40-metrowe mieszkanie w Ursusie. Główną rolę gra tu kolor i motyw szachownicy
To nie miało być kolejne deweloperskie mieszkanie pełne zgranych rozwiązań i przewidywalnej estetyki. Właścicielowi zależało, by jego nowe lokum nabrało charakteru i indywidualnego sznytu. Dodatkowym wyzwaniem był ograniczony budżet i metraż liczący zaledwie 40 m2. Z tym zadaniem świetnie poradziło sobie warszawskie studio projektowe taka pracownia.
Mieszkanie znajduje się na jednym z nowych osiedli w warszawskiej dzielnicy Ursus. Na 40 m2 mieści się salon połączony z kuchnią i holem wejściowym, sypialnia oraz łazienka. Mały metraż to zawsze spore wyzwanie podczas aranżacji wnętrza. W tym przypadku mieszkanie miało być nie tylko funkcjonalne, ale i nieszablonowo urządzone.
Serem domu jest otwarta kuchnia. To od niej zaczął się projekt całego wnętrza. Zielone fronty pochodzą z sieci IKEA. Tu zostały połączone z czarnym blatem i białą górną zabudową.
Do zielonkawo-niebieskiego odcienia frontów dobrano kafelki podłogowe, które ułożono w biało-beżowy wzór będący wariacją na temat klasycznej szachownicy (kolekcja „Modernizm”, Paradyż). Ten motyw wnosi do aranżacji nieco klimatu retro i stał się punktem wyjścia dla bazy kolorystycznej w mieszkaniu.
Kuchnię od salonu oddziela stół w stylu mid-century z orzecha, któremu towarzyszą krzesła w bauhausowym stylu wykonane z giętej chromowanej rurki i siedzisk tapicerowanych musztardowym obiciem. Nad blatem zawisł kinkiet stylistyką przywodzący na myśl wzornictwo lat 20 XX wieku.
Zieleń frontów szaf płynnie przechodzi w zieloną lamperię, która ozdobiła jedną ze ścian w salonie. Ta część strefy dziennej ma jasną bazę – białą sofę, biały regał Besta z sieci IKEA oraz dywan w jasną w biało-beżową szachownicę.
Ten zestaw uzupełnia rattanowy fotel oraz kremowy puf obity tkaniną bouclé, który służy nie tylko jako siedzisko, ale i rezerwowy stolik. Nastrój buduje też jasna lampa stołowa z Zara Home oraz lniane zasłony. Jasną bazę ożywiają zaś dwa kobaltowe, stalowe regały, które służą do ekspozycji książek i ozdób.
Głównym bohaterem holu wejściowego jest minimalistyczna konsola projektu warszawskiego architekta Dawida Stępnia, która powstała pod marką Saints Studio. Na niej stanęła lampka „Matin” z plisowanym kloszem duńskiej marki HAY. Głównym źródłem światła jest tu materiałowy plafon, który zyskał dodatkowy dekoracyjny detal – zwisający, fikuśny frędzel.
W niewielkiej sypialni znalazło się miejsce na szafę garderobianą z IKEA, której fronty urozmaicono lustrzaną taflą. Długie, oliwkowe zasłony kolorystycznie zgrano z liliowym stolikiem-pomocnikiem. Na pierwszy plan wysuwa się jednak jedwabna lampa „Ufo” duńskiej marki Oi Soi Oi.
Jak przyznają twórcy projektu, urządzanie tego wnętrza nie było łatwym zadaniem: połączenie tylu kolorów na tak małej powierzchni wymagało niezwykłej uważności i wielu godzin pracy z próbkami. Dodatkowym utrudnieniem był ograniczony budżet, który nie pozwalał na wykonie zabudów stolarskich na wymiar, dlatego ograniczono się do mebli z sieciówek.