104-metrowy apartament w kamienicy na Saskiej Kępie. Zamiast klasyki, prostota i elegancja
Miało być prosto, uniwersalnie i ponadczasowo. Bez wprowadzania na siłę kamienicznych detali i rekonstruowania historii. Za wnętrze apartamentu, w którym zamieszkała czteroosobowa rodzina, odpowiada pracownia Framuga Studio.
Ulica Francuska znajduje się w samym sercu warszawskiej Saskiej Kępy. To jedno z bardziej urokliwych miejsc w stolicy, gdzie odnaleźć można wspaniałe przykłady architektury lat 30. XX wieku. Mnóstwo tu klimatycznych kawiarni i restauracji oraz pięknych starych drzew. Tę część Warszawy jako swój nowy dom wybrali właściciele mieszkania, którego wnętrze stworzyła pracownia Framuga Studio. Dla inwestorów Saska Kępa jest miejscem, w którym postanowili osiąść po latach mieszkania pod miastem.
Wnętrze apartamentu powstało z myślą o czteroosobowej rodzinie właścicieli. By sprostać ich wymaganiom pracownia Gabrieli Bartczak – Pruszyńskiej musiała diametralnie zmienić układ pomieszczeń, tak by był bardziej ergonomiczny i funkcjonalny. Miejscami zamieniły się salon z kuchnią, a główna sypialnia zyskała prywatną łazienkę z wolnostojącą wanną.
Właściciele marzyli o wyspie kuchennej, która jest dziś miejscem do gotowania i umownie oddziela kuchnię od salonu. Mebel pokryto ciepłym fornirem w orzechowym odcieniu, z którym kontrastuje cienki biały blat. Tłem dla wyspy jest jasna zabudowa kuchenna i mozaika beżowych kafli na ścianie. Detale, na które warto zwrócić uwagę, to złote uchwyty i bateria oraz szkło ornamentowe w jednej z szafek.
Właściciele chcieli mieć też sporo miejsca na przechowywanie książek, dlatego w salonie wygospodarowano miejsce na regał, który wykonano według projektu Framuga Studio. Mebel został sprytnie umieszczony na tyle szafy oddzielającej hol od salonu. By regał nie wydawał się zbyt monotonny, dolne szafki na cichy domyk oddzieliły lekko wysunięte listwy.
Apartament znajduje się w jednej ze starych kamienic otoczonych wiekowym drzewostanem. Jak wyjaśnia Gabriela Bartczak Gabriela Bartczak – Pruszyńska, zależało jej na tym, by wnętrze korespondowało z otoczeniem. Dlatego znajdziemy w nim naturalne, ciepłe drewno w wielu odcieniach, zieleń oraz beże.
Wnętrze tego 104-metrowego apartamentu nie miało też być klasycznie „kamieniczne”. Nie ma więc tu modnych teraz sztukaterii czy parkietu w jodełkę, są za to proste i bardzo ponadczasowe rozwiązania, które z łatwością wytrzymają próbę czasu.
Do klasyki nawiązuje jedynie kilka starannie dobranych elementów wystroju - krzesło „200-190” zaprojektowane w latach 60. ubegłego wieku i wskrzeszone przez polską markę 366 Concept oraz meble od rodzimej firmy Pastform, która inspiracje czerpie ze wzornictwa sprzed lat.
Prócz drewnianych mebli w apartamencie znajdziemy kilka perełek polskiego rękodzieła, takich jak obrazy i rzeźby Zuzanny Mikołajczuk oraz wazony Paititi Studio.