Baśń o mieszkaniu pełnym kolorów
Instagram to kopalnia inspiracji – wiadomo o tym nie od dzisiaj. Przeglądając aplikację, trafiliśmy na mieszkanie, które dziś Wam prezentujemy. Czas na baśń o niezwykłym domu Aleksandry Kaliszan!
Była sobie kamienica
Dawno, dawno temu była sobie kamienica. Wybudowano ją w 1904 roku i (trzymając się faktów) trzeba wskazać, że stoi ona do dzisiaj. Właśnie tutaj mieści się mieszkanie Aleksandry.
Ten nieco baśniowy początek nie jest przypadkowy. Zaprojektowane przez właścicielkę wnętrze lokalu urzeka bowiem mocą kolorów, form oraz bajecznymi detalami.
Życie przedmiotów
Każdy zakamarek zdaje się kryć fascynującą historię przedmiotów, w które tchnięto życie. Zastanawia, co do powiedzenia ma ściana, której oko wygląda zza galerii ilustracji w złotych ramkach. Intryguje tajemnicza kobieta widniejąca na wiszącym na ścianie dywanie. Natomiast kolorowy mural przypomina portal do innego świata.
Aleksandra wprowadziła się do nowego domu 3 lata temu i nigdy nie zrobiła remontu generalnego, pragnąc zachować ducha miejsca. Oryginalny parkiet został odnowiony przez poprzednią właścicielkę, z tego względu nowej lokatorce pozostało urządzenie wnętrza. Część mebli, które znalazły się w mieszkaniu, Aleksandra dostała od rodziny, pozostałe zaś upolowała na targach staroci.
Początkowo w aranżacji dominowały ciężkie antyki i styl boho. Z biegiem czasu jednak właścicielka zapragnęła wprowadzić do swojego domu więcej oddechu i lekkości. Postanowiła zrobić miejsce na ścianach i podłogach. Sprzedała na aukcjach przedmioty, z którymi nie czuła się związana i rozpoczęła poszukiwania nowych obiektów. Wiedziała, że chce dać wyraz swojemu zamiłowaniu do stylu space age, magicznych dodatków oraz jednorożców. We wnętrzu zachowały się jedynie stół po cioci, bibeloty od dziadków i pamiątki z podróży.
Nowy dom
Swoje miejsce w nowym domu znalazł podnóżek-owieczka, który Aleksandra znalazła na targu staroci. Beżowy mebel, pochodzący z kolekcji IKEA z 2000 roku (dostępnej wyłącznie w Szwecji) wyróżnia się na tle pozostałych mebli utrzymanych w mocnych kolorach.
Do tej grupy zalicza się na przykład różowa komoda. Jak podkreśla Aleksandra, podczas lockdownu potrzebowała „kopa energetycznego”, a mebel o intensywnej barwie jej to zapewnił. Energii dodaje też bez wątpienia pomarańczowy, ręcznie malowany w kwiaty regał.
Z kolei stojąca w sypialni komoda w stylu art déco oraz transparentny akrylowy stolik z lat 70. niemieckiej marki „Klarmobel” świadczą o zamiłowaniu właścicielki mieszkania do minimalistycznych form.
Uzdrawiająca moc kolorów
„Kolory kocham od zawsze. Inspiracji do ich komponowania szukam w trakcie podróży, przyglądając się otoczeniu: muralom, detalom, wszelkim kolorowym zakątkom. Dodają mi energii, ale tylko w konkretnej konfiguracji” – mówi Aleksandra.
To zamiłowanie i wyczucie wyraźnie widać we wnętrzu jej domu. Mimo zastosowania wielu intensywnych barw przestrzeń nie przytłacza – wręcz przeciwnie. Z kolorami żyrandola od „Kare Design” korespondują meble, dodatki oraz mural. Nic nie jest tu przypadkowe.
Mieszkanie Aleksandry stanowi dowód, że przy pomocy mebli i dodatków z drugiej ręki można stworzyć absolutnie niepowtarzalne, unikatowe wnętrze.
Zobacz też:
Szukasz inspiracji wnętrzarskich?
Sprawdź & Living „Między klasyką a finezją – stylowe polskie wnętrza” i LABEL 50 „Nieskończona kreatywność”!