Eklektyczne mieszkanie w Kijowie. Tak mieszka jedna z aktywistek Femenu
Ten projekt musiał poczekać na swój moment, bo jego start zbiegł się w czasie z rosyjską inwazją na Ukrainę. Po pół roku od wybuchu wojny właścicielka mieszkania – jedna z aktywistek feministycznej grupy Femen – zdecydowała, że nie chce odkładać swojego życia na później. Za wystrój jej nowego mieszkania odpowiada projektantka Victoria Kareva z pracowni Between The Walls.
Wnętrze oddaje charyzmatyczną osobowość swojej właścicielki. Mieszają się tu style – jest trochę babcinych akcentów, loftowy beton na suficie, współczesny dizajn i klasyczne detale. Mimo odległej stylistyki te różnorodne estetycznie cytaty harmonijnie się łączą.
Mieszkanie znajduje się na 16. piętrze nowoczesnego kompleksu Comfort Town na lewym brzegu Dniepru w Kijowie. Na powierzchni 67 m2 mieści się salon połączony z kuchnią i holem wejściowym, sypialnia z łazienką i garderobą, toaleta oraz dodatkowa łazienka.
Właścicielka mieszkania prowadzi zdrowy styl życia, praktykuje mindfullness, dużo podróżuje i poświęca wiele czasu na uprawianie sportów. Dlatego zależało jej bardziej na rozwiązaniach technicznych niż estetycznych, które podniosą jakość jej życia. Jednymi z głównych wymagań był system oczyszczający wodę, najlepszej jakości pralka i suszarka oraz projektor. Jednocześnie właścicielka mieszkania zrezygnowała z wielu współczesnych udogodnień – np. ogrzewania podłogowego, by móc czuć kontakt z zimną powierzchnią podłogi.
„Gdy omawiałyśmy inspiracje, klientka wybrała najodważniejsze rozwiązania. Właśnie przez ten brak strachu i zaufanie do profesjonalizmu lubię pracować z kreatywnymi ludźmi” - opowiada Victoria Kareva.
Jednym z życzeń klientki było zastosowanie we wnętrzu żywej zieleni – jak twierdzi, kolor ten oddaje jej nieokiełznaną naturę. Trawiasta zieleń pokryła dużą część zabudowy kuchennej, w której mieszczą się lodówka, spiżarnia, piekarnik oraz lodówka na wino. Drewniany stół oraz półki-kostki to z kolei hołd oddany amerykańskiemu artyście, jednemu z przedstawicieli minimalizmu, Donaldowi Juddowi.
Podobne półki umieszczono nad różową sofą tapicerowaną welurem. Biała podłoga z żywicy została skontrastowana z surowym, betonowym sufitem. Jedyną dekoracją minimalistycznego salonu jest szary dywan ze wzorem białej kratki.
Właścicielka chciała, by w sypialni znalazło się miejsce na dodatki w „babcinym stylu”. Jest więc parkiet ułożony w jodełkę, botaniczne ilustracje, rattanowe krzesło, staroświeckie kuliste kinkiety oraz dywany i lustro vintage. Betonowy sufit przypomina, że nie chodzi tu tylko o hygge, ale zaplanowaną stylizację.
„To jedna z moich ulubionych technik podkreślania płaszczyzny i tekstury. W swoim mieszkaniu też mam betonowy sufit, lubię patrzeć na jego „naturalne” wzory zanim pójdę spać” - tłumaczy projektantka.
Przyległa do sypialni łazienka została umieszczona na niewielkim podeście i od reszty pomieszczenia oddziela ją zasłonką w kolorze terakoty. W tym wnętrzu projektantka połączyła klasyczne elementy wystroju - zielone rustykalne płytki, kamienny blat i umywalkę, złotą baterię oraz lustro w złoconej ramie.
Projekt od początku obarczony był przeciwnościami, które stworzyła wojna – niepewność jutra, przerwane łańcuchy dostaw i brak wielu produktów skłoniły projektantkę do sprowadzenia materiałów i dodatków z Francji, gdzie osiadła po wybuchu wojny. „Tworzenie nowych projektów w czasie wojny to rodzaj manifestacji wiary w przyszłość. Nieważne jak długo potrwa wojna, nie ma powodu ku temu, by obniżać zawodową poprzeczkę. W tych warunkach hedonizm staje się supermocą, a pragnienie, by przeżyć każdy dzień świadomie i w pełni budzi wielki szacunek” - opowiada Victoria Kareva.
Zobacz także:
Szukasz inspiracji?
Sprawdź LABEL 60 – „Rewolucyjne i rewelacyjne lata 60. XX wieku” i &LIVING 28 – „Najpiękniejsze wille i kameralne hotele w Europie”!