet do czerwoności już od kilku tygodni. Nic w tym dziwnego – marka odświeża w niej swoje najbardziej kultowe projekty, łącząc estetyczne wzory mebli i dodatków z przystępnymi cenami.

Wnętrze miesiąca: Mieszkanie młodej lekarki. To 65 m2 kojącego minimalizmu Wnętrza

Wnętrze miesiąca: Mieszkanie młodej lekarki. To 65 m2 kojącego minimalizmu

Zaprojektowane przez Magdę i Dominikę z pracowni The Line Studio mieszkanie o powierzchni 65 m² znajduje się w cichej dzielnicy Krakowa, tuż przy Lasku Wolskim. Projekt idealnie odzwierciedla potrzeby właścicielki – młodej lekarki, która po intensywnych dniach pracy szuka odpoczynku i kontaktu z...

Gdzie można zjeść najlepsze lody w Polsce? Lifestyle

Gdzie można zjeść najlepsze lody w Polsce?

Pomimo że pogoda jeszcze nas nie rozpieszcza, wielu z nas rozpoczęło już sezon delektowania się lodami w plenerze. W redakcji lubimy te oryginalne smaki – lody z hibiskusa, bzu czy awokado, ale doceniamy też te klasyczne, na przykład waniliowe, czekoladowe czy truskawkowe. Gdzie w Polsce można...

Jak mieszkają Koreańczycy? Rozmowa z Wiolą Błazucką Lifestyle

Jak mieszkają Koreańczycy? Rozmowa z Wiolą Błazucką

Białe meble na wysoki połysk, duże okna, które trudno umyć i masa gadżetów kuchennych oraz elektronicznych. O tym, jak się urządza mieszkania w Korei Południowej opowiada nam Wiola Błazucka, która prowadzi swój kanał na YouTube Pierogi z Kimchi.

Apartament w starej kamienicy Wnętrza

Apartament w starej kamienicy

To jasne, przestronne 100 metrowe mieszkanie znajduje się w secesyjnej kamienicy w sercu poznańskiej Wildy. Ta historyczna dzielnica Poznania niegdyś ciesząca się złą sławą obecnie przechodzi transformację. Kolejne kamienice zostają odrestaurowane, powstają modne restauracje i kawiarnie.

W razie przyjęcia zgłoszenia na twój adres e-mail zostanie wysłane potwierdzenie.
Label Magazine zastrzega sobie selekcję zgłoszeń.