70-metrowe mieszkanie z widokiem na łódzką Manufakturę. Mieszka w nim singiel
Projektantki Ola Hyz i Ola Mętlewicz zaprojektowały to 70-metrowe wnętrze dla singla. Lokalizacja mieszkania tuż obok Manufaktury w Łodzi – centrum handlowo-kulturalnego – doskonale współgra z dynamicznym stylem życia jego właściciela. Mieszkanie miało być nie tylko funkcjonalnym miejscem do pracy zdalnej, ale także przestrzenią pełną charakteru, która jednocześnie inspiruje i daje wytchnienie.
Od samego wejścia do mieszkania wzrok przyciąga mozaika, która pokrywa podłogę i ściany. „To ukłon w kierunku łódzkiego neoplastycyzmu. Mamy tu charakterystyczne dla niego geometryczne kształty, podziały linearne, a nawet kolorystykę (choć zabrakło żółtego)” – mówią projektantki. Wzór płynnie rozlewa się w kierunku wnętrza mieszkania, przez korytarz, zaglądając do łazienki, gdzie jego paleta kolorów ulega zmianie, sięgając do kuchni, połączonej z salonem i jadalnią.
Stojący w środku salon regał zasłania wejście do łazienki, nadając tej przestrzeni prywatność. Sypialnię umiejscowiono za szklaną ścianą z bordowymi drzwiami przesuwnymi, otwierającymi się na salon. Zastosowanie szkła o lekko brązowym zabarwieniu doświetliło zarówno część dzienną, jak i miejsce odpoczynku.
Stojący w środku salon regał zasłania wejście do łazienki, nadając tej przestrzeni prywatność. Sypialnię umiejscowiono za szklaną ścianą z bordowymi drzwiami przesuwnymi, otwierającymi się na salon. Zastosowanie szkła o lekko brązowym zabarwieniu doświetliło zarówno część dzienną, jak i miejsce odpoczynku.
W jadalnię uwagę zwracają stół polskiej marki The Good Living&Co. i wiszące nad nim lampy „Formakami” marki &Tradition, projektu Jaime Hayona. To nowoczesne wyposażenie idealnie komponuje się z meblami vintage w salonie, w tym fotelem „Wassily” projektu Marcela Breuera. Kompozycję dopełniają m.in. minimalistyczny stolik polskie marki no.oma i beżowa sofa zaprojektowana przez Maję Ganszyniec.
W sercu kuchni znalazła się wyspa, która – dzięki nierównomiernie rozłożonych nogach – zdaje się lewitować w powietrzu. „Trudno nazwać ją wyspą, gdyż dla nas jest ona meblem kuchennym. Ma nietypowy wygląd, nadany poprzez zaoblenia narożników, które przypominają raczej komodę w salonie, oraz poukrywane uchwyty, maskujące podział szuflad. To mebel, który pięknie prezentuje się tak od strony kuchennej, jak i salonowej” – podkreślają architektki.
W aranżacji nie zabrakło też przestrzeni do pracy. Za szklanymi drzwiami, w zabudowie fornirowanej, ukryto biurko, które w razie potrzeby z łatwością można przekształcić w toaletkę. Całość uzupełnia garderoba, sprytnie schowana za gładkimi drzwiami.
Zobacz także:
