50-metrowe mieszkanie na poddaszu. Są nawiązania do konstruktywizmu i dużo świetnej stolarki
Prostota modernizmu, kolory zczerpnięte z konstruktywizmu i ciepło drewna - tak w skrócie można opisać mieszkanie na poddaszu zaprojektowane przez ukraińską architektkę Yanę Molodikh.
Właściciele tego 50-metrowego mieszkania to para emerytów po 60-tce. On przez wiele lat pracował w branży IT, na emeryturze zajął się stolarstwem, ona była handlowcem. Oboje uwielbiają jazz, podróże, gotowanie i spotkania z przyjaciółmi. Ich nowe mieszkanie to typowe piede-à-terre – lokum wykorzystywane przez jego właścicieli okazyjnie. Na co dzień mieszkają oni w domu na przedmieściach Kijowa, do stolicy wpadają na weekendy, by zaczerpnąć nieco z życia dużego miasta.
Mieszkanie mieści się w historycznej części Kijowa, barwnej dzielnicy Podil. Właściciele wybrali właśnie tę lokalizację, gdyż kojarzy im się z ich rodzinnym Chersoniem, kurortem położonym tuż nad Morzem Czarnym. Dzielnica Podil ma ten sam eklektyczny charakter co miasto na południu Ukrainy i dostęp do wody, ponieważ mieści się tuż nad Dnieprem.
Mieszkanie znajduje się na poddaszu nowego budynku sąsiadującego ze starą zabudową i legendarnym kinem Zhovten. Z okien mieszkania roztacza się fantastyczny widok na dachy pobliskich kamienic. Czuć stamtąd klimat dawnej handlowej, multikulturowej dzielnicy Kijowa.
„Chciałam przekazać kontekst tego miejsca poprzez wnętrze. Zmieszać bazę, czyli elementy klasycznej i modernistycznej architektury, dodając trochę koloru wziętego wprost z konstruktywizmu, a tłem uczynić drewno, które jest nieodłącznym elementem w wykończeniu pokoi na poddaszu” - opowiada architektka Yana Molodikh, autorka projektu wnętrza.
Ponieważ mieszkanie mieści się na poddaszu, architektka postanowiła wyeksponować zastane tam elementy konstrukcyjne, takie jak belki stropowe i metalowe kolumny. W ten sposób niedogodności zamieniła w atuty tej aranżacji.
Właściciele uwielbiają gotować i gościć u siebie przyjaciół, dlatego ważna była dla nich wygodna i funkcjonalna kuchnia oraz przytulny salon. Meble w strefie dziennej są lekkie w formie i jasne, by nie przytłaczać wnętrza swoimi rozmiarami. W salonie można podziwiać też lampę „Akari” - słynny projekt Isamu Noguchiego dla Vitry.
Sypialnia to najmniejsze pomieszczenie w mieszkaniu – ma zaledwie 6.4 m2 powierzchni. Łóżko mieści się na niewysokim podeście, jest również pojemna szafa oraz półki umiejscowione we wnęce, a tuż przy łóżku szuflady na drobiazgi.
Hol wejściowy to najbarwniejsza część tego mieszkania. Drzwi oraz stolarkę pomalowano na błękitny odcień niebieskiego, podłogę zaś wykończono wzorzystymi kafelkami. Pomieszczenie łączy się także garderobą, w której znalazło się miejsce na pojemne drewniane szafy.
Właścicielom mieszkania zależało na tym, by w łazience znajdował się zarówno prysznic, jak i wanna. Kafelki to hołd dla konstruktywizmu – kierunku w sztuce abstrakcyjnej, który jako środki wyrazu wykorzystywał proste geometryczne formy: koła, trójkąty i linie proste.
„Zmieszałam kolekcje od różnych marek, by odtworzyć estetykę i kolor obecne w konstruktywizmie. Akcentami są ceramiczne kinkiety w odcieniu terakoty, zaprojektowane przez ukraińską projektantkę Julię Kononenko” - mówi Yana Molodikh.
Gama kolorystyczna wnętrza to kombinacja jasnego drewna z modernistycznymi, czerwonymi, czarnymi i niebieskimi akcentami oraz bielą i odcieniami terakoty. Ściany pomalowano farbą marki Argile w ciepłym odcieniu mokrej gliny. „Jako dziecko pomagałam mojej babci bielić ściany jej domu na Polesiu za pomocą gliny rozcieńczonej wodą. Biel w tym wnętrzu ma dokładnie taki sam odcień” - wspomina architektka.
Również drewno nie jest przypadkowe w tym wnętrzu. Pracę z nim uwielbia właściciel mieszkania, jego syn i synowa prowadzą z kolei małą manufakturę "Buro 150" produkującą drewniane meble. To właśnie oni polecili rodzicom Yanę Molodykh, z którą wcześniej współpracowali.
Zobacz także:
Szukasz inspiracji?
Sprawdź LABEL 60 – „Rewolucyjne i rewelacyjne lata 60. XX wieku” i &LIVING 28 – „Najpiękniejsze wille i kameralne hotele w Europie”!